przybornik
Terencia Flint

Terencia Flint

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Terencia Flint Empty Terencia Flint

Pisanie by Terencia Flint Wto Gru 06, 2016 8:56 pm

Terencia Flint


Terencia Mary Flint
(Sarah Gadon)


Personalia

Data urodzenia: 01.02.1960r.
Miejsce urodzenia: Dover
Miejsce zamieszkania: Mieszkanko na piętrze sklepu Madame Malkin, ulica Pokątna - Londyn, Anglia.
Zawód: Pracownica u Madame Malkin
Stan cywilny: wolna
Status krwi: szlachecka
Szkoła Magii: Hogwart
Dom w Szkole: Slytherin
Różdżka: Wiśnia, szpon hipogryfa, 12,5 cala, odpowiednio giętka


Historia postaci

Śnieg już dawno skrzypiał pod nogami, a kolejne białe płatki opadały na ziemię. Malutka dziewczynka przyglądała się im zafascynowana zza szyby.
- Mamusiu, mogę wyjść się pobawić? - zapytała i spojrzała w surową twarz kobiety, która była jej rodzicielką.
- Nie ma mowy. Przeziębisz się. Rozmawiałyśmy o tym tysiąc razy.
Błękitne oczy nieco przygasły. Terencia zeszła z parapetu, postawiła na nim doniczkę z kwiatkiem i pobiegła do taty. To po nim odziedziczyła kolor włosów i oczu, a także charakter, ale o tym miała się przekonać dopiero później.
Kiedy tylko weszła do gabinetu ojca, ten od razu wziął ją na ręce. Był tam też inny mężczyzna, z którym Angus robiła akurat interesy, ale obowiązek opieki nad dzieckiem był dla niego odrobinę ważniejszy.
- Tatusiu, mogę iść na sanki? Mamusia mi nie pozwala - poskarżyła się Terencia.
- Hm, no dobrze, za chwilkę do ciebie przyjdę i pójdziemy. Ale ani słowa mamie - mężczyzna położył palec na ustach, a dziewczynka powtórzyła ten gest i zachichotała.
Kiedy tylko wyszła z gabinetu, pomyślała, że zabawnie będzie podsłuchać o czym rozmawia tajemniczy mężczyzna z ojcem. Podeszła do drzwi i przyłożyła ucho.
- Tak więc już niedługo wszystko będzie gotowe. Proszę przekazać Gellertowi, że o tę sprawę może być spokojny, w końcu zajmuję się nią ja. Nie ma powodu do zmartwień.
Terencia szybko znudziła się podsłuchiwaniem i poszła wybrać płaszczyk, w którym będzie się bawić na dworze.
Cztery lata później
- Tato! Tatusiu! Ten list jest do mnie! - krzyczała Terencia i biegła przez korytarz, by ostatecznie zatrzymać się w gabinecie ojca. W ręku trzymała list z Hogwartu. List do niej.
- Przepraszam pana, to moja córka - zaśmiał się Angus. - Przepraszam na chwilę. Terk, poczekaj, rozmawiam.
Jedenastolatka zamknęła drzwi i czekała niecierpliwie na korytarzu. Nie chciała pokazywać listu matce, bo ta i tak nigdy nie była z niej zadowolona. Przeciwnie, denerwowała się na dziewczynkę za każdym razem, mrucząc pod nosem, że urodziła za młodo, że rozstępy, że niepotrzebnie tak szybko się wydała za mąż. Nie narzekała jednak, kiedy mogła wydawać kolejne galeony na nowe suknie i dodatki, czy jadanie w najlepszych restauracjach. Terencia szybko pojęła, że to nie u mamy powinna szukać wsparcia.
Wreszcie drzwi się otworzyły, dziewczynka weszła do gabinetu i pokazała list tacie. Mężczyzna, który był w środku, pożegnał się i teleportował stamtąd. Ojciec i córka byli bardzo szczęśliwi, póki nie zjawiła się Samatha.
- Hogwart? - prychnęła. - Ja chodziłam do Durmstrangu.
- Samantho, przecież ja ukończyłem Hogwart.
- Tak? I co z tego? W Durmstrangu przynajmniej nie było szlam, czy innej brudnej krwi. Chcesz, żeby twoja córka zadawała się z tym plugastwem?
- Terencio, wyjdź proszę - mężczyzna zwrócił się do córki, a ta posłusznie udała się do swojego pokoju. Nie chciała być świadkiem kolejnej kłótni rodziców. Przycisnęła list do piersi i przyrzekła sobie, że udowodni, iż jest lepsza od matki.
Dwa lata później
Droga Terk,
Piszę do Ciebie już teraz, ponieważ muszę Cię uprzedzić. Niestety, nie możesz wrócić do domu na Wielkanoc. Twoja mama jest w ciąży i potrzebuje spokoju. Będzie mi Cię bardzo brakowało, wyślę prezenty do szkoły. Postaram się wpaść w odwiedziny i może wyskoczymy razem do Hogsmeade. Odpisz szybko i opowiedz co u Ciebie. Jak Alice i Ive? Znów będziesz próbowała dostać się do drużyny? Mam nadzieję, że nie pozwalasz sobie dokuczać. Pamiętaj - Linguam Related i problem z głowy.
Całuję i życzę Ślizgońskiej zabawy ~ Tata

Terencia pogniotła list i rzuciła go w płomienie kominka.
10 miesięcy później
Droga Terk,
Piszę do Ciebie, by przekazać, że masz braciszka! Jest podobny do mamy. Bardzo podobny, wiesz co mam na myśli. W każdym razie, chcę żebyś była wyrozumiała dla mamy, kiedy przyjedziesz na święta. Mam wrażenie, że zanim się obejrzę, a Marcus trafi do magicznego przedszkola, tak jak Ty kiedyś, a potem tylko mrugnę okiem, a on dostanie swój list ze szkoły.
Ostatnio mam coraz więcej pracy i nie będę już pisał tak często. Pozdrów Alice i Ive i trzymaj tego Ramona z daleka. To zdrajca krwi. Możesz go trochę pomęczyć, ale nie mów nauczycielom, że ja Ci podsuwam ten pomysł!
Trzymaj się ~ Tata

Trzy lata i kilka miesięcy później
- Hej, Flint! - chłopak otworzył drzwi w przedziale. - Może chcesz usiąść ze mną?
- Spieprzaj, Ramon - warknęła Terencia i wymierzyła w niego różdżkę.
- Hej, hej, hej, lepiej to odłóż, bo pojedziesz na ferie do Munga.
- Terk, siadaj, nie warto - syknęła Alice i zmierzyła Ramona od stóp do głów. - To tylko zdrajca krwi.
- Odklej się - blondynka wypchnęła chłopaka z przedziału i zamknęła drzwi. - Ale palant.
- Spokojnie, nie zobaczysz go przez parę dni - zaśmiała się Ive.
- Was też - zauważyła Terencia.
- Prezent urodzinowy dam ci, kiedy wrócimy do Hogwartu - zakomunikowała Alice i znów wetknęła nos w książkę. "Magiczne stworzenia..." były jej ulubionym podręcznikiem. I była to jedna z niewielu rzeczy, które łączyły ją z Terencią.
- Tak będzie lepiej. Jeszcze Marcus by się do niego dobrał.
- Nadal jest taki irytujący? - zaśmiała się szyderczo Ive.
- Coraz bardziej przypomina mi matkę. Wiecznie niezadowolony, mały materialista.
Trochę przed czasem obecnym
- Tato - Terencia weszła do gabinetu i usiadła na fotelu dla gości.
Po drugiej stronie siedział jej ojciec. Postarzał się przez te kilkanaście lat, odkąd dziewczyna poszła z nim potajemnie na sanki. Włosy nadal pozostawały blond, oczy błękitne, jednak coraz rzadziej iskrzące się radośnie.
- Terk, o co chodzi? Coś się stało?
- Musimy porozmawiać. Jestem już dorosła i chcę się wyprowadzić. Znalazłam pracę na Pokątnej u Madame Malkin. Może nie jest to praca marzeń, ale mogę zamieszkać u niej na piętrze. Przynajmniej tak mogę was odciążyć.
Mężczyzna posmutniał. Nie chciał powstrzymywać córki. Ich sytuacja nie była zbyt dobra. Samatha rozpływała się nad Marcusem, który z dnia na dzień robił się coraz bardziej nieznośny. Terencia nie była w stanie tego wytrzymywać, a Angus zamykał się w gabinecie na całe dnie.
- Będę was odwiedzać, w razie czego będę blisko - zapewniła i złapała ojca za rękę. - Nie martw się, poradzę sobie.
- Tak - odparł mężczyzna starając się sprawić wrażenie ucieszonego. - Na pewno sobie poradzisz. Jestem z ciebie dumny, Terencio. Będę ci przysyłał pieniądze i pisał listy raz w tygodniu. Poza tym ja także chcę cię o czymś poinformować - dodał konspiracyjnie. - Może to za wcześnie, ale zapisałem swój testament i wszystko co mam należy do ciebie. Żyjemy w niebezpiecznych czasach, Terk.
- Wiem, tato - dziewczyna uśmiechnęła się do niego i obeszła biurko, by przytulić ojca.


Charakter

1. Czarna magia nie jest mi obca. Nie mogłam jej używać w szkole, ale ojciec pokazywał mi kilka zaklęć w tajemnicy. Uważam, że używanie jej powinno być dozwolone, bo w końcu wszystko jest dla czarodziejów, tylko trzeba tego używać mądrze. Jako członek rodziny szlacheckiej i była Ślizgonka, odczuwam małą, na prawdę niewielką fascynację sztuczkami czarnomagicznymi.

2. Gdyby zagrożony był mój ojciec, na pewno zrobiłabym wszystko, aby uchronić go przed niebezpieczeństwem. Co do matki i Marcusa, nie jestem pewna. Nie czuję się z nimi związana i dlatego rozważyłabym, czy w ogóle mi się to opłaca. Jeśli nie, cóż, dbam o własne interesy.

3. Mugole są i będą, póki istniejemy i my - czarodzieje, ci wyjątkowi. Bez zła nie byłoby dobra, czyż nie? Poza tym mugole często są użyteczni, dokonują różnych odkryć, pracują i są doskonałym przykładem tego, że nasze życie, przepełnione magią, jest o wiele lepsze. Nie ma w nim nudy, ani ciężkiej pracy. A przynajmniej tak uważam.

4. Może i mugole mają prawo istnienia, ale związki to już przesada. Trochę godności! Czy na prawdę ktoś chce upaść tak nisko i poślubić mugola, tym samym plugawiąc na zawsze dobre imię swojej rodziny? Ja bym nie chciała. Tak jak psy nie krzyżują się z wilkami, tak my wilki nie krzyżujmy się z psami. Ale jeśli ktoś chce, to mu niczego nie zabronię. Popatrzę, skomentuję w głowie i pójdę dalej lub pozwolę im odejść.

5. Oczywiście, że na karierę. Moja matka dała się wciągnąć w życie rodzinne i skończyła żerując na galeonach mojego rodu. To mój ojciec robi interesy i utrzymuje rodzinę. Ileż możliwości można mieć, gdy jest się sławnym! Jeśli kiedyś założę rodzinę, to będzie koniec mojej kariery, a mam zamiar osiągnąć w życiu wiele. Chcę zostać szefem wydziału zwierząt w departamencie kontroli nad magicznymi stworzeniami.

6. Mój ojciec na pewno uważa, że moja wyprowadzka to ucieczka od domowych problemów. Dla niego jestem najważniejsza i najlepsza. Mam z nim bardzo dobry kontakt, nie taki jak z matką. Pewnie cieszy się z mojej wyprowadzki. Teraz całym domem zawładnie Marcus. Ja byłam tylko problemem, przez który dostała rozstępów, straciła figurę i zmarnowała życie. A mój brat? On na pewno zajmie mój pokój. Nie będzie tęsknił. Ja i tata zawsze byliśmy dla niego "tymi złymi", którzy nakazywali, zakazywali i karali. Mam tylko nadzieję, że nie zepsuje opinii o naszym rodzie, kiedy trafi do Hogwartu. Przecież do Durmstrangu go nie przyjmą.

7. Początkowo miałam dwie koleżanki, ale okazało się, że nie pasujemy do siebie. Potem poznałam Alice i Ive, które w drugiej klasie przeniosły się do mojego pokoju, a dwie inne dziewczyny odeszły z niego. Alice i ja uwielbiałyśmy ONMS, poza tym czytałyśmy książki i spędzałyśmy czas na dokuczaniu innym uczniom. Ale ona uczyła się dość słabo, za to miała powodzenie u chłopaków. Ive i ja miałyśmy wspólny język. Siedziałyśmy razem w ławkach, opowiadałyśmy sekrety i pisałyśmy wspólne wypracowania. Doradzała mi w wielu sytuacjach. Była u mnie na feriach dwa razy, a potem ja u niej. Obie dziewczęta nigdy nie zapomniały o moich urodzinach, ja o ich także. Co do Ramona, to był on we mnie zakochany i eksponował to na każdym kroku. Kompletnie tego nie rozumiałam, jak również tego, że przez kilka lat jego zapał nie zgasł. Ostatni raz widziałam go rok temu, w okolicach Przekątnej. Chyba mnie gonił, ale schowałam się w sklepie Madame Malkin i...tak znalazłam pracę.

8. Przyjęłabym to obojętnie, jeśli miałaby być to matka lub Marcus. Jednak jeśli idzie o ojca, byłoby mi naprawdę, cholernie smutno. Pewnie rozpadłabym się na milion kawałków i, jeśli byłoby to zabójstwo, szukałabym winnego, a potem osobiście rozprawiła się z nim. Podobnie ma się sytuacja z przyjaciółkami. Nie wiem jak poradziłabym sobie bez któregoś z nich.

9. Czasy są mroczne i ciężkie, ale nie można się poddawać. Trzeba żyć. Wojny były, są i będą, a najlepiej wychodzi na nich ten, kto się wzbogaca. Jeśli umrę, trudno - nie będzie mnie. Póki co robię wszystko, by się nie wychylać, a jednocześnie zdobyć jakieś uznanie w świecie czarodziejów. Czy ktoś chciałby zabić szefową wydziału zwierząt w departamencie kontroli nad magicznymi stworzeniami?

10. Bycie w centrum wydarzeń to byłaby moja chwila sławy, ale nie zależy mi na tym specjalnie. Wolę obserwować wszystko z boku i nie wychylać się. Nie warto. Wierzę, że rzeczy same znajdą swoje miejsce, a próba mieszania się do tego, to tylko niepotrzebne narażanie swojej głowy. Gdybym jednak miała swoje pięć minut, starałabym się, aby wypaść jak najlepiej i nie narazić się żadnej ze stron.

11. A w razie czego - Linguam Related i wróg nie może rzucić zaklęcia. Takie jest obecne motto, ale z każdym rokiem ono się zmienia. Jeśli miałabym określić jedno, ogólne to po prostu "żyj" i robię wszystko, by popychać życie do przodu. Czas najwyższy, prawda?

12. Trafiłam do Slytherinu kiedyś, trafiłabym i dziś. Dręczenie ludzi przychodzi mi z łatwością, dręczenie zwierząt już niekoniecznie, ale moja krew nadal jest czysta, a mój ród należy do Nienaruszalnej Dwudziestki Ósemki. Nie mogłabym trafić do innego domu, nie chciałabym przynieść hańby przodkom. W ekstremalnej sytuacji trafiłabym do Hufflepuff'u, ale tam może trafić każdy.

13. Za dziesięć lat będę już grzała stołek szefa wydziału zwierząt w departamencie kontroli nad magicznymi stworzeniami. Może znajdę kogoś, kto będzie mnie godzien, może nie, może będę już mieć dziecko, może nie. Ale na pewno zdobędę tę pozycję. Co potem? Pewnie zajmę się interesami ojca, w końcu wszystko należy do mnie. A kiedy będę już stara i umierająca, cały majątek oddam na departament kontroli nad magicznymi stworzeniami.


Ciekawostki

* kocha zwierzęta, ale nie potrafi żyć bez jedzenia mięsa
* nigdy nie paliła, nie piła, nie ćpała
* jest dziewicą
* ma bardzo długie blond włosy, które rozpuszczone sięgają jej aż do kolan
* jakby ktoś nie zauważył - jej marzeniem jest zostanie szefową wydziału zwierząt w departamencie kontroli nad magicznymi stworzeniami
* co roku w Hogwarcie starała się dostać do drużyny, ale nigdy jej się nie udało


Umiejętności

Bogin: napalony Ramon (o ironio)
Patronus: Wilk - gdy dziewczyna była w szóstej klasie, ojciec zaczął uczyć ją wyczarowywania patronusa. Twierdził, że może się jej on przydać, gdy "czasy są coraz mroczniejsze". Bardzo długo nie było to łatwe, ale kiedy Terencia znalazła odpowiednie wspomnienie, udało się!
Teleportacja: nie
Zaklęcia niewerbalne: Tak
Najlepszy w: zaklęcia defensywne
Najgorszy w: zaklęcia transmutacyjne
Eliksiry: nędzny
Najlepszy przedmiot szkolny: Opieka nad magicznymi stworzeniami
Najgorszy przedmiot szkolny: Wróżbiarstwo
Inne: Jej najlepsze zaklęcie to Linguam Related (defensywne)




Ostatnio zmieniony przez Terencia Flint dnia Wto Gru 06, 2016 10:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Terencia Flint
Terencia Flint

Status Krwi : Szlachetna
Wiek : 21 lat
Stan cywilny : wolna
Zawód : pracownica w sklepie Madame Malkin
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 91

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t183-terencia-flint https://deathly-hallows.forumpolish.com/t224-terencia-flint#298 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t222-vinona https://deathly-hallows.forumpolish.com/t225-terencia-flint#299

Powrót do góry Go down

Terencia Flint Empty Re: Terencia Flint

Pisanie by Dalien Ellis Wto Gru 06, 2016 10:50 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.

Fajna karta, choć dość ciężko mi się było początkowo połapać w tych wszystkich imionach. Ale Terencia wygląda na całkiem w sumie sympatyczną dziewczynę - oby kiedyś udało jej się w końcu dostać choćby do Ministerstwa, skoro marzy o stołku szefa Departamentu. ;)
Dalien Ellis
Dalien Ellis

Status Krwi : czysta
Wiek : 37
Stan cywilny : rozwodnik
Zawód : auror
Umiejętności : patronus, oklumencja, teleportacja łączna
Ekwipunek : rożdżka
Punkty : 118

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t136-dalien-morgan-ellis https://deathly-hallows.forumpolish.com/t151-dalien-morgan-ellis#182 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t150-sowia-poczta#181 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t152-dalienowe#183

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach