przybornik
Vincent Belcher

Vincent Belcher

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Vincent Belcher Empty Vincent Belcher

Pisanie by Vince Belcher Pon Gru 19, 2016 8:39 pm

Vincent Belcher


Vincent Sebastian Belcher
Sebastian Roche


Personalia

Data urodzenia: 13 maja 1931 r.
Miejsce urodzenia: Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn
Zawód: były nauczyciel Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, obecnie sprzedaje nielegalnie magiczne zwierzęta
Stan cywilny: Kawaler
Status krwi: Mugolska
Szkoła Magii: Hogwart
Dom w Szkole: Ravenclaw
Różdżka: Angielski Dąb, włos kudłonia, 11 i pół cala, sztywna, lekko zagięta przy końcu


Historia postaci

Dwóch małych chłopców bawi się na rozłożonym w ogródku przed niewielkim domkiem jednorodzinnym kolorowym kocyku. Młodszy z nich, na oko trzyletni, trzyma w dłoniach dwie figurki, chyba jakichś żołnierzyków. Starszy, pięcioletni, przypatruje się braciszkowi, jak zawsze go pilnując, a czasem zerka na mały zeszycik, spoczywający na jego kolanach, w którym ćwiczy pisanie literek. Chce już pójść do szkoły, chce być dużym braciszkiem, chce wracać do domu i bawić się z tym młodszym. Chce być taki, jak tata. Tata nie jest nikim ważnym - pracuje w szkole, uczy matematyki, ale jest dobrym człowiekiem. Vincent myśli, że też chciałby być nauczycielem, gdy patrzy na swojego tatę. I cieszy się, że jest taki a nie inny. I kocha też swoją mamusię, która piecze takie dobre ciasta, pomimo że zajmuje się domem, sprzątaniem, dziećmi... i to dwoma synami, więc na pewno nie jest jej łatwo, a jednak znajduje czas na pieczenie! I jej ciasta są takie pyszne...
Jest gorąco, więc młodszy z chłopców zaczyna marudzić, że chce pić. Vincent odkłada swój zeszyt, głaszcze brata po włosach i idzie do domu, przynieść mu coś do picia. Nalewa trochę świeżo wyciśniętego soku do dwóch szklaneczek i wychodzi, żeby zanieść jedną z nich braciszkowi, jednak jego nie ma na kocyku.
Vince rozgląda się, szuka brata, woła za nim. Z domu wychodzi zaniepokojona mama, pytając, co się stało. Vincent zaczyna płakać i przez łzy mówi mamie, że braciszek zniknął, gdy on poszedł po soczek dla niego. Wtedy jeszcze nie wie, że braciszek już nie wróci.

Virgil nie pojawił się już więcej w życiu Vincenta. Chłopak dorastał z rodzicami, ale bez brata. Nie mógł o nim zapomnieć, wciąż w snach powracał do niego słodki, kochany blondynek, który potem znikał. Czasami w koszmarach coś go porywało, jakaś straszna siła, a czasem po prostu pryskał jak bańka mydlana, zależało już od snu. Tak czy siak - zawsze znikał. Raz nawet, gdy Vincent miał 10 lat, śniło mu się, że to on sprawił, że jego brat zniknął. Bawił się różdżką, którą zakupił do szkoły i... puf, Virgila nie było.

W wieku jedenastu lat, jak każdy czarodziej, otrzymał list z Hogwartu. Było to wielkim zaskoczeniem dla rodziców, bo nie sądzili, że ich syn może mieć jakiegokolwiek odchyły od normy - a dla nich trochę tak to właśnie wyglądało. Starali się jednak nie pokazać po sobie, że są przerażeni, żeby nie straszyć syna. Już wcześniej Vince przejawiał dziwne zdolności - zwłaszcza, gdy był bardzo smutny lub zły, działy się rzeczy, na które nikt inny nie miał wpływu (pękające szklanki, rysy na szybach, wybuchające lampy, więdnące kwiatki...). Nikt jednak nie powiązał z tego z czymś takim, jak magia, bo w końcu... magia istniała tylko w bajkach.

Rodzice towarzyszyli mu podczas zakupów na Pokątnej i w całym jego nastoletnim życiu. Wspierali go również w momencie, gdy Vincent oznajmił, że chciałby zostać nauczycielem opieki nad magicznymi stworzeniami - chociaż oni nie mieli zielonego pojęcia o magicznych zwierzętach. Kochali swojego syna, nawet jeśli był nieco... dziwny. Tak, zauważyli jego pociąg do mężczyzn - przyprowadził im swojego przyjaciela, któregoś lata, mugola, i stwierdził, że to jest ten jedyny, on nie będzie miał żony i inne takie. Z przyjacielem był zaledwie dwa tygodnie (taka wakacyjna miłość), ale rodzice dowiedzieli się dzięki temu o orientacji syna. Łatwo im nie było, ale znów - starali się nie pokazać Vincentowi, że cokolwiek jest nie tak i traktowali go normalnie.

Zaczął pracę jako nauczyciel, przepracował tam kilkanaście lat... akurat do swoich czterdziestych urodzin. Pech chciał, że wtedy przyłapano go na... pewnych czynnościach seksualnych ze swoim uczniem. Uczeń nie był dzieckiem, kończył właśnie Hogwart, no ale... najwidoczniej jednak to wystarczyło, żeby wyleciał ze szkoły. Dzieciak też pewnie miał problemy z tego tytułu, ale Vincent nie ma pojęcia jakie - później nie mieli już kontaktów. Wiedział, że przegiął, tak - nie powinien dać się złapać na numerku z uczniem. Nie widział jednak w samym seksie niczego złego - dzieciak sam tego chciał, on go do niczego nie zmuszał, a poza tym był już 17-letnim, a więc pełnoletnim czarodziejem. Dlaczego dyrekcja i rada pedagogiczna Hogwartu widziała w tym problem...? Nie rozumiał.

Przez ostatnie dziesięć lat głównie podróżował po świecie, co jakiś czas wracając na swoje ukochane poddasze w Londynie. Nie zajmował się niczym legalnym, ale nie miał do tego jakiegoś specjalnego pociągu - w końcu w szkole mu nie wyszło, tak? A próbował pracować legalnie, próbował... Teraz, od tych dziesięciu lat, handluje magicznymi zwierzętami, dlatego często i długo podróżuje. Zaczęło się to pewnego zimowego wieczora, kiedy w jednej z jaskiń, podczas wyprawy w nieznane, znalazł niewielkiego, zwiniętego w kłębek pomiędzy jakimiś kamieniami żmijoptaka. Nie wiedział co mógłby z takim zrobić, więc... postanowił go sprzedać. A że okazało się, że na tym można sporo zarobić... to tak zostało.

Zawsze jednak wraca na swoje poddasze, bo je uwielbia. Nie może też zapomnieć o odwiedzaniu swojego przyjaciela, który jest jego aktualnie najlepszym kochankiem. Uwielbia te ich spotkania w barze przyjaciela, kończące się zwykle w mieszkaniu któregoś z mężczyzn. W pewnym sensie dla niego właśnie wraca... bo - wstyd się przyznać - ale na starość chyba się zakochał. I to, o ironio, we własnym bracie, o czym nie ma pojęcia żaden z nich.


Charakter

1. Jaki jest Twój stosunek do czarnej magii?
Nigdy nie używałem czarnomagicznych zaklęć, ale za to obrona przed takimi zaklęciami była jednym z moich ulubionych przedmiotów w szkole. Najbardziej lubiłem ćwiczyć zaklęcia obronne, bo w teorii nie są one tak fascynujące. Jeśli jednak o samą czarną magię chodzi... trochę mnie przeraża, ale... czasem myślę, że ludzie w obliczu zagrożenia muszą się posuwać do różnych dziwnych rzeczy.

2. Czy gdyby Twoja rodzina była zagrożona, przeszłabyś/przeszedłbyś na stronę wroga by ją ratować?
Dla rodziny zrobiłbym dosłownie wszystko, ale... nie mam już nikogo na świecie. Rodzice zmarli kilka lat temu w odstępie kilku miesięcy dosłownie, a mój brat zaginął, gdy miał trzy latka. Tak naprawdę nie mam dla kogo przechodzić na stronę wroga.

3. Jaki jest Twój stosunek do mugoli?
Mugole są tacy jak my, nie różnią się niczym, poza tym, że nie czarują. Moi rodzice byli mugolami i najlepszymi osobami, jakie znałem. Nie chciałbym mieć innych rodziców, nawet jeśli ich krew byłaby nieskazitelnie czysta. Tak naprawdę nigdy nie miało dla mnie znaczenia to, jakiej kto jest "krwi". Liczy się wyłącznie to, jakim jest człowiekiem.

4. Co sądzisz na temat związków czarodziei z mugolami?
Im więcej będzie takich par mieszanych, tym więcej na świecie będzie czarodziejów, a przecież o to właśnie chodzi, prawda? Czy nie do tego dąży społeczność czarodziejska? Ach, nie, przepraszam. Liczy się jeszcze to, żeby krew była magiczna, a nie mieszana czy wręcz brudna. A, idźcie z tym Ministerstwem i jego mądrościami, naprawdę.

5. Mając do wyboru oszałamiającą karierę lub szczęśliwe życie rodzinne, na co byś się zdecydował/a?
Szczęśliwe życie rodzinne, zdecydowanie. Chciałbym mieć przy sobie rodziców, braciszka, kogoś kogo będę kochał... Dzieci miał nie będę, bo po pierwsze trochę już za późno, a po drugie z mężczyzną ich raczej nie zrobię, no ale... Rodzina to nie zawsze mąż, żona i dziecko.

6. Jak myślisz, jak postrzegają Cię członkowie Twojej rodziny?
Teraz nijak, bo jej nie mam. Kiedyś byłem na pewnym ukochanym starszym braciszkiem i dobrym synem, przynajmniej taką mam nadzieję. Starałem się być dobry.

7. Jakie relacje łączyły Cię z Twoimi rówieśnikami w czasach szkolnych?
Ciężko sprecyzować. Niektórzy mnie lubili, inni za mną nie przepadali. Miewałem jakieś dziewczyny, ale to nigdy nie było to. Głównie skupiałem się mimo wszystko na nauce znacznie bardziej, niż na znajomościach. Teraz raczej nie utrzymuję kontaktu z nikim ze szkoły - wszyscy mają swoje życie i nic dziwnego, w tym wieku...

8. Jak zareagowałbyś, gdyby któregoś dnia dotarła do Ciebie wieść o śmierci bliskiej Ci osoby?
Nie mam bliskich osób, tak naprawdę. Rodzice nie żyją, brata nie widziałem od lat... Tak naprawdę myślę, że on też nie żyje. Nie mam więc nikogo, kogo śmierć mogłaby na mnie wpłynąć. Nawet nie mam zbyt wielu przyjaciół tak naprawdę. I to trochę smutne, powiem szczerze...

9. Trwa wojna, każdego dnia słyszysz nowe nazwiska poległych czarodziejów. Czy boisz się, że następnym razem to możesz być Ty?
Nie. Nie boję się własnej śmierci. Gdybym się bał - nie walczyłbym z nimi.

10. Jaka jest Twoja postawa wobec aktualnej sytuacji w świecie czarodziejów? Czy należysz do osób, które niechętnie wychylają głowę poza mury własnego domu i przyglądają się akcji z bezpiecznej odległości, czy nie masz żadnych oporów przed byciem w centrum wydarzeń?
Wychylam się, w pewien sposób. Walczę po stronie tych, których po cichutku wszyscy nazywają Rebeliantami. Większość już wie, że nie wszystkim się podoba to, co się obecnie dzieje. Śmierciożercy, Ministerstwo, Grindelwald... i jeszcze gdzieś pomiędzy nimi Dumbledore. Nie, tak nie będzie. To nie są jedyne opcje.

11. Jakie jest Twoje motto lub myśl przewodnia, którą kierujesz się w życiu?
W sensie - coś, czym się kieruję w życiu? Żyj tak, jakby nie było jutro. Pij tyle, żebyś zastanawiał się co robiłeś zeszłej nocy. Kochaj wszystkich, bez wyjątku. Właściwie tak w grubym skrócie wygląda moja filozofia życiowa.

12. Podczas Ceremonii Przydziału miałeś/miałaś tylko jedenaście lat. Jak myślisz, do jakiego domu teraz przydzieliłaby Cię Tiara, czy byłby to inny wybór nić za pierwszym razem?
Nie wiem, czy byłaby jakaś różnica. Ravenclaw zawsze mi pasował. Ambitny dzieciak, z pociągiem do książek i zwierząt. No, chyba był to dobry wybór. Charakter mi się jakoś niespecjalnie zmienił, tak myślę.

13. Jak wyobrażasz sobie siebie za 10 lat? Gdzie wtedy będziesz, co osiągniesz?
Mogę już nie żyć, w końcu mam pięćdziesiąt lat. Nie wymagam od siebie nie wiadomo czego, więc i nie widzę jakoś specjalnie swojej cudownej twarzyczki na okładce Proroka... chyba, że mnie za coś posadzą do Azkabanu, ale na razie chyba nie mają za co. Tak myślę.


Ciekawostki


  • kilka lat temu został zwolniony z posady nauczyciela opieki nad magicznymi stworzeniami w Hogwarcie. Nie za bardzo lubi o tym mówić, ale po szkole krążyły potem plotki, że prawdopodobnie miał romans z jakimś uczniem.

  • zajmuje się handlem, nielegalnym oczywiście, magicznymi zwierzętami.

  • ma też swoje zwierzęta, które są całym jego światem i żadnego z nich nie pozwoliłby skrzywdzić, ani nikomu by ich nie oddał. Najbardziej kocha swojego Pufka (Serce) i Nieśmiałka (Rozum). Tak, piękne imiona.

  • nie spał z kobietą od niepamiętnych czasów, ostatnio jakoś tuż po skończeniu Hogwartu. Nie pociągają go, nie widzi w nich nic atrakcyjnego. Woli mężczyzn i tutaj na brak kontaktów nie narzeka.

  • dość często przeklina i nie może się tego pozbyć, chociaż ostatnio już nawet nie próbuje. Bo po co...?

  • miał brata, o dwa lata młodszego, który został porwany, gdy Vincent miał pięć lat. Obwinia się o utratę braciszka i twierdzi, że to jego wina, bo został go na chwilę samego na podwórku, gdy sam poszedł po coś do picia.



Genetyka

-


Umiejętności

Bogin: jego znikający braciszek
Patronus: -
Teleportacja: tak
Zaklęcia niewerbalne: tak
Najlepszy w: klątwy, defensywne, ochronne
Najgorszy w: czarna magia, lecznicze, transmutacyjne
Eliksiry: uwielbia je i uważy niemalże wszystko, o ile ma instrukcję. Gdy ma więcej czasu woli nawet kupić sobie składaniki i uważyć coś samemu, jest wtedy pewien, że eliksir to nie żadna ściema, bo wie, kto go zrobił.
Najlepszy przedmiot szkolny: opieka nad magicznymi stworzeniami, obrona przed czarną magią, eliksiry
Najgorszy przedmiot szkolny: transmutacja, historia magii, wróżbiarstwo
Inne: -


Vince Belcher
Vince Belcher

Status Krwi : Mugolska
Wiek : 50
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Handlarz zwierzaczkami
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 166

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t495-vincent-belcher https://deathly-hallows.forumpolish.com/t616-vincent-belcher#2912 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t618-poczta-vince-a#2915 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t617-handlarz-zwierzetami#2913

Powrót do góry Go down

Vincent Belcher Empty Re: Vincent Belcher

Pisanie by Dalien Ellis Czw Gru 29, 2016 10:02 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.
Dalien Ellis
Dalien Ellis

Status Krwi : czysta
Wiek : 37
Stan cywilny : rozwodnik
Zawód : auror
Umiejętności : patronus, oklumencja, teleportacja łączna
Ekwipunek : rożdżka
Punkty : 118

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t136-dalien-morgan-ellis https://deathly-hallows.forumpolish.com/t151-dalien-morgan-ellis#182 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t150-sowia-poczta#181 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t152-dalienowe#183

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach