przybornik
Albert Dylan Carrow

Albert Dylan Carrow

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Albert Dylan Carrow Empty Albert Dylan Carrow

Pisanie by Albert Dylan Carrow Pon Sty 02, 2017 7:09 pm

Albert Dylan Carrow


Albert Dylan Carrow
Ryan Guzman


Personalia

Data urodzenia: 27 października 1956r.
Miejsce urodzenia: Plymouth (Anglia).
Miejsce zamieszkania: Londyn (Anglia).
Zawód: Barman w Dziurawym Kotle.
Stan cywilny: Kawaler.
Status krwi: Czysta.
Szkoła Magii: Hogwart.
Dom w Szkole: Slytherin.
Różdżka: Hikora, Szpon Hipogryfa, 11 cali.


Historia postaci

DZIECIŃSTWO
Dylan pochodzi z jednej z dobrze usytuowanych rodzin Carrow. Jego ojciec Albert, jest przyrodnim bratem ojca Alecto i Amycusa. Wychowany został we wspomnianej rodzinie według ich zasad. Jego matka zmarła młodo, pozostawiając dziecko pod opieką ojca. Albert jednak opuścił rodzinne strony i wyjechał do Anglii, gdzie poznał piękną kobietę imieniem Sarah. Ożenił się, a ta dała mu syna - Alberta Dylana Juniora.
Dzieciństwo chłopaka było spokojne. Często jednak odbywało się na podróżach, w celu spotkań rodzinnych. Tak też poznał swoje kuzynostwo. Z wiekiem dorastania, był uczony wszelkich zasad a także zapoznawany z Czarną Magią. Ta dziedzina dla chłopaka była bardzo interesująca. Tajemnicza i wręcz niebezpieczna. Od dziecka wiedział kim jest. Ojciec miał dla niego zaplanowaną przyszłość. Lecz póki co, nie mówił mu o swoich planach, chcąc poczekać aż chłopak dorośnie. Do jakiego domu w Hogwarcie trafi i jak się rozwinie.
W dniu jedenastych urodzin, Dylan otrzymał list z informacją o przyjęciu do szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Bardzo był z tego faktu zadowolony. Pragnął być w Slytherinie tak jak jego rodzina. Zakupy zrobił z ojcem. Największym jego zadowoleniem było otrzymanie różdżki. Nie mógł się już doczekać kolejnej przygody i samodzielnego życia.

HOGWART
Slytherin! To właśnie usłyszał Dylan, kiedy założył Tiarę przydziału, w dniu pierwszego pobytu w Hogwarcie. uradowany jako dziecko, przysiadł się do wskazanego miejsca, powitany przez nowych kolegów i koleżanki. Nie był sam ze swojego nazwiska. Carrowowie byli znani, jako jeden z czystokrwistych rodów, wywodzących się z domu Salazara Slytherina.
Młody Albert był przykładnym uczniem. Zafascynowany w czarnej magii. Chciał zademonstrować znajomym jedno z zaklęć, ale że istniał zakaz używania tej kategorii magii w szkole, postanowił zabawić się klątwami lub bardziej podobnymi zaklęciami. Miało to miejsce w czwartej klasie używając wybranego dla zabawy zaklęcia, na uczniu pochodzenia mugolskiego. Profesorowie ostro go potraktowali i ukarali, pod groźbą wydalenia ze szkoły, za jeszcze jeden taki numer. Ta sytuacja także nie spodobała się jego rodzicom i poprosili, aby zachowywał się przyzwoicie, byleby nawet z dobrym zachowaniem ukończyć Hogwart. Mimo swojej porywczości, Dylan powstrzymywał się od używania jakichkolwiek klątw i innych zaklęć na denerwujących go uczniach. Zawdzięczać to można także kolegom, czy chodzącym tam jeszcze kuzynostwu, którzy go powstrzymywali przypominając o konsekwencjach. I dzięki nim, nie wyrzucono go ze szkoły.

Stwierdziłby, że pierwsze lata Hogwartu były dla niego wspaniałe. Ale do czasu, kiedy nie zaczęły się poważniejsze etapy w jego życiu. Pomijając jedno ze ze zdarzeń jego porywczości na używanie czarnej magii. Uwagę na niego zwróciła pewna dziewczyna z innego domu. Gryfonka o kasztanowych włosach, pięknych oczach i uśmiechu.
W piątej klasie poznali się na korytarzu, kiedy ta stała z boku i przysłuchiwała się jego opowieściom. Wtedy też Dylan zaprosił ją do swojego grona znajomych, pomimo iż była z innego domu. Zainteresowana czarną magią, wsiąkła w jego towarzystwo. Spotykali się coraz częściej. Chciałby jej zademonstrować swoje umiejętności w dziedzinie czarnej magii, jak i samego siebie sprawdzić, ale pamiętał o zakazie w szkole. Dlatego też swoje umiejętności pokazał poza Hogwartem. W Wakacje, po ukończeniu danego roku szkolnego. Spotkali się poza domem w pogodny wieczór. Zabrał ją na jakąś ulicę, gdzie przebywali mugolscy bezdomni. Dla niego szmaty. Upewniwszy się, że nikt nie widzi, wycelował różdżką w bezdomnego, z zamiarem rzucenia czarnomagicznego zaklęcia, lecz... Coś go powstrzymywało. Jednak zamiast czarnej magii, rzucił klątwę. O mało nie doprowadzając do śmierci człowieka. Możliwe że przerwał swoje zaklęcie na prośbę dziewczyny, która raczej już na cierpienie ludzkie patrzeć nie mogła. Po tym wydarzeniu, więcej się do Dylana nie odezwała. W szkole dopiero dając mu do zrozumienia, że z nimi koniec.
Konsekwencje swojego czynu przyszły jeszcze tego samego dnia. Wściekły ojciec, omal nie wyrzucił go z domu, za list z Ministerstwa, za używanie zaklęć nielegalnie, będąc nadal niepełnoletnim czarodziejem. Na przesłuchaniu było ciężko. Groziło mu wydalenie ze szkoły. Przyznał się do winy i nawet prosił o szansę. Miał również wsparcie ojca, który starał się przekonać sędziego by dano szansę jego synowi. Choćby też dlatego, by pozwolić mu skończyć szkołę.
Ostatecznie zgodzono się, by zawiesić jego wyrok, na czas ukończenia szkoły. Jeżeli udowodni swoją zmianie i nie użyje przez ten okres czasu ani jednej klątwy czy zaklęcia czarnomagicznego, mógłby liczyć za oczyszczenie z zarzutów.
Dylan przystał na te warunki. A od ojca otrzymał porządny szlaban, że nawet swojej różdżki do końca wakacji nie zobaczył.

Rozstanie z ostatnią dziewczyną, trudno przeżył. Starał się jednak skupić bardziej na nauce, nie chcąc zawalić egzaminów. Które były ważne. Będąc w siódmej klasie, zainteresowała się nim inna dziewczyna. Najwyraźniej zaciekawiona jego ostatnio często spędzanym czasem odizolowanym od innych, przebywającym w bibliotece, chciała poznać go bliżej. Dylan nie był pewny, czy sam tego chce, po ostatnim zerwaniu, lecz postanowił zaryzykować. O tyle było miłe z jej strony, że nie przeszkadzało jej to, że był w Slytherinie. Tym samym nie przeszkadzało jej to, że interesował się czarną magią. O ile nie będzie jej praktykować. Obiecał. Pod koniec roku, zrodziła się między nimi miłość. Coraz częściej ze sobą spędzali czas.
Szkołę ukończył z dobrymi wynikami. Dawało mu to wolną drogę na kursy w Ministerstwie, jednak z teczką gdzie łamał prawo, pewnie nikt go nie przyjmie. Tym zaś się kierował przekonaniami i było mu nawet na rękę. Dylan stwierdził, że nie widzi się w roli urzędnika. Wolałby robić coś innego. A zatem zatrudnił się w sklepie ze sprzętem do Quidditcha.
Przy okazji też, dowiedział się od znajomych i rodziny, że Czarny Pan poszukuje sprzymierzeńców. Był jednym z kandydatów na bycie Śmierciożercą. Miał tę szansę, by móc na nowo używać czarnej magii. Nie sądził, że i tym razem, znów zawiedzie. Siebie i bliskich. Że jego noc z ukochaną będzie tą ostatnią.

AZKABAN
Cztery lata temu, mając dwadzieścia jeden lat, ponownie złamał prawo. Zmarnował szansę, jaką miał na lepsze życie i znów igrał z prawem. Miał ukochaną kobietę, z którą planował zamieszkać, wykupując mieszkanie. Pracował w sklepie ze sprzętem do Quidditcha.
Pewnego dnia wracając ze spotkania od znajomych, kierował się w stronę swojego domu, gdzie po drodze, był także świadkiem ataku na dom jednorodzinny czarodziejów, będących zdrajcami. Z oddali widział sylwetki śmierciożerców w kapturach, gdzie przez okna przebijały się przebłyski zielonego światła. Dziwiło go trochę, że nie opuszczali jeszcze tego domu, ale najwyraźniej musieli czegoś szukać. Nieprzyjemnie się zrobiło, kiedy na miejscu zjawili aurorzy, który kierowali się cichaczem do zaatakowanego domu. Świadkowie widocznie musieli zgłosić problem. Dylan nie posiadał przy sobie ani maski, ani też szaty. Nie zabierał ich ze sobą gdziekolwiek był. Zaryzykował w tym momencie, a że miał plecami do siebie, wycelował w jednego z nich, rzucając klątwę "Kernel ardebit". Wywołany silny ból w miejscu intymnym, spowodował zwrócenie uwagi śmierciożercom na obecność nieproszonego. Wybiegli z domu i zobaczyli jednego aurora wyjącego z bólu i klęczącego na ziemi, trzymając za obolałe miejsce. Mieli czas aby uciec. Drugi auror zdezorientowany, pierw spojrzał w stronę chłopaka, przez co Dylan widząc jego wzrok na sobie - szybko się teleportował o kilka ulic dalej. Zaś śmierciożercy, zdążyli im uciec. Auror pozostał sam, z obolałym kolegą...

Kilka dni później, prawo przypomniało o sobie i Dylanowi przyszło robić zakupy w tym samym sklepie, co jeden z aurorów ostatniej misji. Stojąc przed kasą i czekając na skasowanie produktów, tuż obok w kolejce stał wspomniany wcześniej czarodziej. Na dodatek, dziwnie się mu przyglądający i zaraz zadający pytania o znajomość. Dylan od razu zaprzeczał, starając się zachować zimną krew, ale serce wewnątrz waliło mu młotem. Szybko też opuścił sklep, choć auror mając najwyraźniej dziwne podejrzenia, udał się za nim. Młody Carrow czując na sobie spojrzenie i po obejrzeniu się, widząc tego samego aurora, po chwili zaniósł się biegiem przez miasto. Przez zaklęcie łańcuchów krępujących nogi, padł na trawnik, będąc już w parku podczas swojej ucieczki. Próbował się pozbierać, ale wtedy dostrzegł wycelowaną w niego różdżkę. W kajdankach, został przetransportowany do aresztu Ministerstwa Magii. Auror, który go złapał, okazał się być partnerem poszkodowanego kolegi podczas ostatniej misji. Dylanowi oboje postawili akt oskarżenia o atak na aurora, utrudnienie ich pracy zawodowej, a także o pomoc w uciecze Śmierciożercom. Prześwietlono jego różdżkę, która posiadała w swojej pamięci zaklęcie klątwy, rzuconej na jednego z aurorów. Przypisywano mu także bycie śmierciożercą, lecz mrocznego znaku nie dostrzeżono na jego lewym przedramieniu. Ostateczny wyrok jaki zapadł, to kilkuletnia dosiadka w Azkabanie.

OBECNIE
Azkaban miał spory wpływ na jego psychikę. Codzienne koszmary i depresje, nie pozwalały mu utrzymać się przy zdrowych zmysłach, że chwilami zapragnął nawet śmierci. Jego ojcu udało się wywalczyć jego wolność, dopiero po czterech latach. Jednakże nie dosłownie na czysto. Dylan dostał dodatkowe dwa w zawieszeniu, z nakazem stawiania się w biurze aurorów na kontrole. Jednocześnie aurorzy otrzymali nakaz obserwacji jego osoby.
Młody Carrow, opuściwszy więzienie, nie wrócił do rodziców. Wyprowadził się od nich, wynajmując pokój w Dziurawym Kotle, jednocześnie podejmując się pracy barmana. Z czegoś, utrzymywać się musiał i zarabiać na siebie. Właściciel nie był z tego za bardzo zadowolony, ale dał chłopakowi szansę.
Dylan stracił także kontakt ze swoją ukochaną, nie mając także pojęcia, że został ojcem.
Tym samym również, zaczynał się wahać, jeżeli chodziło o przyłączenie się do Czarnego Pana. Lecz w obecnej sytuacji nawet by nie mógł, kiedy jest na obserwacji biura aurorskiego.

Któregoś z kolei dnia w barze Dziurawego Kotła pojawiła się znajoma mu kobieta. Ukochana, która dopiero po paru miesiącach, zdecydowała się do niego przyjść i oznajmić że został ojcem. Tłumaczyła się, że nie miała kiedy mu o tym powiedzieć. I czy w ogóle powinna, kiedy złamał obietnicę. Jego syn, ma teraz ponad cztery lata. Kobieta umożliwiła mu spotkanie z dzieckiem. Nie minął miesiąc, a ona sama zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. W tej sytuacji Dylan wywalczył swoje ojcowskie prawa do opieki nad dzieckiem. Nie było to z kolei łatwe, zważając na swoją "teczkę" z zarzutami w Ministerstwie, lecz mając kuzyna na wysokim stanowisku, udało się te prawa ojcowskie dla niego załatwić.
Po upływie kolejnych tygodni, zaginiona matka jego dziecka, powróciła...


Charakter

Jaki jest Twój stosunek do czarnej magii?
Pozytywny. Czarna magia to coś wspaniałego, tajemniczego. Im większą posiada się wiedzę w zakresie jakiejkolwiek magii, tym więcej można udowodnić. Udowodnić, że jest się kimś. Nie zawsze czarna magia może być postrzegana jako twór szatana. Jako klątwy znane wszystkim z opowieści i religii. To jest coś niezwykłego.

Czy gdyby Twoja rodzina była zagrożona, przeszłabyś/przeszedłbyś na stronę wroga by ją ratować?
Prawdę mówiąc, Dylan nie przykładał żadnej uwagi do rodziny, a tym bardziej posiadania takiej. Teraz jednak po swoich przeżyciach, zapewne wybrałby taką możliwość. Żeby ratować to co stworzył i zbudował, zapewne by ich chronić, dołączyłby do wroga.

Jaki jest Twój stosunek do mugoli?
Jako nastolatek, miał stosunek negatywny. Dla niego to słabe istoty i nie powinny istnieć. Albo w najlepszym określeniu, pozostać niewolnikami. Teraz jednak Dylan myśli inaczej. Mugole nie są niczemu winni. Nie potrafią się przed nim magia bronić. Z drugiej strony tylko przeszkadzają. Są problematyczni. Trudno odpowiedzieć mu na to pytanie, kiedy nie jest się jednym z nich.

Co sądzisz na temat związków czarodziei z mugolami?
Nie powinni mieć miejsca. To nie wybaczalny grzech, by "brudzić" najczystszą krew czarodziei. Tak myślał kiedyś. A teraz? Sam nie wie czy to grzech, skoro sam kiedyś spotykał się z przedstawicielką krwi mieszanej.

Jak myślisz, jak postrzegają Cię członkowie Twojej rodziny?
Zapewne jako kolejnego członka w rodzinie, który dołączy do Czarnego Pana i powiększy grono śmierciożerców. Starali się go wyciągnąć z Azkabanu. Zależało im na tym. Tym bardziej ojcu, który nie chciał by jego syn gnił w czterech betonowych ścianach i zakratowanych oknach. Kuzyni pewnie też mają o Dylanie dobre zdanie. Ale czy na pewno?

Jaka jest Twoja postawa wobec aktualnej sytuacji w świecie czarodziejów? Czy należysz do osób, które niechętnie wychylają głowę poza mury własnego domu i przyglądają się akcji z bezpiecznej odległości, czy nie masz żadnych oporów przed byciem w centrum wydarzeń?
Prawdę mówiąc, Dylana nie rusza widok zabijanych ciał. Pozostaje wobec tego czynu obojętny. Było tak, zanim przyszło mu siedzieć w Azkabanie.
W chwili obecnej, jego postawa jest obojętna. Nie chce się mieszać do żadnej ze stron. Nie zabije i nie pomoże. Każdy jest zdany na siebie.


Ciekawostki

  • Jest jednym z członków rodziny, który waha się z przyłączeniem do Czarnego Pana. Mimo namowy przez kuzynostwo, oddala prośby i propozycje tłumaczeniem, że potrzebuje czasu. Wie jednak, że przyjdzie taki moment, gdzie będzie musiał podjąć ostateczną decyzję.

  • Nie pochwalano jego związków z dziewczynami, które były w Gryffindorze, w obawie o zmianę jego nastawienia. Bywa i tak, że miłość zmieni jego ścieżkę. Jednakże rodzina nic na ten temat nie mówiła i nie wtrącała się stwierdzając, że Dylan sam wie co robi.

  • Odsiadka w Azkabanie odcięła go od życia na wolności. Nie miał szans nawet na wizy. Nie wiedział też, że został ojcem. Dowiedział się o tym po sześciu miesiącach, od uzyskania wolności.

  • Bardzo dobrze lata na miotle. W Hogwarcie brał udział w szkolnym Quidditchu na pozycji obrońcy.

  • Nie lubi czekolady.

  • Nie jest nałogowcem. Nie pije i nie pali. Jak już, to tylko okazjonalnie.

  • Tradycją rodzinną, rodu Carrow jest nadawanie imion na literę "A". Chłopak otrzymał swoje imię po ojcu, jako Albert Junior. Szczęście dla niego w tym, że nadano mu także drugie imię. I tym właśnie się posługuje. Przedstawia się jako Dylan Carrrow. Swojego pierwszego imienia nienawidzi, nie chcąc być za bardzo porównywanym do swojego ojca.  

  • Praworęczny.



Genetyka

Brak.


Umiejętności

Bogin: Zamknięcie w czterech ścianach, klatka. Innym też słowy - Azkaban.
Patronus: Brak.
Teleportacja: Opanowane.
Zaklęcia niewerbalne: Opanowane.
Najlepszy w zaklęciach: Czarna magia, klątwy, przeciwzaklęcia.
Najgorszy w zaklęciach: Ochronne.
Eliksiry: Słaba znajomość. Przedmiot zaliczył na podstawach.
Najlepszy przedmiot szkolny: Latanie, Opieka nad magicznymi stworzeniami.
Najgorszy przedmiot szkolny: Eliksiry, Wróżbiarstwo.
Inne: Brak.


Albert Dylan Carrow
Albert Dylan Carrow

Status Krwi : Czysta
Wiek : 25 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Barman w Dziurawym Kotle
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 104

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t600-albert-dylan-carrow#2811 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t758-albert-dylan-carrow#3649 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t755-angela-sowa-dylana#3646 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t756-dylan-carrow#3647

Powrót do góry Go down

Albert Dylan Carrow Empty Re: Albert Dylan Carrow

Pisanie by Percival Lestrange Wto Sty 17, 2017 12:12 am

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.
Percival Lestrange
Percival Lestrange

Status Krwi : Szlachetna
Wiek : 36 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Auror
Umiejętności : teleportacja łączna
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 243

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t133-percival-victor-lestrange#160 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t155-percival-lestrange#188 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t154-poczta-percy-ego#187 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t156-percy-auror-i-smierciozerca#189

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach