przybornik
Bartemius Crouch

Bartemius Crouch

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Bartemius Crouch Empty Bartemius Crouch

Pisanie by Bartemius Crouch Pon Sty 09, 2017 1:40 pm

Bartemius Crouch


Bartemius Crouch
Andrew Scott


Personalia

Data urodzenia: 12.7.1940
Miejsce urodzenia: Holyhead
Miejsce zamieszkania: Londyn
Zawód: Szef Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Stan cywilny: żonaty
Status krwi: czysta
Szkoła Magii: hogwart
Dom w Szkole: Hufflepuff
Różdżka: Ostrokrzew, kieł widłowęża, giętka, 13 cali


Historia postaci

Dziura zabita dechami, o której w ogóle mało kto słyszał. Holyhead, zupełnie, jakby rzeczywiście była tam jakaś święta głowa. Mały Barty zresztą szukał jej przez jakiś czas,myśląc, że może leży gdzieś na plaży albo jest schowana pod jakimś krzakiem, później przyszło mu do głowy, że pewnie ktoś z mieszkańców jest święty. Nigdy jednak nie dowiedział, się, kto taki, żadnej świętości nie udało mu się w miasteczku odnaleźć, zanim poszedł w wieku jedenastu lat do Hogwartu, a później... później przestał szukać. Zajął się nauką, zagłębiając się w nią coraz bardziej i bardziej. Sztywno też zawsze trzymał się wszelkich reguł - najpierw w domu, później w szkole, koniecznie chciał, żeby wszyscy trzymali się wyznaczonych zasad, jeśli coś było nie tak, jeśli ktoś jakiekolwiek zasady naginał bądź - co gorsza - łamał, Barty dostawał szału, biegał, krzyczał i nakazywał stanowczo poprawę.
Później, już w szkole, dowiedział się o istnieniu czegoś takiego, jak czarna magia. Owszem, w domu rodzice również o tym rozmawiali, ale półgłosem, nie chcąc, żeby mały usłyszał. Zabierali mu też sprzed nosa gazety, wycinając jedynie paski z komiksami o szalonym mugolu, które Barty wklejał pracowicie do specjalnego zeszytu z linijkami, żeby wszystko było idealnie równo - uwielbiał te komiksy, jednak przez takie zachowanie rodziców, o istnieniu jakiegokolwiek zła dowiedział się dopiero w szkole i natychmiast zapałał do niego nienawiścią. Później, samemu już prenumerując Proroka, czytał o dokonaniach Sami-Wiecie-Kogo i jego ludzi, widział, co się dzieje na świecie i jak robi się coraz gorzej. Postanowił sobie, że będzie walczył, bardzo aktywnie, z wszelkimi przejawami przestępczości, że zwalczy Lorda Voldemorta,a jego popleczników umieści w Azkabanie. Zamierzał od razu po szkole rozpocząć racę w Ministerstwie, co mu się zresztą udało, ponieważ miał bardzo dobre wyniki w nauce, a SUM-y i OWUTEM-y zdał z bardzo wysokimi ocenami. Zamieszkał więc w Londynie i rozpoczął swą zawrotną karierę. Zaczynał od stażu w Departamencie Przestrzegania Prawa, później stał się jego pełnoprawnym pracownikiem. Przez jakiś czas myślał o zostaniu Aurorem, ale po namyśle uznał, że znacznie więcej będzie mógł osiągnąć jako urzędnik, więc wybrał ten kierunek kariery (przez Urząd Niewłaściwego Użycia Czarów - zaczął od bycia asystentem szefa urzędu, a później samym Szefem), pnąc się bardzo szybko w górę. Był zdolny i ambitny, zaangażowany w pracę tak, jak niewielu innych, miał też zawsze dużo pomysłów i starał się robić jak najwięcej, czym zyskał sobie szacunek i uznanie kolegów. Oczywiście, byli i tacy, którzy zazdrościli mu tak szybkich awansów, dzięki którym w końcu, dwa lata temu, awansował na Szefa Departamentu, jednak tych zazdrośników nie było tylu, żeby Barty'emu bardzo zaszkodzić.
Bartemius - jako asystent szefa urzędu uczestniczył również w zebraniach Wizengamotu, a później stał się członkiem sądu - i jest nim do dzisiaj, coraz bardziej bezwzględny dla podsądnych. Wielu z nich chętnie zesłałby do Azkabanu w ogóle bez procesu, ale na razie nie posunął się aż tak daleko - póki co. Jenak dopiero niedawno dostał prawo przewodniczenia rozprawom, więc wszystko przed nim.
W międzyczasie, niedługo po szkole, Bartemiusz ożenił się z piękną młodą kobietą, poznaną jeszcze w szkole. Zakochał się w niej... chciałoby się powiedzieć, że od pierwszego wejrzenia, ale to nieprawda. Na początku nawet jej nie lubił, dopiero z czasem zaczął dostrzegać jej piękno - zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. W siódmej klasie był już zakochany po uszy, mówił, że wszystko by dla niej zrobił, dosłownie wszystko. Oświadczył jej się, oficjalnie również prosząc jej ojca o rękę córki i pięć lat po ślubie na świecie pojawił się ich syn.
Cóż. Syn. Barty niekoniecznie marzył o dzieciach. Dzieci niszczą karierę, dziećmi trzeba się zajmować, jednak skoro jego żona chciała mieć dziecko, a mały się przydarzył... Barty nigdy nawet nie pomyślał o usunięciu tej ciąży, mimo, że był niepocieszony. Spóźnił się nawet do szpitala, kiedy chłopiec się rodził- Crouch miał wtedy ważniejsze rzeczy na głowie i musiał najpierw skończyć pracę, więc pojawił się w pokoju swojej żony, kiedy ich synek był na świecie już od dwóch godzin. Zastał go wtulonego w pierś matki i śpiącego trochę niespokojnie. Przez te kilka miesięcy zdążył się przyzwyczaić do świadomości, że będzie ojcem, nawet starał się pomagać żonie w urządzeniu pokoju dla małego, jednak wciąż nie był tym faktem zachwycony - ot po prostu przyjął, że ma na głowie dodatkowe obowiązki.
Bartemiusz Crouch Junior. Tak właśnie nazwał syna - on, nie żona. Mimo wszystko, w jego rodzinie tradycją było, żeby to ojciec nadawał dziecku imię, a Barty chciał, żeby jego syn - skoro już pojawił się na tym świecie - był podobny do niego. Zamierzał wpoić mu wszelkie dobre zasady, chciał z niego zrobić swojego następcę, kopię samego siebie.
Niestety, w rzeczywistości nie było to takie łatwe do osiągnięcia. Z jego synkiem było coś nie tak, był nerwowy i często jakby nieobecny, miewał halucynacje. Matka zabrała go do uzdrowicieli, dostał jakieś leki na swoje zaburzenia, jednak Barty senior trochę się tym wszystkim załamał i pogrążył bardziej w pracy. Starał się zapomnieć, że jego syn jest nienormalny, że nie będzie taki, jak ojciec. Trudno.
Większość czasu spędzał w pracy, choć w domu też bywał. Synem się nie bardzo zajmował - nie było jak, skoro Barty junior nie nadawał się na objęcie stanowiska po ojcu, a samo przewijanie i karmienie (bo przecież do tego sprowadza się wychowanie dziecka) należy do matki, więc Bartemiusz zajął się tym, co należało do niego - swoją żoną. To ją kochał, jej pragnął, dla niej żył. Dla niej i dla pracy.
Owszem, synowi też czasem dawał chwilę swojej uwagi, czasem z nim rozmawiał (choć rzadko), starał się, mimo wszystko, zrobić z niego człowieka, a ostatnio próbuje wciągnąć go do Ministerstwa. Liczy na to, że mu się uda, w końcu nie może być tak, że jego jedyny syn będzie pracował całe życie w księgarni. I nie jest tak, że zupełnie go nie kocha. Kiedy synek był mały, Barty przychodził do niego czasem, przytulał go i nawet zdarzał mu się czytać chłopcu bajki na dobranoc. Później zdarzało się to coraz rzadziej, jednak wciąż gdzieś w głębi serca Bartemiusz kochał swojego syna, od czasu do czasu również dając mu prezenty. Cieszy się też, że Barty junior nazywa go "tatą", nie "ojcem". Widzi, że syn go kocha - i tak powinno być.
Poglądami swojego dziecka się nie interesował - to po prostu oczywiste, że są takie same, jak poglądy ojca, nic innego nie wchodziło w rachubę.
Z biegiem czasu jego własne poglądy stawały się coraz bardziej radykalne, a on sam zacietrzewiał się coraz bardziej. Naprawdę pragnął zniszczyć całą tę sieć Sami-Wiecie-Kogo, chciał zdusić wszystkich, którzy mu sprzyjali, wyłapać ich i pozamykać w najciemniejszym kącie, żeby już nigdy nie ujrzeli światła dziennego. Ostatnio wprowadził nową ustawę, zezwalającą Aurorom na użycie Zaklęć Niewybaczalnych wobec Śmierciożerców i popleczników Grindelwalda (denerwowało go, że tych drugich ciężej jest schwytać, ponieważnie nosza charakterystycznych strojów i nie są oznakowani jak bydło - w przeciwieństwie do Śmierciożerców). Wielu go popiera, wielu też wróży mu świetlaną przyszłość jako następcy Milicenty Bagnold.


Charakter

Tak, oczywiście, że udzielę wywiadu dla prasy, jednak proszę się streszczać, mam mnóstwo pracy...
Jaki jest Twój stosunek do czarnej magii?
Zniszczyć! Zdusić! Czarna magia nie ma prawa istnieć! Ale samej dziedziny magii nie usuniemy, tym bardziej, że niektóre czarnomagiczne zaklęcia i eliksiry bywają przydatne. Niemniej: jeśli stosuje się je w dobrych celach, a nie tak, jak ci - jak oni raczą sami siebie nazywać - Śmierciożercy.
Właściwie, to nie czarna magia jest problemem, tylko ci, którzy mają takie, a nie inne poglądy, tak bardzo radykalne i po prostu złe. To ich należy zniszczyć. trzeba ich wyłapać i odizolować od zdrowego społeczeństwa. Wszelkimi dostępnymi metodami!

Czy gdyby Twoja rodzina była zagrożona, przeszedłbyś na stronę wroga by ją ratować?
ANI MYŚLĘ PRZECHODZIĆ NA ICH STRONĘ! Co też za pytania mi zadajecie?! Wiecie w ogóle, z kim rozmawiacie? Nikt, powtarzam: nikt nie powinien i nie może przechodzić na stronę ciemności! To jest niedopuszczalne, pod jakimkolwiek pretekstem! Nie będę tolerował tych, którzy zgodzili się przejść na stronę naszego wroga, jakiekolwiek pobudki by nimi nie kierowały! Takich ludzi należy zamykać w Azkabanie, na samym dnie tego więzienia!

Jaki jest Twój stosunek do mugoli?
To tacy ludzie, jak my, z tym, że pozbawieni zdolności magicznych. Współczuję im, jednak wiem, że potrafią się doskonale bez magii obywać, to dobrze. Uważam, że powinniśmy z nimi żyć w zgodzie, współpracując na tych polach,na których jest to konieczne, a jednocześnie oni powinni mieć swój świat, a my swój, jak do tej pory.

Co sądzisz na temat związków czarodziei z mugolami?
Nie mam nic przeciwko temu, powiem nawet więcej: gdybyśmy nie mieszali się z mugolami, już dawno byśmy wyginęli. Czarodziejów jest niewielu, a musimy jakoś przetrwać. Nie mam nic przeciw mieszaniu naszej krwi - ostatecznie z takich związków powstają czarodzieje, bo dzieci dziedziczą po swych magicznych rodzicach. Oby tylko takie rodziny potrafiły utrzymywać tajemnicę i nie mówiły za dużo sąsiadom i dalszej rodzinie.

Mając do wyboru oszałamiającą karierę lub szczęśliwe życie rodzinne, na co byś się zdecydował?
Słucham? Nie, ja to doskonale łączę.
Niektórzy twierdzą co innego...
Więc są w błędzie! Ja uważam, że wszystko jest w porządku: robię karierę, moja żona ma się dobrze, syn również. Pracuje chyba gdzieś... Staram się w każdym razie zapewnić mu lepszą pracę. A jednocześnie sam robię karierę.
Wbrew ten jednak, co twierdzi sam pan Crouch, nasze źródła informują, że jego rodzina czuje się zaniedbana. Bartemiusz Crouch nie interesuje się niemi, rzadko bywa w domu, a jeśli już bywa, nie interesuje się życiem swojej żon ani syna, jedynie opowiada im o swoich sukcesach i porażkach oraz o kolejnych planach Ministerstwa (tych, o których opowiadać może).

Jak zareagowałbyś, gdyby któregoś dnia dotarła do Ciebie wieść o śmierci bliskiej Ci osoby?
To trudne pytanie i nie jestem pewien, czy umiem na nie odpowiedzieć. Jednak starałbym się odnaleźć zabójcę i zamknąć w Azkabanie. Chciałbym to zrobić własnoręcznie, chciałbym patrzeć na strach w jego oczach, kiedy będzie widział zbliżających się dementorów. Chciałbym słyszeć jego błaganie o litość, ale i tak tej litości nie doświadczy, podobnie, jak on nie okazałby jej mojej rodzinie. Zabiłbym kogoś takiego, gdyby mnie do tego zmusił.

Trwa wojna, każdego dnia słyszysz nowe nazwiska poległych czarodziejów. Czy boisz się, że następnym razem to możesz być Ty?
Oczywiście, tylko głupiec by się nie bał, jednak ja nie należę do ludzi, którzy siedzą w domu i się boją, więc nic nie robią. Ja działam. Ja planuję, ja staram się walczyć, ja chcę zdusić tę wojnę, zakończyć ją wszelkimi dostępnymi metodami. Jeśli trzeba, należy użyć wobec tamtych ludzi takiej samej broni, jakiej oni używają przeciw nam! Nie znać litości! Nie...!
Przepraszam, ale nie tego dotyczyło pytanie.
...aha. Tak, racja. Przepraszam.

Jak wyobrażasz sobie siebie za 10 lat? Gdzie wtedy będziesz, co osiągniesz?
Chciałbym być Ministrem Magii. Będę kandydował na to stanowisko niedługo, być może nie w najbliższej kadencji, choć i to jest niewykluczone. W przyszłej jednak już na pewno zmierzam kandydować i zamierzam również nareszcie pozbyć się Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać oraz jego popleczników. Powinni się przygotować! Nadchodzi kres ich wywrotowej działalności, koniec! Zrobimy z tym wreszcie porządek!


Ciekawostki

» lubi czasem - gdy jest absolutnie sam i nikt go nie widzi (pilnuje tego) - przebierać się w damskie ubrania. Sam nie wie, dlaczego, choć gdyby spotkał się z psychologiem, zapewne usłyszałby, że po prostu jest to rodzaj odreagowania stresu z pracy, kiedy jest takim silnym i władczym mężczyzną, stanowczym i stawiającym twardo na swoim. Byś może w tym przebieraniu jest jakaś podświadoma tęsknota za delikatnością i pozwoleniem sobie samemu na słabość (zgodnie z pojęciem, że kobiety są zawsze słabe i to jest naturalne, a mężczyźni nie mają prawa okazywać żadnych słabości).
» być może z tego samego powodu lubi też od czasu do czasu zostać zdominowany w łóżku przez swoją żonę - do obu tych rzeczy nie przyznałby się nikomu i pilnuje, żeby nikt się nie dowiedział. Zasłania okna, rozgląda się uważnie.
» sam nigdy by się nie przyznał, nawet przed samym sobą, że nie interesuje się swoim synem. Nawet samego siebie okłamuje, że go bardzo kocha (bo kocha, ale na pewno nie tak, jak sobie wmawia) i że Barty jest dla niego ważny.
» wciąż wkleja komiksy z Proroka do swojego zeszytu
» na miotle czuje się jak idiota, więc woli nie używać tego środka transportu - uważa, że to niepoważne: lewitować na sprzęcie gospodarstwa domowego
» ma lęk wysokości
» nie wie, że jego syn jest gejem - i bardzo dobrze, lepiej, żeby nie wiedział, bo prawdopodobnie wtedy by się wściekł. Homoseksualizm jest wywrotowy, niezgodny z ogólnie panującymi zasadami, a więc - zły. Barty próbowałby to z syna wyplenić.
» pali. Stara się rzucić, co  prawda i nawet momentami mu się udaje, ale czasem nałóg go łamie ponownie i wtedy Barty znów zaczyna palić.
» zna około stu pięćdziesięciu języków, w tym gobliński, wilowy i trollański (informacja kanoniczna na temat Barty'ego Seniora)


Genetyka

Brak


Umiejętności

Bogin: dziennikarz, który się dowiedział o jego skłonnościach do przebieranek
Patronus: sokół, nauczył się go wyczarowywać już podczas sprawowania urzędu, prosząc jednego z aurorów o pomoc. Uznał, że jako przyszły szef Departamentu (liczył na to stanowisko już od samego początku) powinien umieć się bronić, zwłaszcza, że w razie prowadzenia spraw sądowych, miałby stosunkowo sporo styczności z Dementorami. Liczy tez na to, że będzie mógł wykorzystać dementorów w sposób nieco bardziej spektakularny, niż tylko pilnowanie przez niech więźniów w Azkabanie.
Teleportacja: opanowana
Zaklęcia niewerbalne: opanowane
Najlepszy w zaklęciach: defeksywnych i ochronnych
Najgorszy w zaklęciach: użytkowych
Eliksiry: potrafi je warzyć nawet na całkiem wysokim poziomie, jednak rzadko to robi - uważa że od garów są kobiety (a warzenie eliksirów jest niemal równoznaczne z gotowaniem)
Najlepszy przedmiot szkolny: historia magii
Najgorszy przedmiot szkolny: astronomia
Inne: -


Bartemius Crouch
Bartemius Crouch

Status Krwi : czysta
Wiek : 41
Stan cywilny : żonaty
Zawód : szef Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 136

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t641-bartemius-crouch#3101 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t759-barty-crouch-senior#3653 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t649-sowa#3219 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t762-crouch-ten-starszy-crouch#3659

Powrót do góry Go down

Bartemius Crouch Empty Re: Bartemius Crouch

Pisanie by Bartemius Crouch Wto Sty 10, 2017 2:27 pm

Myślę, że gotowe
Bartemius Crouch
Bartemius Crouch

Status Krwi : czysta
Wiek : 41
Stan cywilny : żonaty
Zawód : szef Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 136

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t641-bartemius-crouch#3101 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t759-barty-crouch-senior#3653 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t649-sowa#3219 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t762-crouch-ten-starszy-crouch#3659

Powrót do góry Go down

Bartemius Crouch Empty Re: Bartemius Crouch

Pisanie by Liam Ellis Wto Sty 10, 2017 7:51 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.

Znalazło się kilka literówek, ale przymknę na to oko. Witaj z powrotem szefie ;)
Liam Ellis
Liam Ellis

Status Krwi : Czysta
Wiek : 39 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Auror
Umiejętności : Patronus, Teleportacja łączna, legilimencja
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 55

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t153-liam-ellis#184 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t157-liam-ellis#190 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t159-alonso-sowa-liama-ellisa#192 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t158-liam-ellis#191

Powrót do góry Go down

Bartemius Crouch Empty Re: Bartemius Crouch

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach