Opuszczona stacja metra
Strona 1 z 1 • Share
Opuszczona stacja metra
Opuszczona stacja metra
Takich stacji jest w Londynie mnóstwo. Często są tuż za ścianą obecnie otwartych, czasem jedynie kawałek dalej... Nie zawsze wiadomo, gdzie kiedyś było do nich wejście, ale może to i lepiej. Lepiej tu nie wchodzić, bo można się natknąć na co coś więcej, niż szczury...
Re: Opuszczona stacja metra
Nie wiedzieć dlaczego chłopak tak bardzo ukochał sobie stację metra jako swój nowy dom. Może dlatego, że zawsze było tutaj dużo różnych ludzi których mógł spokojnie obserwować. Albo dlatego, że kiedy zamykali metro robiło się tutaj cicho i spokojnie. Z drugiej strony, jeżeli ktoś nie miał domu, dachu nad głową to szukał takiego miejsca w którym deszcz nie padał na łeb, a metro w tym wypadku wydawało się być najbardziej odpowiednie.
Metro, metrem, ale ludzie bardzo często nie wiedzieli, że wystarczyło iść kawałek dalej aby trafić do z lekka innego świata. Stare opuszczone stacje wyglądały jak wyrwane z zupełnie innej historii. I to właśnie w takim miejscu chłopak przebywał najczęściej. Oczywiście, że służby porządkowe często ostrzegali, że przebywanie w takich miejscach jest niebezpieczne, ale nie dało się ukryć, że miały swój urok. I chłopak o tym wiedział. Za każdym razem kiedy stawiał swoje kroki nad tych podniszczonych kafelkach, kiedy dotykał dłonią chropowatej ściany był świadomy tego, że w tym miejscu zostały zamknięte różne wydarzenia. A w chwili kiedy zamykał oczy wydawało mu się, że nadal gdzieś w powietrzu wiszą jakieś strzępki rozmów, które dla zwykłego człowieka były niezrozumiałe. Każde opuszczone miejsce miało taki urok. Niebieskooki lubił siadać sobie przy ścianie i zastanawiając się nad tym co mogło się wydarzyć w tym konkretnym miejscu metra. W jednym miejscu może właśnie zakończył się własnie czyiś związek, a w innym może wręcz przeciwnie coś się zaczęło. Nie da się ukryć, że drugiego takiego człowieka z szacunkiem do życia to ze świecą szukać... a przynajmniej w dzisiejszych czasach które są tak bardzo niepewne.
Evan spacerował sobie spokojnie wzdłuż peronu, słuchając uważnie swoich kroków. Różdżką przyświecał sobie drogę aby nie potknąć się przez przypadek o jakiś wystający z ziemi kamień. Jedyne odgłosy które do niego dochodziły, to kapanie wody, jego własne kroki, i ciche popiskiwanie szczurów, które uciekały w popłochu przed nim. On mimo wszystko kompletnie wydawał się tym nie przejmować. Co więcej wydawało się, że był do tego jak najbardziej przyzwyczajony.
Metro, metrem, ale ludzie bardzo często nie wiedzieli, że wystarczyło iść kawałek dalej aby trafić do z lekka innego świata. Stare opuszczone stacje wyglądały jak wyrwane z zupełnie innej historii. I to właśnie w takim miejscu chłopak przebywał najczęściej. Oczywiście, że służby porządkowe często ostrzegali, że przebywanie w takich miejscach jest niebezpieczne, ale nie dało się ukryć, że miały swój urok. I chłopak o tym wiedział. Za każdym razem kiedy stawiał swoje kroki nad tych podniszczonych kafelkach, kiedy dotykał dłonią chropowatej ściany był świadomy tego, że w tym miejscu zostały zamknięte różne wydarzenia. A w chwili kiedy zamykał oczy wydawało mu się, że nadal gdzieś w powietrzu wiszą jakieś strzępki rozmów, które dla zwykłego człowieka były niezrozumiałe. Każde opuszczone miejsce miało taki urok. Niebieskooki lubił siadać sobie przy ścianie i zastanawiając się nad tym co mogło się wydarzyć w tym konkretnym miejscu metra. W jednym miejscu może właśnie zakończył się własnie czyiś związek, a w innym może wręcz przeciwnie coś się zaczęło. Nie da się ukryć, że drugiego takiego człowieka z szacunkiem do życia to ze świecą szukać... a przynajmniej w dzisiejszych czasach które są tak bardzo niepewne.
Evan spacerował sobie spokojnie wzdłuż peronu, słuchając uważnie swoich kroków. Różdżką przyświecał sobie drogę aby nie potknąć się przez przypadek o jakiś wystający z ziemi kamień. Jedyne odgłosy które do niego dochodziły, to kapanie wody, jego własne kroki, i ciche popiskiwanie szczurów, które uciekały w popłochu przed nim. On mimo wszystko kompletnie wydawał się tym nie przejmować. Co więcej wydawało się, że był do tego jak najbardziej przyzwyczajony.
Re: Opuszczona stacja metra
To, że Dahlia postanowiła przyjść tu, do opuszczonej stacji metra, może dla osoby nieznającej jej dobrze wydawać się czymś dziwnym. W końcu co taka porządna dziewczyna, robi w tak parszywym miejscu? Jednak młoda czarodziejka nie była tylko jakąś zwyczajną dziennikarką, ale też i ekspertem od węszenia intryg i osobą ciekawską na tyle, że „sprawdzenie” miejsca, nawet zatęchłego i zaludnionego przez szczury, czy coś jeszcze innego, wydawało się jej rzeczą niemalże tak naturalną, jak oddychanie. W końcu nie często tu bywa, wypada więc sprawdzić, czy nie ma tu jakiegoś gorącego tematu, na artykuł, nie? W takich miejscach miały zwyczaj lęgnąć się sekrety…
Dziewczyna doskonale zdawała sobie sprawę, że zapuszcza się w tereny raczej niebezpieczne. W końcu labirynt opuszczonych stacji to idealne miejsce na kryjówkę typów spod ciemnej gwiazdy – zarówno mugoli i czarodziei. Nie pierwszy raz jednak zapuszczała się tam, gdzie nie powinna. Szła więc ostrożnie do przodu, ale bez lęku. Jej kroki stawiane były lekko tylko z powodu przezorności – miała na tyle oleju w głowie żeby nie robić z siebie łatwego celu do ataku, jeśli takowy miałby kiedykolwiek nastąpić.
W końcu natknęła się na coś, a raczej na kogoś, kto mógłby być czymś ciekawym. Chociaż, mówiąc prawdę, każda osoba, która zapuszcza się w te tereny musiała być interesująca. Nie wyglądał on groźnie, ani jakby czekał na kogoś groźniejszego. Po chwili dziewczyna zdecydowała się na krok raczej ryzykowny – ale, hej, jest ryzyko, jest zabawa.
Podeszła do niego powoli, trzymając różdżkę za plecami. Nie była to jakaś świetna kryjówka, nieznajomy zapewne prędko ją zauważy, ale Dahlii to nie przeszkadzało. Miała być ona bowiem jedynie wyciągnięta w razie, gdyby nieznajomy miał ją zaatakować i ukryta jedynie po to, by nie wytrącił on jej z jej dłoni. Dodatkowo brunetka nie chciała, by widząc wyciągniętą i gotową do ataku różdżkę chłopak zraził się do niej, gdyby nie był, jak zresztą podejrzewała, agresywny.
Dziewczyna doskonale zdawała sobie sprawę, że zapuszcza się w tereny raczej niebezpieczne. W końcu labirynt opuszczonych stacji to idealne miejsce na kryjówkę typów spod ciemnej gwiazdy – zarówno mugoli i czarodziei. Nie pierwszy raz jednak zapuszczała się tam, gdzie nie powinna. Szła więc ostrożnie do przodu, ale bez lęku. Jej kroki stawiane były lekko tylko z powodu przezorności – miała na tyle oleju w głowie żeby nie robić z siebie łatwego celu do ataku, jeśli takowy miałby kiedykolwiek nastąpić.
W końcu natknęła się na coś, a raczej na kogoś, kto mógłby być czymś ciekawym. Chociaż, mówiąc prawdę, każda osoba, która zapuszcza się w te tereny musiała być interesująca. Nie wyglądał on groźnie, ani jakby czekał na kogoś groźniejszego. Po chwili dziewczyna zdecydowała się na krok raczej ryzykowny – ale, hej, jest ryzyko, jest zabawa.
Podeszła do niego powoli, trzymając różdżkę za plecami. Nie była to jakaś świetna kryjówka, nieznajomy zapewne prędko ją zauważy, ale Dahlii to nie przeszkadzało. Miała być ona bowiem jedynie wyciągnięta w razie, gdyby nieznajomy miał ją zaatakować i ukryta jedynie po to, by nie wytrącił on jej z jej dłoni. Dodatkowo brunetka nie chciała, by widząc wyciągniętą i gotową do ataku różdżkę chłopak zraził się do niej, gdyby nie był, jak zresztą podejrzewała, agresywny.
Re: Opuszczona stacja metra
W pewnym momencie odgłosy jego kroków, oraz popiskiwanie szczurów zostało stłumione przez jeszcze jeden dźwięk. Kolejne kroki, które bez wątpienia należały do kobiety. Skąd to wiedział. Echo które niosło się po ścianach metra jasno wskazywało na kobiece buty, które musiały być na lekkim podbiciu. Chłopak w pewnym momencie się zatrzymał w miejscu. Wziął głęboki wdech, i szybko wyciągnął różdżkę. W takich miejscach nigdy nic nie wiadomo. Szybko odwrócił się celując prosto w dziewczynę. Bardzo ładną dziewczynę, ale w tej chwili nie było czasu aby sobie zawracać tym głowę.
-Co tutaj robisz?- Zapytał się szybko nadal nie opuszczając różdżki.
-Takie miejsca jak to, dla takiej uroczej kobietki mogą być niebezpieczne- Mruknął spokojnie wbijając swoje niebieskie tęczówki w jej oczy. Z jego punktu widzenia nie wyglądała na osobę niebezpieczną, ale teraz to tak naprawdę nie mógł być niczego pewien. Najbardziej urocza dziewczyna na świecie może okazać się być bezwzględną morderczynią. Po prostu Evan nauczył się już dawno tego aby nie oceniać książki po okładce. Nie zawsze to co się widzi jest tym czym się może wydawać.
-No więc... co tutaj robisz? tylko nie próbuj żadnych sztuczek- Powiedział spokojnie. Jeżeli dziewczyna była mugolskiego pochodzenia najpewniej wyśmieje go, że macha jej przed nosem kawałkiem patyka, jeżeli nie... zrozumie, że lepiej teraz nie wygłupiać się
-Co tutaj robisz?- Zapytał się szybko nadal nie opuszczając różdżki.
-Takie miejsca jak to, dla takiej uroczej kobietki mogą być niebezpieczne- Mruknął spokojnie wbijając swoje niebieskie tęczówki w jej oczy. Z jego punktu widzenia nie wyglądała na osobę niebezpieczną, ale teraz to tak naprawdę nie mógł być niczego pewien. Najbardziej urocza dziewczyna na świecie może okazać się być bezwzględną morderczynią. Po prostu Evan nauczył się już dawno tego aby nie oceniać książki po okładce. Nie zawsze to co się widzi jest tym czym się może wydawać.
-No więc... co tutaj robisz? tylko nie próbuj żadnych sztuczek- Powiedział spokojnie. Jeżeli dziewczyna była mugolskiego pochodzenia najpewniej wyśmieje go, że macha jej przed nosem kawałkiem patyka, jeżeli nie... zrozumie, że lepiej teraz nie wygłupiać się
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|