przybornik
Benjamin Blishwick

Benjamin Blishwick

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Benjamin Blishwick Empty Benjamin Blishwick

Pisanie by Benjamin Blishwick Sro Gru 14, 2016 11:33 pm

Benjamin Blishwick


Benjamin Blishwick
(Sam Claflin)


Personalia

Data urodzenia: 13 grudnia 1955
Miejsce urodzenia: Provincetown, Massachusetts, USA (w pobliżu Bostonu)
Miejsce zamieszkania: Londyn, GB
Zawód: Amerykański auror na wymianie
Stan cywilny: Kawaler
Status krwi: Czysta krew
Szkoła Magii: Ilvermorny
Dom w Szkole: Horned Serpent
Różdżka: Sekwoja, włos demimoza, 12 i 3/4 cala, dość sztywna


Historia postaci

Kojarzycie wydarzenia w Nowym Yorku spowodowane przez Credence'a Barebone, Grindelwalda i Newtona Scamandra? No właśnie. Atrakcji mnóstwo, że hoho. Co to ma wspólnego z Benjaminem? Otóż to, że jego dziadek pracował wtedy w MACUSA jako początkujący auror. Nie był bezpośrednio związany z wydarzeniami przed "zniszczeniem" Credence'a, ale miał swój udział w naprawianiu Nowego Yorku po niszczącej działalności wyżej wymienionych delikwentów. Nic nadzwyczajnego, wielu musiało wtedy naprawiać zniszczone budynki, ulice i podziemia. Niczym nadzwyczajnym był też fakt, że ów młody auror miał już trójkę dzieci. W tamtych czasach nie tylko wśród mugoli rodziło się więcej dzieci, choć trzeba przyznać, że choroby zbierały większe żniwo u niemagów z racji, że czarodzieje nie tylko byli bardziej odporni, ale również mieli magiczne eliksiry uzdrawiające.
Franklin Blishwick wraz ze swoją małżonką Seraphiną (która była uzdrowicielką) miał trzech synów: Mertona, Thorntona i Helmuta. Thornton - środkowy syn - został pracownikiem Departamentu Bezpieczeństwa Magicznego i ożenił się z Irene Roche, czystokrwistą czarownicą, która pracowała jako dziennikarka do jednej z czarodziejskich gazet w USA. W 1955 roku urodził im się pierwszy syn, którego nazwali Benjamin. Urodził się jeszcze jeden syn, a potem najmłodsze dziecko, córka.
Rodzina Blishwick jest całkiem spora, ale nie każdy członek rodziny jest czystokrwisty. Zdarzył się jeden członek rodziny, który potajemnie związał się z mugolem, choć w latach 20-tych było to surowo zakazane. Większość jednak zachowała tradycję czystości krwi. Tak samo zachowali dystans do mugoli mając na uwadze wcześniejsze zasady oraz historię tych, którzy dawno temu zginęli z rąk mugoli.
Tradycyjnie wszystkie dzieci Blishwicków poszły do szkoły magii Ilvermorny. Benjamin trafił do domu Horned Serpent, który został utworzony przez czarownicę Irlandzkiego pochodzenia Isolt Sayre. Dom, który reprezentuje umysł i faworyzuje naukowców. Benjamin od dziecka miał zacięcie do eksperymentowania, badania na własną rękę i prowadzenia obserwacji. Od małego fascynował go świat i reguły w nim panujące, choć niekoniecznie reguły społeczne, których nie zawsze rozumiał. Dodatkowo rodzina mawiała, że Ben miał w sobie nadzwyczajny nadmiar energii tak jakby był chochlikiem kornwalijskim, albo erklinkiem. Przez to pakował się ciągle w kłopoty, bo wtykał swój nos w nie swoje sprawy, a potem obrywał za to, bądź był ścigany. Wtedy nie tylko zyskał kilka małych blizn, które łatwo można było uzdrowić magicznymi maściami, ale również zyskał doświadczenie i wiedzę.
Był pilnym uczniem i udało mu się osiągnąć to co niewielu wychodziło, a mianowicie zdołał uzyskać wyróżnienie na zakończenie szkoły.
Gdzie postanowił pracować? Odkąd pamiętał lubił słuchać opowieści dziadka o tym co się działo w latach 20-tych i chciał być taki jak dziadek Franklin. Z racji, że miał wyróżnienie na dyplomie dostał się bez większych problemów na staż do Departamentu Bezpieczeństwa, gdzie szkolono aurorów.
Ben nie ukończył szkolenia przed czasem jak wielu "przewidywało" sądząc po szkolnych osiągnięciach. W tym konkretnym przypadku Benjamin był wręcz przeciętny, bo skończył tak jak każdy z przyczyn nieznanych. Bynajmniej nie dlatego, że Benjamin był leniwy (chociaż czasami był i jest). Po prostu był zajęty, a z racji jego energii zajmował się wieloma rzeczami na raz (i czasem wychodziło jak wychodziło).
W każdym razie ukończył szkolenie i został pełnoprawnym aurorem w MACUSA.
Do Londynu przywiało go na polecenie Magicznego Kongresu Stanów Zjednoczonych Ameryki, a konkretniej jego przełożonego. Postanowiono przyjrzeć się temu co się dzieje w Europie, a zwłaszcza w Anglii pod pretekstem wymiany aurorów między krajami, by mogli oni zdobyć nowe doświadczenia na innym gruncie. MACUSA zaniepokojona wydarzeniami spowodowanymi nie tylko Grindelwaldem, ale również nowym wrogiem: Voldemortem. Wysłano więc nie tylko Benjamina, ale również kilku innych obywateli USA, by na bieżąco informowali Kongres o wydarzeniach i ewentualnie wsparli Ministerstwo Magii Wielkiej Brytanii.
Co na to Benjamin? Chyba nie trzeba odpowiadać. Oczywiście, że się palił do tego wyjazdu, bo miał za dużo energii, był zbyt ciekawski i przede wszystkim miał ochotę się wykazać. Młodość rządziła się swoimi prawami. Młodzi zawsze chcieli się wykazać przed starszymi.


Charakter

Ben z pewnością wyróżnia się swoją energią. Ma w sobie ogromne pokłady energii i naprawdę ciężko jest go zmęczyć tak, by kiedykolwiek powiedział "nie chce mi się".
Druga jego cecha to umiejętność bycia "kameleonem". Jego charakter dopasowuje się do danej sytuacji. Jeżeli ma być poważny, jest poważny. Jeśli ma być wesoły to jest wesoły. Radzi sobie z tym przez co uważany jest za osobę nieprzewidywalną, elastyczną, nieposkromioną, przebiegłą.
Typowy egoista, który lubi manipulować ludźmi, by uzyskać jakieś korzyści. Interesuje go przede wszystkim jego dobro, mniej dobro bliskich, a jeszcze mniej dobro znajomych. Potrafiłby zdradzić przyjaciół jeżeli to miałoby mu przynieść większe korzyści niż pozostanie wiernym przyjaciołom.
Uważa, że żyje po to, by się uczyć i działać dla swego dobra, a że czasem jego akcje mają dobry wpływ na innych - mówimy o usprawnieniach w życiu codziennym - to już go mniej obchodzi.
Jest dla siebie niezwykle surowy. Każda jego pomyłka, błąd, zlekceważenie jest szczegółowo analizowane, choć twierdzi, że "Z pomyłek wychodzi nauka, z sukcesów nie za bardzo". Nie lubił popełniać błędów, ale gdy już je robi to analizuje je tak długo, aż znajdzie rozwiązanie, dzięki któremu nie będzie więcej razy popełniać danego błędu.
Bardzo lubi działać samotnie i czasem korci go do samowolki, bo "on wie lepiej", a "oni się nie znają". No chyba, że on faktycznie się nie zna to wtedy lubi działać w grupie osób, które wiedzą więcej. Nie ma niczego gorszego od współpracowników, którzy nie mają czymś się pochwalić pod kątem naukowym.
Pieniądze go nie interesują i nigdy nie interesowały. Lubi wygodne życie, ale brak pieniędzy nie byłby dla niego przeszkodą do osiągnięcia szczęścia, bo jak wcześniej wspomniano dla niego ważna jest nauka. Zdecydowanie nieprzekupny.
Nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, a frustrację w nim budzi stan, kiedy od jakiegoś czasu nie miał żadnego stymulującego zajęcia. Taka sytuacja sprawia, że staje się markotny, ponury, nerwowy, podły i czepliwy.
Ohhhh jak on lubi się czepiać. Przyczepi się do każdego szczegółu i z łatwością wyłapie błędy, a do tego nie omieszka o tym powiedzieć. Nie byłby sobą, gdyby zachował swoje przemyślenia dla siebie. Przyganiał kocioł garnkowi a sam smoli. Oj tak. Ben jest hipokrytą, bo lubi pouczać innych i ustawiać ich po swojemu, a sam czasami robi dokładnie to czego się czepiał.
Łatwo wybucha gniewem, ale równie łatwo się uspokaja. Najbardziej uspokaja go muzyka z lat 20-tych (zacięcie po ukochanym dziadku).
Z reguły jest pogodny, choć rzadko się uśmiecha. Do tego w uczuciach do płci przeciwnej namiętny, uparty, stanowczy, cierpliwy. Lubi zdobywać kobiety, choć w głębi duszy chciałby się ustatkować (dziadek autorytet).
Jest zbyt pewny siebie, co może irytować wiele osób, bo ciężko mu wmówić, że czegoś nie wie jeśli sam się do tego nie przyzna.


Ciekawostki


  • Pracował/pracuje dla MACUSA

  • Mieszkał w Nowym Yorku po ukończeniu szkoły

  • Świetnie tańczy

  • Uwielbia muzykę z lat 20, 30 i 40

  • Ma znamię na pośladu w kształcie spadającej gwiazdy

  • Dorobił się kilku małych blizn na przedramionach

  • Obscurus? No way! I'm out!

  • Lubi wszystkie rodzaje piwa

  • Uczył się trochę hiszpańskiego (komunikacyjny poziom)

  • Lubi śpiewać (wyć) pod prysznicem

  • Często ma bóle głowy i nerwobóle w klatce piersiowej

  • Amortencja: Apple pie, Pumpkin spice, Cinnamon, Coffee

  • Ma typowy Nowojorski akcent, ale potrafi go kontrolować

  • Uwielbia naśladować ludzi (w ruchach ciała, mowie itd)

  • Ubóstwia koty (ma rudzielca o imieniu Ginger)

  • Uzależniony od słodyczy, a zwłaszcza jabłek w karmelu

  • Chciałby kiedyś odwiedzić Australię, Japonię, Francję

  • Wiernie kibicuje Amerykańskiej drużynie Quidditcha

  • W szkole grywał w zawodach w gargulki



Genetyka

Legilimenta
Ben nie ukończył szkolenia przed czasem jak wielu "przewidywało" sądząc po szkolnych osiągnięciach. W tym konkretnym przypadku Benjamin był wręcz przeciętny, bo skończył tak jak każdy z przyczyn nieznanych. Bynajmniej nie dlatego, że Benjamin był leniwy (chociaż czasami był i jest). Po prostu był zajęty, a z racji jego energii zajmował się wieloma rzeczami na raz (i czasem wychodziło jak wychodziło)...
Nie była to do końca prawda. Owszem był zajęty, ale niczym innym jak zdobywaniem nowych umiejętności. Jako dzieciak zawsze miał swego rodzaju problem ze zrozumieniem czym kieruje się czarodziej, czy niemag. Fascynowała go natura ludzka, ale nie rozumiał co, jak i dlaczego. Wnikliwe obserwacje mu nie wystarczały, choć trzeba przyznać, że dzięki własnym obserwacjom udawało mu się nawiązywać całkiem obiecujące znajomości, między innymi dziewczynę, przyjaciół oraz dobre relacje z nauczycielami.
Już na początku szkolenia na aurora poprosił swojego dziadka o pomoc. Głównie chodziło mu o umiejętności przydatne aurorowi. Nie wiedział, że jego dziadek jest legilimentą, choć zawsze się dziwił faktem, że Franklin wiedział o czym myśli młody Ben. Zawsze myślał, że to po prostu doświadczenie, obserwacje i fakt, że Ben i Frank byli sobie bardzo bliscy. Podobno dlatego, że Ben był trochę młodszą kopią starego Blishwicka.
Legilimencja była strzałem w dziesiątkę. Nie tylko byłaby powodem do dumy, że jaki dziadek taki wnuk, ale również byłaby bardzo przydatna w Benjaminowym badaniu ludzkiego zachowania.
Tak zaczęła się intensywna nauka, która nieco zaburzyła rytm szkolenia na aurora, aczkolwiek nie zatrzymała. Nauka legilimencji była ciężka, zwłaszcza na początku. Ben nie potrafił oczyścić umysłu i skupić się na zadaniu penetracji umysłu. Oczywiście ćwiczył na dziadku, który w ciągu swojego życia nauczył się również oklumencji, ale nie tak dobrze jak legilimencji.  
Dużo czasu mu zajęło zanim jego nauka zaczęła przynosić efekty. Prawie do połowy szkolenia na aurora! Grunt, że powoli udawało mu się wdzierać do umysłów swoich członków rodziny co niezwykle irytowało jego matkę, która nie raz trzepnęła go dłonią w palnik. Irytowało to też jego ówczesną dziewczynę, choć z czasem się przyzwyczaiła, a nawet polubiła tą coraz lepiej opanowywaną przez Bena umiejętność, bo potrafił zrozumieć o co jej chodzi, a w dodatku zrobić co chciała! No cud, nie chłopak, chociaż swoje za uszami miał i to wiele.
Po kilku latach praktyk Ben wciąż nie jest tak biegły w legilimencji jak na przykład Queenie Goldstein, czy Voldemort, czy inni znani legilimenci, ale radzi sobie całkiem nieźle.


Umiejętności

Bogin: Obscurus
Patronus: Szop pracz
Teleportacja: Opanowane
Zaklęcia niewerbalne: Opanowane kilka obronnych zaklęć
Najlepszy w: Zaklęciach obronnych (defensywnych) i ochronnych
Najgorszy w: Zaklęciach uzdrowicielskich
Eliksiry: Coś tam podstawowego uwarzy, ale generalnie nie para się eliksirami i woli je nabywać, a nie tworzyć
Najlepszy przedmiot szkolny: Obrona przed Czarną Magią, Transmutacja, Zaklęcia
Najgorszy przedmiot szkolny: Wróżbiarstwo (a raczej amerykański odpowiednik), Eliksiry
Inne:




Ostatnio zmieniony przez Benjamin Blishwick dnia Pią Gru 16, 2016 11:47 am, w całości zmieniany 1 raz
Benjamin Blishwick
Benjamin Blishwick

Status Krwi : Czysta
Wiek : 26 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Auror (MACUSA)
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 157

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t439-benjamin-blishwick https://deathly-hallows.forumpolish.com/t467-benjamin-blishwick https://deathly-hallows.forumpolish.com/t635-sowa-benjamina#3063 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t466-mow-mi-ben

Powrót do góry Go down

Benjamin Blishwick Empty Re: Benjamin Blishwick

Pisanie by Dalien Ellis Pią Gru 16, 2016 2:45 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.

Może być dziewczynka, zmieniająca się w obscurusa, ale napisałeś początkowo, że "obscurus w postaci dziewczynki", dlatego poprosiłam o zdecydowanie się na jedną formę.
Rozumiem więc, że Ben jest w zasadzie szpiegiem MACUSA i wszelkie informacje inne, niż od aurorów zdobywa i wysyła nielegalnie.
Nie napisałeś też, gdzie nauczył się wyczarowywać patronusa, ale rozumiem, że na kursach aurorskich, więc żeby już Cię nie dręczyć - odpuszczam. :) Baw się dobrze. :D
Dalien Ellis
Dalien Ellis

Status Krwi : czysta
Wiek : 37
Stan cywilny : rozwodnik
Zawód : auror
Umiejętności : patronus, oklumencja, teleportacja łączna
Ekwipunek : rożdżka
Punkty : 118

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t136-dalien-morgan-ellis https://deathly-hallows.forumpolish.com/t151-dalien-morgan-ellis#182 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t150-sowia-poczta#181 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t152-dalienowe#183

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach