przybornik
Edward Jones

Edward Jones

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Edward Jones Empty Edward Jones

Pisanie by Edward Jones Wto Gru 13, 2016 5:55 pm

Edward Jones


Edward Jones
(Cory Michael Smith )


Personalia

Data urodzenia: 15 maja 1953 r.
Miejsce urodzenia: Londyn, Anglia
Miejsce zamieszkania: Hogsmeade
Zawód: laborant w Czarodziejskiej Policji, pomaga też aurorom
Stan cywilny: Kawaler
Status krwi: Półkrwi
Szkoła Magii: Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Dom w Szkole: Hufflepuff
Różdżka: Akacja, łuska salamandry, 12 cali, dość sztywna


Historia postaci

- Edward! Chodź tu do mnie i zostaw te starocia!
Czarnowłosy chłopczyk, któremu włosy wiecznie opadały na oczy, poprawił okulary na nosie, zamknął swoje ukochane pudełeczko pełne rzeczy znalezionych na strychu ich nowego domu i pobiegł posłusznie do matki. Nie, mama nie wiedziała, że chłopczyk, dotykając tych rzeczy, widzi związane z przedmiotami obrazy w swojej głowie. Widzi różne rzeczy, naprawdę. Najczęściej ludzi, którzy byli właścicielami przedmiotów, ale nie tylko. Czasem ma wrażenie, jakby oglądał film... z perspektywy danego przedmiotu. Tak, jakby to przedmiot był kamerą. Piękne i trochę straszne... Dlatego właśnie Edward jeszcze nikomu o tym nie powiedział.

Posłusznie przyleciał do mamy, podciągając w drodze spodenki i zatrzymał się jak wryty, widząc uśmiechniętą matkę z listem w dłoniach. List? Do niego? Czyżby z Hogwartu? O mało co nie zapiszczał z radości. Podbiegł do mamy, objął ją w pasie, przytulając się do niej najmocniej, a potem zabrał list, otworzył najszybciej jak się dało, starając się mimo wszystko go przy tym nie podrzeć, a potem - jak każde dziecko, czekające na taki list z niecierpliwością - zaczął skakać po całym salonie i śpiewać wyliczankę o tym, jak to pójdzie do Hogwartu, będzie wielkim czarodziejem i inne podobne. Mama przyglądała mu się przez moment z uśmiechem, a potem pokręciła głową, potargała jego czarne włoski i poszła do kuchni, by dokończyć przygotowanie obiadu. Cieszyła się szczęściem swojego dziecka, chociaż jeszcze nie bardzo mogła to wszystko pojąć...

Razem z ojcem i matką pojawił się na Pokątnej jakiś czas później, by zakupić wszystkie potrzebne rzeczy do szkoły. Nie mógł się już doczekać, więc po każdym sklepie niemal biegał - kilka razy nawet sprzedawcy zwrócili mu uwagę, że jest w sklepie, więc powinien się trochę ciszej zachowywać, jednak do Edwarda nie bardzo to docierało. Zawsze miał swój własny świat. Najwięcej czasu spędził (i najwięcej pieniędzy wydał...) w księgarni. Zawsze uwielbiał książki, a kiedy zobaczył wszystkie te cudowne okładki na własne oczy, aż mu ślepia wyszły z orbit i stwierdził, że po prostu musi mieć... je wszystkie. Wszystkich rodzice mu nie kupili rzecz jasna, ale kilka takich ponadprogramowych dostał od nich na zachętę, by się ładnie uczył i dobrze sprawował.

Nie potrzebował takiej zachęty - zawsze był grzecznym, choć nieco rozbrykanym dzieciakiem, ale nigdy nie przyszło mu do głowy, żeby bić się na korytarzach czy co gorsza używać zaklęć na innych uczniach. Za to w szkole często on sam był obiektem ich drwin, wielokrotnie go popychali i czasami zdarzało się, że ktoś go straszył różdżką. Starał się wtedy zaciskać zęby i zgrywać twardego, ale czasem w nocy zdarzało mu się z tego powodu płakać. Nie żalił się jednak rodzicom - uważał, że jest na tyle duży, że powinien sobie sam poradzić, ze wszystkim, nawet z takimi niekoniecznie koleżeńskimi osiłkami.

Najwięcej czasu spędzał w bibliotece, ślęcząc nad książkami, więc siłą rzeczy ci, którzy go nie lubili, zaczęli go nazywać "kujonem". Najpierw to słowo go bolało, bo czuł się przez nich obrażany, a potem stwierdził, że ma to wszystko gdzieś... i nadal spędzał całe dnie w bibliotece, jeśli nie pisząc jakąś pracę na zajęcia, to czytając książki, których tytuły go interesowały, albo po prostu pogłębiając wiedzę na jakiś temat. Najwięcej czasu uczył się o eliksirach, a więc też siłą rzeczy o różnych truciznach i czytając to wszystko dochodził do wniosku, że musi zajmować się w przyszłości czymś, co choć trochę będzie miało z nimi związek. Oczywiście z eliksirami, nie z truciznami...! Choć te drugie były dla niego o wiele bardziej interesujące.

Gdy w piątej klasie przyszedł czas na podjęcie decyzji o egzaminach, które będzie zdawał i właściwie o wszystkim związanym z przyszłością - zdecydował się w pierwszej kolejności na eliksiry. Był to jeden z trzech przedmiotów, z których uzyskał Wybitny. Inne poszły mu gorzej, ale nie był tym aż tak przejęty - najważniejsze były dla niego eliksiry, zaklęcia oraz obrona przed czarną magią. Już wtedy marzyła mu się praca w czarodziejskiej policji. Wiele czytał o tym, jak wygląda struktura całego Ministerstwa, gdzie właśnie znalazł czarodziejską policję... a tam coś, co utkwiło mocno w jego sercu i umyśle i oznajmiło radośnie, że już nie zniknie, a sam Edward nie ma tu nic do powiedzenia: policyjne laboratorium.

Najpierw rzecz jasna się szkolił pod okiem przechodzącego na emeryturę starszego czarodzieja, który twierdził, że nic już go nie cieszy w tej pracy i musi wyjechać na jakieś długie wakacje. Edward go lubił - staruszek był poczciwy, pomagał mu i nie traktował go z góry, jak ludzie mieli do tego tendencję. Dlaczego właściwie? Bo był chudzielcem z czarnymi włoskami i wiecznie chodził w okularkach, uśmiechnięty i podekscytowany, nawet jeśli nic wielkiego się nie działo? Czy to powód, żeby kogokolwiek gnębić czy nawet traktować gorzej, niż innych? Nie, oczywiście, że nie, ale to dzięki temu staruszkowi Edward odzyskał wiarę w ludzi.

Potem - taka jest kolej rzeczy - ukończył szkolenie i zajął miejsce staruszka, który mógł wyjechać na swoje upragnione wakacje. Edward pracuje w laboratorium od niecałych czterech lat, a każdego dnia wychodzi do pracy z szerokim uśmiechem na ustach, a potem wraca do swojego Kota, którego pokochał, odkąd znalazł go na ulicy.

- Credence, wróciłem! Co jemy na kolację?




Charakter

1. Jaki jest Twój stosunek do czarnej magii?
Zaklęcia jak zaklęcia. Nie potrafię ich używać, ale to trochę inna sprawa. Gdybym umiał, to pewnie bym coś tam próbował... ale nie, nie! Bo przecież to zakazane, a ja nie chcę siedzieć w Azkabanie, tam są dementorzy, brr. Także chyba wolę już nie używać czarnej magii i siedzieć w ciepłym, przytulnym salonie w moim niewielkim domku w Hogsmeade, niż bawić się w kotka i myszkę z wysysającymi duszę potworami... tak myślę.

2. Czy gdyby Twoja rodzina była zagrożona, przeszłabyś/przeszedłbyś na stronę wroga by ją ratować?
Nie rozumiem pojęcia "strona wroga". Nie jestem po żadnej stronie. Tak naprawdę ta cała wojna wydaje mi się na tyle bezsensowna, że dołączenie do kogokolwiek równałoby się prędzej czy później z utratą zdrowia, a nawet życia. Niemniej - zrobiłbym naprawdę dużo, by ochronić moich bliskich, ale nie stoję po żadnej ze stron, więc ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie.

3. Jaki jest Twój stosunek do mugoli?
Chyba normalny. To znaczy... mugole to też ludzie, prawda? Tylko tacy pozbawieni magii... i to wszystko. Poza tym są przecież tacy sami, jak my. Niektórzy nawet lepsi. Moi dziadkowie od strony mamy byli mugolami i bardzo ich kochałem - nie zamieniłbym tej dwójki na żadną czarodziejską parę, nawet jeśli miałbym być dzięki temu czystej czy też szlachetnej krwi. Tak, moja mama też jest mugolką, a tata mimo to ją pokochał. Najwyraźniej więc można.

4. Co sądzisz na temat związków czarodziei z mugolami?
Powinni się mieszać, bo czemu nie? Wtedy rodziłoby się więcej magicznych dzieci, a poza tym byłoby to też szerzenie świadomości o istnieniu magii wśród mugoli... według mnie to akurat dobrze.

5. Mając do wyboru oszałamiającą karierę lub szczęśliwe życie rodzinne, na co byś się zdecydował/a?
Praca jest dla mnie ważna, ale uwielbiam to co robię i nie mam jakichś wielkich ambicji, by zostać Ministrem Magii czy coś w tym stylu, dobrze jest jak jest. Postawiłbym więc na życie rodzinne. Partner...ka, może dzieci, kotek...

6. Jak myślisz, jak postrzegają Cię członkowie Twojej rodziny?
Kochają mnie, ale pewnie mają mnie za lekkiego świra. Mama wskoczyłaby za mną w ogień, a tata często wypytuje o ciekawe przypadki w mojej pracy. Sam pracuje jako urzędnik na poczcie, nie lubi swojej pracy, więc fascynuje się moją.


Ciekawostki


  • czasami wydaje mu się, że lepiej rozumie zwierzęta, niż ludzi. W ogóle - jego kontakty z ludźmi ograniczają się do wielkiego minimum i tak naprawdę... no, może to dziwnie zabrzmi, ale woli trupy w swoim laboratorium. Są ciche, spokojne, nie obgadują Cię za plecami...

  • zawsze chciał mieć kota, ale jego mama była uczulona na sierść tych słodkich zwierzaczków i w związku z tym rodzice nie pozwolili mu na kotka... rozpaczał nad tym bardzo, aż do momentu, gdy jakiś czas temu przybłąkało się do niego na ulicy słodkie, czarne maleństwo i z białą strzałką na czółku.

  • w jego mieszkaniu honorowe miejsce ma kociołek. Stoi w niewielkim pomieszczeniu, w którym poza kociołkiem, stolikiem i krzesełkiem znajduje się regał pełen mniejszych i większych szuflad, w których są składniki do eliksirów.

  • ma delikatnego hopla na punkcie Czarnej Magii, ale nikomu o tym nie mówi. W jednej z szafek zamknięte są czarnomagiczne księgi, które uwielbia czytać, bo są tak ciekawe, tak pasjonujące... Czarna Magia odrobinę go przeraża, ale jednocześnie "kręci".

  • nigdy nikogo nie kochał, nigdy nie był w żadnym związku. I jeśli ktoś go chociaż odrobinę pozna, będzie wiedział dlaczego. To po prostu samotnik, który do szczęścia potrzebuje jedynie siebie, książek, kociołka... i swojego czarnego kota.

  • wysoki (ponad metr osiemdziesiąt) i przeraźliwie chudy (jak mawia jego mama) mężczyzna czasami wygląda na... idiotę. Czy tego chce czy nie, taka już jego natura. Nie lubi jednak, gdy się go lekceważy... Oj, nie lubi.




Jasnowidz

W jego przypadku nie jest to umiejętność dziedziczna. Z tego co się już zdążył zorientować - żaden z przodków jego ojca nie potrafił przepowiadać przyszłości, natomiast matka jest w ogóle wykluczona, bo jest mugolką.
Jak to wygląda u Edwarda? W momencie, kiedy dotyka jakiegoś przedmiotu, nawiedzają go związane z nim wspomnienia. Widzi krótkie obrazy, dotyczące czegoś związanego z przedmiotem, np. historii jego powstania. Rzadziej zdarza się, że po dotknięciu człowieka ma podobne wizje - wtedy widzi najgorszą rzecz, która mu się przytrafiła. Miał też kilka epizodów - całkiem sporo właściwie - że wizja przychodziła w momencie, gdy dotykał któregoś ze swoich trupów w laboratorium. Co wtedy widzi? Śmierć danego człowieka. Nie są to przyjemne obrazy, zapewniam, ale pomocne w jego pracy, niekiedy nawet bardzo.
To wszystko towarzyszyło mu odkąd pamiętał, ale nie mówił o tym rodzicom i... właściwie niewielu osobom tak naprawdę o tym powiedział. W pracy jednak musiał, bo zaczęliby pytać, skąd wie tyle o sposobie śmierci denata... nie chciał, żeby podejrzewali go o te zbrodnie, więc powiedział prawdę, jakkolwiek by dziwnie nie brzmiała.
A początek jego wizji... tak naprawdę nie pamięta początków, ma je od zawsze.


Umiejętności

Bogin: podchodzący do niego powoli hipogryf, który na końcu próbuje go pożreć...
Patronus: -
Teleportacja: tak
Zaklęcia niewerbalne: tylko te podstawowe, proste
Najlepszy w: magia lecznicza, ochronna, klątwy
Najgorszy w: transmutacyjne, ofensywne, czarna magia
Eliksiry: przyrządzi wszystkie uczone w szkole i kilka ponad program, poza tym ma też własne przepisy - mało kto jednak o tym wie, jest z tym raczej skryty
Najlepszy przedmiot szkolny: zaklęcia, OPCM, eliksiry
Najgorszy przedmiot szkolny: transmutacja, wróżbiarstwo, ONMS
Inne: jasnowidz, zakochany w eliksirach (i truciznach)


Edward Jones
Edward Jones

Status Krwi : Półkrwi książę
Wiek : 28 lat
Stan cywilny : Mam kota
Zawód : Laborant w Czarodziejskiej Policji
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 133

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t420-edward-jones#1126 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t507-edward-jones#1799 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t509-sowka-eda#1802 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t508-kocham-swojego-kota#1800

Powrót do góry Go down

Edward Jones Empty Re: Edward Jones

Pisanie by Dalien Ellis Wto Gru 20, 2016 9:46 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.
Dalien Ellis
Dalien Ellis

Status Krwi : czysta
Wiek : 37
Stan cywilny : rozwodnik
Zawód : auror
Umiejętności : patronus, oklumencja, teleportacja łączna
Ekwipunek : rożdżka
Punkty : 118

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t136-dalien-morgan-ellis https://deathly-hallows.forumpolish.com/t151-dalien-morgan-ellis#182 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t150-sowia-poczta#181 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t152-dalienowe#183

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach