Lord Voldemort

Data urodzenia: 31.12.1926
Miejsce urodzenia: Londyn, sierociniec Wool's
Miejsce zamieszkania: tego nikt nie wie
Zawód: -
Stan cywilny: kawaler
Status krwi: półkrwi
Dom w Hogwarcie: Slytherin
Różdżka: cis, 13,5 cala, pióro feniksa

Cierp... Cierp długo i boleśnie, patrz, jak twój króliczek umiera, jak wije się na sznurku pod krokwią... Patrz na to, nie zamykaj oczu... I już zawsze bądź mi posłuszny.

Dumbledore dziwił się, że mając ledwie jedenaście lat potrafiłem już kierować swoją magią: przesuwać przedmioty siłą woli, sprawić, że kogoś zaboli, jeśli będę tego chciał; a przede wszystkim - że potrafię rozmawiać z wężami. Nie podejrzewał nawet, kogo ma przed sobą, jak potężnego czarnoksiężnika. Nie podejrzewał, kim się stanę: że już w szkole będę miał swoje wierne sługi, którzy wtedy jeszcze sądzili, że są moimi przyjaciółmi. Już wtedy nazywałem ich Śmierciożercami; stanowili podwaliny mojego królestwa, które obecnie buduję. Z czasem ich liczba wzrosła w siłę, podobnie, jak ja...
Ale nie są mi niezbędni. Nigdy nie byli - zawsze wolałem działać przede wszystkim sam. Sam zdobyłem wiedzę o horkruksach w siódmej klasie, sam zdobyłem też magiczne przedmioty, w których umieściłem cząstki mojej duszy. Sam zabijałem, żeby tego dokonać. Na drodze do nieśmiertelności zaszedłem dalej, niż ktokolwiek inny. Teraz już nie można mnie pokonać, nie można mnie zabić. Osiągnąłem najważniejszy cel mojego życia: nieśmiertelność. Teraz więc mogę dążyć do drugiego: zyskania władzy nad światem czarodziejów, oczyszczenia naszej rasy z brudów i szlamu; sprawienia, by mugole nam się pokłonili albo zginęli.
Teraz więc tworzę moją niezwyciężoną armię, nie tylko Śmierciożerców. Nie tylko oni są przydatni w atakach, pokazujących moją siłę, podminowujących morale moich przeciwników i przy okazji likwidujących ich jednego po drugim.
Mam po swojej stronie olbrzymy, mam Inferiusy... Mam wiele stworzeń. Mam też ludzi, którzy nie są godni nazywania ich Śmierciożercami, ale ze strachu są gotowi mi służyć, póki są przydatni.
Teraz czas wyprowadzić rasę panów na piedestał.

1. Jaki jest Twój stosunek do czarnej magii?
Nie istnieje coś takiego, jak czarna i biała magia. Istnieje tylko moc, potęga... Wszystkie zaklęcia są dobre, jeśli są użyte w szczytnym, wyższym celu.

2. Czy gdyby Twoja rodzina była zagrożona, przeszłabyś/przeszedłbyś na stronę wroga by ją ratować?
Wymordowałem moją rodzinę. Byli nic niewarci.

4. Co sądzisz na temat związków czarodziei z mugolami?
Nie mają prawa mieć miejsca, nie rozumiem, dlaczego inni czarodzieje się na to zgadzają. To zanieczyszczanie naszej szlachetnej krwi. To tak, jakby człowiek miał się parzyć z małpą.

12. Podczas Ceremonii Przydziału miałeś/miałaś tylko jedenaście lat. Jak myślisz, do jakiego domu teraz przydzieliłaby Cię Tiara, czy byłby to inny wybór nić za pierwszym razem?
Oczywiście, że nie - jestem potomkiem Salazara Slytherina w prostej linii.

Wężousty - urodził się z tym, odkrył tę umiejętność jeszcze w sierocińcu, nie znając świata czarodziei. Jest w prostej linii potomkiem Salazara Slytherina.

Bogin: Śmierć
Patronus: -
Teleportacja: oczywiście
Zaklęcia niewerbalne: jak najbardziej
Inne: magia bezróżdżkowa, legilimencja i oklumencja