Sypialnia Matta
Strona 1 z 1 • Share
Re: Sypialnia Matta
/ przenosiny z North (klub Matta)
Finn nie był tak głupi, żeby teleportować się prosto do domu Matta, więc pojawił się tuż przed furtką i tam zaczekał na pojawienie się Selwyna. Na dom mężczyzny mogły być nałożone zaklęcia ochronne - tego nie wiedział, ale mógł tak przypuszczać, natomiast jeśli chodzi o wchodzenie samemu na teren domu... cóż, wiedział o ukochanych pieskach Matta. Lubił je, nawet... no, może nie lubił, bo on ogólnie nie lubił zwierząt, żadnych, jednakże psy Matta był w stanie jakoś tolerować, póki one były dla niego miłe. Tak czy siak - przez furtkę wolał jednak przejść razem z właścicielem posesji, dla własnego bezpieczeństwa.
Po tym, jak Matt się pojawił, weszli razem do domu Selwyna. Finn w tych czterech ścianach czuł się jak u siebie praktycznie, więc po wejściu zdjął górną część garnituru i rozejrzał się dookoła, najwyraźniej szukając alkoholu - chociaż nie jest to stuprocentowo pewne - a potem obrócił się w stronę Matta.
- Idziesz? - uniósł brew i przywołał go gestem dłoni, zaraz później łapiąc krawat mężczyzny w palce i pociągnął go za niego do sypialni. Cóż, czasem lubił trochę... rządzić. Nawet jeśli był niższy!
Finn nie był tak głupi, żeby teleportować się prosto do domu Matta, więc pojawił się tuż przed furtką i tam zaczekał na pojawienie się Selwyna. Na dom mężczyzny mogły być nałożone zaklęcia ochronne - tego nie wiedział, ale mógł tak przypuszczać, natomiast jeśli chodzi o wchodzenie samemu na teren domu... cóż, wiedział o ukochanych pieskach Matta. Lubił je, nawet... no, może nie lubił, bo on ogólnie nie lubił zwierząt, żadnych, jednakże psy Matta był w stanie jakoś tolerować, póki one były dla niego miłe. Tak czy siak - przez furtkę wolał jednak przejść razem z właścicielem posesji, dla własnego bezpieczeństwa.
Po tym, jak Matt się pojawił, weszli razem do domu Selwyna. Finn w tych czterech ścianach czuł się jak u siebie praktycznie, więc po wejściu zdjął górną część garnituru i rozejrzał się dookoła, najwyraźniej szukając alkoholu - chociaż nie jest to stuprocentowo pewne - a potem obrócił się w stronę Matta.
- Idziesz? - uniósł brew i przywołał go gestem dłoni, zaraz później łapiąc krawat mężczyzny w palce i pociągnął go za niego do sypialni. Cóż, czasem lubił trochę... rządzić. Nawet jeśli był niższy!
Re: Sypialnia Matta
Dom był chroniony zaklęciami dla bezpieczeństwa. A dla mugoli, bardziej biegającymi po ogródku psami. Dwa dobermany przybiegły pod bramę, kiedy zobaczyły kogoś obcego. Zaraz też zaczęły szczekać.
Chwilę po Finneasie, pojawił się Matthew. Otworzył bramę i uspokoił psy by przestały szczekać. Nie musiał zapraszać przyjaciela, który wszedł po nim i zamknął bramę. Matt, jedynie poprawił zaklęciem. Ruszyli więc do domu, a po wejściu mogli zdjąć z siebie odzienie wierzchnie. Już zaraz Finneas zaczął zaczepiać jego krawat, pomimo wcześniejszego szukania alkoholu.
- Nawet nie poczekałeś na moją odpowiedź.
Lekko zaprotestował, ale dał się zaprowadzić do własnej sypialni. Co z tego, że Finneas był niższy, skoro to w łóżku najczęściej rządził się Matt? Przynajmniej w większości.
Chwilę po Finneasie, pojawił się Matthew. Otworzył bramę i uspokoił psy by przestały szczekać. Nie musiał zapraszać przyjaciela, który wszedł po nim i zamknął bramę. Matt, jedynie poprawił zaklęciem. Ruszyli więc do domu, a po wejściu mogli zdjąć z siebie odzienie wierzchnie. Już zaraz Finneas zaczął zaczepiać jego krawat, pomimo wcześniejszego szukania alkoholu.
- Nawet nie poczekałeś na moją odpowiedź.
Lekko zaprotestował, ale dał się zaprowadzić do własnej sypialni. Co z tego, że Finneas był niższy, skoro to w łóżku najczęściej rządził się Matt? Przynajmniej w większości.
Re: Sypialnia Matta
Tak, Matt lubił się rządzić w łóżku a Finnowi nie do końca to pasowało. Prawdę mówiąc wcześniej zawsze on dominował i sytuacja z Mattem była dla niego nowością, niekiedy nawet próbował protestować, ale dość marnie mu to wychodziło. Pewnie dlatego, że w jakimś stopniu podobało mu się to, co Matt z nim robił... tylko czuł się skrępowany, bo nie chciałby być uważany za tego zdominowanego. W końcu miał swój charakterek i ciężko było go... ujarzmić, jednak Mattowi jakimś cudem się to udawało. Miał też wrażenie, że przy Selwynie był... spokojniejszy, chociaż to niekoniecznie musiała być prawda. W końcu Aidan nadal często wyzwalał w nim wielkie pokłady agresji, ale to głównie przez to, że uwielbiał prowokować ojca.
- Nie muszę czekać na odpowiedź. - uśmiechnął się wesoło, z iskierkami pożądania w oczach i rozwiązał krawat Matta, chwilę później rzucając go gdzieś na jakiś fotel czy krzesło. - Chyba, że masz jakieś lepsze, ważniejsze plany... - droczył się z nim, rozpinając powoli guziki jego koszuli. - Chociaż wydawało mi się, że mówiłeś coś o tęsknocie...
- Nie muszę czekać na odpowiedź. - uśmiechnął się wesoło, z iskierkami pożądania w oczach i rozwiązał krawat Matta, chwilę później rzucając go gdzieś na jakiś fotel czy krzesło. - Chyba, że masz jakieś lepsze, ważniejsze plany... - droczył się z nim, rozpinając powoli guziki jego koszuli. - Chociaż wydawało mi się, że mówiłeś coś o tęsknocie...
Re: Sypialnia Matta
Obaj sprawowali swoje wysokie stanowiska. Niezależnie od tego, czy komuś podlegali czy nie. Właściwie to Matt bardziej postawił na swoim, zakładając własny klub nocny. Nie podejmował się pracy w Ministerstwie, nie chcąc za bardzo słuchać się wyżej postawionych rangą. A tym bardziej samego Ministra Magii. Wystarczyło mu służenie samemu Lordowi Voldemortowi. A to co odprawiało się między nim a Finneasem, to nie tylko walka dominacji, ale też i można było odebrać to jako "zabawę" między mężczyznami.
Pozwolił mu rozwiązać swój krawat. Patrząc mu w oczy, dostrzegł te iskierki, odwzajemniając mu uśmiech.
- Mam bardzo ważne plany. Nie wspomniałem może o nich?
Pociągnął temat, łapiąc zaraz za pasek od jego spodni i odpinając go, kiedy ten zajmował się jego koszulą.
- Mówiłem o tęsknocie?
Aż uniósł brew, co miało raczej oznaczać zabawne podejście do rozmowy. Oboje przecież tęsknili za bliskością. I w tym momencie Matt zdjął pasek ze spodni Finneasa, który zawiesił na jego szyi, łapiąc oba końce w swoje dłonie i pociągnął go do siebie, by złożyć namiętny pocałunek na jego ustach. Niestety też musiał się pochylić, bo przecież ten jego kochany Finn był niższy.
Pozwolił mu rozwiązać swój krawat. Patrząc mu w oczy, dostrzegł te iskierki, odwzajemniając mu uśmiech.
- Mam bardzo ważne plany. Nie wspomniałem może o nich?
Pociągnął temat, łapiąc zaraz za pasek od jego spodni i odpinając go, kiedy ten zajmował się jego koszulą.
- Mówiłem o tęsknocie?
Aż uniósł brew, co miało raczej oznaczać zabawne podejście do rozmowy. Oboje przecież tęsknili za bliskością. I w tym momencie Matt zdjął pasek ze spodni Finneasa, który zawiesił na jego szyi, łapiąc oba końce w swoje dłonie i pociągnął go do siebie, by złożyć namiętny pocałunek na jego ustach. Niestety też musiał się pochylić, bo przecież ten jego kochany Finn był niższy.
Re: Sypialnia Matta
- Popatrz, jakoś nie wspominałeś, że masz ważne plany... gdybym wiedział, to bym się nie wprosił do Ciebie i Ci nie przeszkadzał...
Rozpiął do końca jego koszulę i przesunął dłonią po jego klatce piersiowej, nie odrywając wzroku od oczu Matthew. Wkurzało go to, że był tak niski w porównaniu do mężczyzny, ale... cóż mógł poradzić, że trafił mu się wysoki kochanek? Nic nie poradzi, musi z tym żyć... albo zmienić kochanka, ale zbyt dobrze mu było z Mattem, żeby to robić. Gdzie by znalazł drugiego takiego, który potrafiłby go w odpowiedni sposób zdominować...?
Popatrzył na niego nieco zaskoczony, ale z uśmiechem, gdy mężczyzna założył mu pasek na szyję. Tak, czuł się teraz trochę jak pies na uwięzi, ale w jakimś sensie było to... podniecające.
- No, może nie o tęsknocie... - mruknął cicho, rozpinając pasek Matta. - Ale mówiłeś coś o tym, że się o mnie martwiłeś i że długo się nie odzywałem... więc wnioskuję, że tęskniłeś.
Uśmiechnął się w ten swój wredno-słodki sposób i pozwolił się pocałować.. choć właściwie nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo to Matt zmiażdżył jego wargi swoimi, nie pozwalając zareagować. To również niespecjalnie mu przeszkadzało. Zdjął jego koszulę szarpnięciem, a potem złapał go za kark, trzymając przy sobie i cofając się razem z nim w stronę łóżka, na które chwilę później upadli.
Rozpiął do końca jego koszulę i przesunął dłonią po jego klatce piersiowej, nie odrywając wzroku od oczu Matthew. Wkurzało go to, że był tak niski w porównaniu do mężczyzny, ale... cóż mógł poradzić, że trafił mu się wysoki kochanek? Nic nie poradzi, musi z tym żyć... albo zmienić kochanka, ale zbyt dobrze mu było z Mattem, żeby to robić. Gdzie by znalazł drugiego takiego, który potrafiłby go w odpowiedni sposób zdominować...?
Popatrzył na niego nieco zaskoczony, ale z uśmiechem, gdy mężczyzna założył mu pasek na szyję. Tak, czuł się teraz trochę jak pies na uwięzi, ale w jakimś sensie było to... podniecające.
- No, może nie o tęsknocie... - mruknął cicho, rozpinając pasek Matta. - Ale mówiłeś coś o tym, że się o mnie martwiłeś i że długo się nie odzywałem... więc wnioskuję, że tęskniłeś.
Uśmiechnął się w ten swój wredno-słodki sposób i pozwolił się pocałować.. choć właściwie nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo to Matt zmiażdżył jego wargi swoimi, nie pozwalając zareagować. To również niespecjalnie mu przeszkadzało. Zdjął jego koszulę szarpnięciem, a potem złapał go za kark, trzymając przy sobie i cofając się razem z nim w stronę łóżka, na które chwilę później upadli.
Re: Sypialnia Matta
- Te ważne plany właśnie realizuję, Crowley.
Odparł z uśmiechem, nie mając nic przeciwko rozpinaniu swojej koszuli, przez jego męskie dłonie. Mattowi z kolei nie przeszkadzał niższy kochanek, bo dzięki temu odbierał to jako większe swoje prawa do dominacji nad nim. Nie bacząc na to, że ten jest od niego sporo starszy, bo przecież 8 lat. A ni na to, że on ma już swoją rodzinę. Żonę pamiętał. Na ślubie ich był. Ale syna jakoś nie bardzo. Warto byłoby go poznać bliżej.
Piesek na uwięzi. Słodkie. W sumie może Finneas to był jego takim pieskiem? Nie protestował a sam z kolei zsunął mi z ramion koszulę. Zdjąć raczej od razu nie dało się, jako że Matt trzymał pasek uwieszony na jego szyi. Dopiero jak wylądowali na łóżku, Finneas oczywiście plecami na pościeli, wtedy Matt pozwolił sobie na zdjęcie koszuli. Jedno przedramię miał zabandażowane. Lewe od nadgarstka do łokcia. Sposób na maskowanie swojego mrocznego znaku. Zawsze wynajdował jakieś wymówki, dlaczego nosi bandaż. Był w trakcie obmyślania zaklęcia maskującego swój mroczny znak, więc na razie prowizorycznie go maskował, powiedzmy że po mugolsku.
Dopiero gdy ich bardzo namiętny pocałunek został przerwany na pościeli łóżka, wtedy patrząc w oczy Finneasowi, Matt był wstanie udzielić mu odpowiedzi.
- Bo się cholera martwiłem. Wiem jednak, że praca i rodzina są ważne, ale o przyjaciołach nie powinno się zapominać.
I po tych słowach, zabrał się za rozpinanie koszuli Finnowi, a bardziej to ją rozerwał, nie chcąc się bawić w ich odpinanie. Najwyżej pożyczy mu jedną ze swoich, gdy będzie wracał do domu. Następne co zrobił, to zaczął wędrować dłońmi po jego boczkach, jakby je masował, a następnie, językiem polizał zrobił ścieżkę na jego ciele od pępka aż pod samą górę, do szyi, by zaparkować na jego usta w dość głębokim pocałunku.
Odparł z uśmiechem, nie mając nic przeciwko rozpinaniu swojej koszuli, przez jego męskie dłonie. Mattowi z kolei nie przeszkadzał niższy kochanek, bo dzięki temu odbierał to jako większe swoje prawa do dominacji nad nim. Nie bacząc na to, że ten jest od niego sporo starszy, bo przecież 8 lat. A ni na to, że on ma już swoją rodzinę. Żonę pamiętał. Na ślubie ich był. Ale syna jakoś nie bardzo. Warto byłoby go poznać bliżej.
Piesek na uwięzi. Słodkie. W sumie może Finneas to był jego takim pieskiem? Nie protestował a sam z kolei zsunął mi z ramion koszulę. Zdjąć raczej od razu nie dało się, jako że Matt trzymał pasek uwieszony na jego szyi. Dopiero jak wylądowali na łóżku, Finneas oczywiście plecami na pościeli, wtedy Matt pozwolił sobie na zdjęcie koszuli. Jedno przedramię miał zabandażowane. Lewe od nadgarstka do łokcia. Sposób na maskowanie swojego mrocznego znaku. Zawsze wynajdował jakieś wymówki, dlaczego nosi bandaż. Był w trakcie obmyślania zaklęcia maskującego swój mroczny znak, więc na razie prowizorycznie go maskował, powiedzmy że po mugolsku.
Dopiero gdy ich bardzo namiętny pocałunek został przerwany na pościeli łóżka, wtedy patrząc w oczy Finneasowi, Matt był wstanie udzielić mu odpowiedzi.
- Bo się cholera martwiłem. Wiem jednak, że praca i rodzina są ważne, ale o przyjaciołach nie powinno się zapominać.
I po tych słowach, zabrał się za rozpinanie koszuli Finnowi, a bardziej to ją rozerwał, nie chcąc się bawić w ich odpinanie. Najwyżej pożyczy mu jedną ze swoich, gdy będzie wracał do domu. Następne co zrobił, to zaczął wędrować dłońmi po jego boczkach, jakby je masował, a następnie, językiem polizał zrobił ścieżkę na jego ciele od pępka aż pod samą górę, do szyi, by zaparkować na jego usta w dość głębokim pocałunku.
Re: Sypialnia Matta
Idąc na skróty. Matt wszedł z kochanka i odbył z nim przyjemny (przynajmniej dla niego) stosunek. Trochę się z nim pobawił, popieścił, wymacał, pociągał co jakiś czas za włosy i dopiero jak skończył, uwolnił go i pomógł mu się pozbierać. Oboje zapewne też poszli pod prysznic i spędzili sobie resztę wieczoru spokojnie. O ile Finneas nie wkurzył się i nie poszedł wczesniej do siebie.
[z/t oboje]
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|