Kafejka
Deathly Hallows :: Londyn :: Szpital Św. Munga :: 5. Piętro
Strona 1 z 1 • Share
Re: Kafejka
Bo to miły facet był. Chyba, że ktoś mu nadepnie na piętę to wtedy może się zezłościć i być nieprzyjemny, ale zazwyczaj był fajnym facetem. Powoli szedł obok dziewczyny i tylko czasami patrzył, czy w coś nie wpadnie, bo jego wzrok automatycznie wracał do dziewczyny, która nota bene była naprawdę bardzo ładna. Nazwisko coś mu się kojarzyło, ale nie był pewien. Na pewno nie była z brytyjskiej arystokracji, ale coś mu się wydawało, że w MACUSie jest jakiś Benet... - Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że skądś znam to nazwisko. Masz jakiś krewnych w Ameryce? - Zapytał z ciekawości. - I tak, miło poznać. - Mrugnął do niej, bo oczywiście zapomniał odpowiedzieć na słowa. Oj tam oj tam jak to mówią. Grunt, że szedł i nie wpadał na ludzi, krzesła, łóżka ect. - Tak, jest aurorem. Trafił tu po tym ataku w metrze... - Wzruszył ramionami. Po chwili dotarli do kafejki, która ku zdziwieniu Benjamina wyglądała naprawdę nastrojowo. Podobał mu się ten styl jak na kawiarnię, bo zwykle gustował w jasnych kolorach. - Ładnie tu. Teraz zacząłem się zastanawiać jak u mnie wygląda taka kafejka w szpitalu. - Powiedział po czym podrapał się po brodzie oglądając wnętrze.
Re: Kafejka
Fakt, to był cud, że jeszcze na nikogo ani a na nic nie wpadła. Więc dziewczyna mogła być z siebie dumna. Więc idąc z mężczyzną korytarzem napotykała wielu znajomych, którym jedynie uśmiechała się na przywitanie.
Jednak gdy mężczyzna zapytał się o jej nazwisko była zdziwiona. Nie wiedziała w sumie, że może posiadać tam rodzinę. A może ojciec? To mogłoby być jak najbardziej prawdopodobne. W końcu od lat nie miała kontaktu z ojcem. Może znowu znalazł sobie nową "dziunię"? W sumie nigdy nie wiadomo.
-Sama nie wiem skąd możesz je znać - zaśmiała się. -Wiesz możliwe, że mój ojciec się tam przeprowadził. Ale naprawdę nie mam bladego pojęcia, bo od lat nie utrzymuję z nim kontaktu. -uśmiechnęła się do mężczyzny. A po chwili znaleźli się już w punkcie docelowym.
-Wiesz możliwe, że wygląda dostojniej niż u nas - puściła mu oczko i udała się do jednego z wolnych stolików. -A ty też jesteś Aurorem? -zapytała w sumie z ciekawości.
Jednak gdy mężczyzna zapytał się o jej nazwisko była zdziwiona. Nie wiedziała w sumie, że może posiadać tam rodzinę. A może ojciec? To mogłoby być jak najbardziej prawdopodobne. W końcu od lat nie miała kontaktu z ojcem. Może znowu znalazł sobie nową "dziunię"? W sumie nigdy nie wiadomo.
-Sama nie wiem skąd możesz je znać - zaśmiała się. -Wiesz możliwe, że mój ojciec się tam przeprowadził. Ale naprawdę nie mam bladego pojęcia, bo od lat nie utrzymuję z nim kontaktu. -uśmiechnęła się do mężczyzny. A po chwili znaleźli się już w punkcie docelowym.
-Wiesz możliwe, że wygląda dostojniej niż u nas - puściła mu oczko i udała się do jednego z wolnych stolików. -A ty też jesteś Aurorem? -zapytała w sumie z ciekawości.
Deathly Hallows :: Londyn :: Szpital Św. Munga :: 5. Piętro
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|