przybornik
Domeric Quentin Fawley

Domeric Quentin Fawley

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Domeric Quentin Fawley Empty Domeric Quentin Fawley

Pisanie by Quent Fawley Czw Gru 08, 2016 5:59 pm

Domeric Quentin Fawley


Domeric Quentin Fawley
(Hale Appleman)


Personalia

Data urodzenia: 14 listopada 1951r.
Miejsce urodzenia: Londyn
Miejsce zamieszkania: Londyn
Zawód: obrońca w Wizengamocie
Stan cywilny: kawaler
Status krwi: szlachecka
Szkoła Magii: Hogwart
Dom w Szkole: Slythierin
Różdżka: 11 i pół cala, dość sztywna, prosta, uchwyt posiada delikatnie rzeźbione wzory z drobnym defektem zaburzającym kompozycję, brzoza, włókno z serca smoka


Historia postaci

Niełatwo jest być szlachcicem... Ej, nie, kogo my próbujemy oszukać? Urodzenie się w szlacheckiej rodzinie było chyba najlepszym, co mogło Quenta spotkać i sam zdawał sobie z tego sprawę praktycznie od zawsze. To, że jego rodzina była dość przychylnie nastawiona wobec poczynań pewnych grup zwolenników wyplenienia wszystkiego co nie "czystokrwiste", też szczególnie mu w życiu nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie... Ale to inna bajka.
Domeric urodził się i wychował w Londynie, jako drugi syn państwa Fawley. Jako dziecko był bardzo cichy i zamknięty w sobie, a na dodatek odkąd tylko nauczył się czytać, praktycznie nie rozstawał się z książkami. Nic więc dziwnego, że pakując go do pociągu mającego zawieźć dzieciaka na pierwszy rok w Hogwarcie, Fawleyowie wzdychając w duchu pogodzili się już jako tako z myślą, iż ich młodszy syn może skończyć w barwach Ravenclawu. Ku ich zdumieniu jednak, w pierwszym liście od Quenta powiadomieni zostali o jego przydziale zgoła nieoczekiwanym, chociaż bez wątpienia przyjętym z dużą dozą entuzjazmu.
Pierwsze lata szkoły były dla chłopca dość ciężkie. Często porównywany do brata, łażący wszędzie z opasłym tomiszczem pod pachą i okularami zsuwającymi się z przydużego nosa, świetnie się uczący, robiący z siebie pośmiewisko na zajęciach z latania... Cóż, dość powiedzieć, że nie był szczególnie popularny wśród rówieśników.
Wszystko zmieniło się w momencie, gdy na czwartym roku, jednego z późnowiosennych popołudni. Pewna grupka starszych od Fawleya Gryfonów, lubująca się w dokuczaniu dzieciakom ze Slytherinu, postanowiła dla zabawy przedrzeźniać go na oczach sporej liczby uczniów. Nietrudno zgadnąć, że Quent nie przyjął tego dobrze. Tamci jedynie bardziej naigrywali się z dzieciaka, gdy ten kazał im przestać. "Co niby zrobisz?" Nie wiedział co zrobi, ale ze złości aż w nim kipiało. "Może chcesz się bić, co? No dalej, wyciągnij różdżkę! Będę miał powód, żeby przetrzepać ci skórę!" Tak, właśnie dokładnie to zrobił. Ostry świst przecinający powietrze, trzask i huk, a później cisza, kiedy śmiech zamarł na ustach gawiedzi. Szczęśliwie zanim koledzy pechowego Gryfona zdążyli zebrać się do jakiejś większej bitki, całą sprawą zainteresowali się nauczyciele i zbiorowisko momentalnie rozpędzono.
Lato, które nadeszło po owym epizodzie, musiało być prawdziwie magiczne, bo kiedy Quent wrócił do szkoły na piąty rok, był zupełnie innym człowiekiem. A może po prostu dorósł? W końcu to właśnie czas, w którym dzieci najbardziej się zmieniają, prawda? Tak czy inaczej, nie dało się ukryć, że w niczym nie przypominał chowającego się po kątach z książką smarkacza - bez wątpienia wyprzystojniał, a dodatkowych kilka centymetrów wzrostu też nie zaszkodziło. Nagle zaczął rozmawiać z ludźmi, bywać na imprezach i wypadach do Hogsmeade. Zgłosił się również do klubu pojedynkowego, dziękując w duchu losowi za to, że pojedynki czarodziejów nie wymagają specjalnego wysportowania.
Egzaminy nie sprawiały mu nigdy szczególnego problemu, a po zakończeniu Hogwartu szkolił się dalej, w planach mając pracę w Wizengamocie. Nigdy nie miał problemów z wyuczaniem się długich formuł na pamięć, a znajdowanie wszelkich wybiegów i haczyków w przepisach stało się z czasem czymś na kształt jego drugiej natury. Jego staż w teorii powinien był być znacznie dłuższy, ale szybko okazało się, że jego rozległa znajomość prawa połączona z umiejętnością prędkiego myślenia oraz działania, doskonale pasują do stanowiska, o które się ubiegał. W tamtym czasie, gdy zdecydowano się go przyjąć, sytuacja w Wizengamocie była dość nadzwyczajna, co pewnie też miało niejaki wpływ na jego szybki awans. W czasie zbiegły się wtedy bowiem dwie niecodzienne sytuacje: proces osoby, którą pewien auror bardzo chciał zobaczyć za kratkami i niespodziewane odejście na emeryturę jednego ze starszych obrońców. Quent bez wahania zgodził się podjąć tej mało przyjemnej roboty, wygrał i tak już zostało. Póki co nie zaliczył jeszcze żadnej spektakularnej klapy na polu zawodowym i lubi szczycić się owym faktem powtarzając czasem, że osoby, które zgodzi się bronić przed sądem, zawsze wychodzą z przesłuchania wolno. W pracy ma reputację człowieka przyjemnego w obyciu i, nomen omen, czarującego, choć bardzo stanowczego.


Charakter

Przeuroczy człowiek. Serdeczny, wesoły, wygadany - po prostu dusza towarzystwa. Nic, tylko się zaprzyjaźniać, prawda? Bardzo stanowczy, zwykle stawia na swoim, chociaż w bardzo kulturalny i uprzejmy sposób. Trudno wyprowadzić go z równowagi, czy zastraszyć, wydaje się wiecznie przyjmować wszystko z tym samym, opanowanym uśmieszkiem. Uwielbia dyskutować i pokazywać innym jak bardzo nie mają racji, a moment, w którym na twarzy przeciwnika debaty pojawia się złość związana ze świadomością przegranej jest dla niego jedną z najlepszych nagród za ciężką pracę. Szalenie wierny... własnym poglądom. Innym ludziom w stopniu wątpliwym - nigdy wprawdzie nie zdradził nikogo otwarcie, ale... Ach, nieważne. Dość samolubny, lubi być "na wierzchu". Nie lubi dzielić się z innymi tym, co naprawdę myśli. Chociaż wśród ludzi wydaje się całkiem otwarty i rozluźniony, w głębi duszy nigdy do końca się nie zmienił. Zmyśla jak z nut, ale ciężko go na tym złapać, bo zwykle jest wystarczająco ostrożny i zaradny, by uniknąć nieścisłości w swoich kłamstwach. Dużą wagę przywiązuje do własnego wyglądu, w końcu jak człowieka widzą, tak go piszą, prawda? A Quentowi zależy na tym, by ludzie postrzegali go w pozytywnym świetle, niezależnie od tego, do jakiej grupy przynależą. Nawet, jeśli to tylko zwykli mugole - czułby się źle z samym sobą, gdyby jakieś niemagiczne prostactwo uważało go za gorszego od nich. Jest ambitny, dużo wymaga od siebie, ale też od innych. Jego plany na przyszłość bez wątpienia robią wrażenie, nie dzieli się nimi jednak z nikim. Bardzo ceni sobie swoją prywatność, to wszystko.


Ciekawostki


  • W zasadzie rodzice nazwali go Domeric, przedstawia się jednak zwykle swoim drugim imieniem - Quentin. Dlaczego? Głównie z powodu faktu, iż przez całe dzieciństwo rodzina wołała go per "Merry", czego szczerze nie znosi i wolałby unikać w przyszłości.

  • Wszelkie sporty, na czele z quidditchem, uważa za "niską formę rozrywki" i stroni od nich jak tylko może.

  • Prywatnie uważa, że nijaki Grindelwald ma dużo racji. Nie jeden raz zdarzyło mu się też bronić przed sądem osoby o dość... wątpliwej reputacji. Chociaż to może być równie dobrze spowodowane faktem, iż zwyczajnie lubi wyzwania i proste sprawy zwyczajnie go nudzą.

  • Rodzice kilkukrotnie próbowali z nim zacząć rozmowę o ślubach i takich tam (chyba spisali już brata na straty uznawszy, że albo się nie ożeni, albo ożeni z jakąś szlamą, znając ich szczęście), ale zawsze zgrabnie zmieniał temat albo wciskał im coś o swojej rozwijającej się karierze i zupełnym braku czasu. No cóż za pech.

  • Wciąż nosi okulary, chociaż głównie do czytania.

  • Poza sową o wdzięcznym imieniu Aurene, posiada również zupełnie niemagicznego kota.

  • Mieszka sam i nieczęsto odwiedza rodziców. Z bratem pewnie chętnie widywałby się częściej, ale... No jakoś nie zawsze jest czas, tak? Praca i takie tam...

  • Pali papierosy. W sumie nie tylko papierosy... Ale praktycznie nikt o tym nie wie - nigdy nie nosi paczki ze sobą, ani nie pali w towarzystwie.

  • Wie o mugolach więcej, niż można by się spodziewać, biorąc pod uwagę jego ogólną niechęć do niemagicznych ludzi oraz historię rodzinną. Ma w swoich zapasach sporo mugolskich książek "pożyczonych" z antykwariatu, który znajduje się niedaleko od jego mieszkania.

  • Zawsze elegancko ubrany, lubi kamizelki, marynarki, koszule i spodnie zaprasowane w kancik. Praktycznie nie ma szans na spotkanie go gdzieś w stroju "niewyjściowym". Z drugiej strony jednak, rzadko zaprasza kogokolwiek do siebie.




Genetyka

Smutny brak. Chociaż już od jakiegoś czasu szuka potencjalnego nauczyciela, który mógłby pomóc mu w opanowaniu trudnej sztuki oklumencji. Głównie dlatego, że z każdym kolejnym rokiem ogarnia go coraz większa paranoja gdy pomyśli, że jego sekrety, tak skrzętnie skrywane, mogłyby wyjść przypadkiem na jaw.


Umiejętności

Bogin: postacie rodziców i brata spoglądające na niego z obrzydzeniem i powtarzający, że o wszystkim wiedzą
Patronus: nigdy nie wyczarował
Teleportacja: potrafi się teleportować
Zaklęcia niewerbalne: póki co potrafi jedynie rzucać bardzo proste zaklęcia bez użycia formuł, ale ćwiczy ambitnie - ot tak, dla własnej satysfakcji
Najlepszy w: zaklęcia, szczególnie te ofensywne
Najgorszy w: zielarstwo i eliksiry - nie ma cierpliwości to modlenia się nad tym syfem
Eliksiry: nie przepada za samodzielnym warzeniem - woli kupić, żeby być pewnym, że to nie jakiś bubel
Najlepszy przedmiot szkolny: Historia magii - kiedy reszta klasy umierała z nudów, Quent z entuzjazmem godnym najgorszego Krukona dopytywał biednego świętej pamięci Binnsa o szczegóły kolejnych wojen i problemów sprzed lat
Najgorszy przedmiot szkolny: Latanie - do dziś czuje głębokie obrzydzenie w stosunku do mioteł, a quidditch uważa za sport dla plebsu
Inne: ma szeroki zakres wiedzy w temacie prawa czarodziejów; świetna pamięć, jest też całkiem spostrzegawczy; niespodziewanie dobrze radzi sobie z pojedynkami, głównie przez połączenie dobrego refleksu i zdolności do wyrzucania z siebie potoków słów z prędkością, którą doceniliby nawet mugolscy raperzy




Ostatnio zmieniony przez Quent Fawley dnia Czw Gru 08, 2016 6:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Quent Fawley
Quent Fawley

Status Krwi : szlachecka
Wiek : 30 lat
Stan cywilny : kawaler
Zawód : obrońca w Wizengamocie
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 166

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t303-domeric-quentin-fawley https://deathly-hallows.forumpolish.com/t307-quent-fawley#581 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t309-aurene#583 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t311-quent-i-przyjaciele#586

Powrót do góry Go down

Domeric Quentin Fawley Empty Re: Domeric Quentin Fawley

Pisanie by Jacqueline Selwyn Czw Gru 08, 2016 6:25 pm

1) Bardzo bym prosiła, żebyś jednak jeszcze trochę rozpisał się o tym, jak Quent zdobył posadę obrońcy, bo jednak można założyć, że nie jest to proste, a w dodatku w tak młodym wieku.
Jacqueline Selwyn
Jacqueline Selwyn

Status Krwi : Szlachecka
Wiek : 31
Stan cywilny : Zamężna
Zawód : Szef Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 258

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t181-jacqueline-selwyn https://deathly-hallows.forumpolish.com/t234-jacqueline-selwyn#318 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t236-sowa-jacqueline#322 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t237-jacq-zaprasza-i-nie-gryzie#323

Powrót do góry Go down

Domeric Quentin Fawley Empty Re: Domeric Quentin Fawley

Pisanie by Jacqueline Selwyn Czw Gru 08, 2016 6:55 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.
Jacqueline Selwyn
Jacqueline Selwyn

Status Krwi : Szlachecka
Wiek : 31
Stan cywilny : Zamężna
Zawód : Szef Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 258

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t181-jacqueline-selwyn https://deathly-hallows.forumpolish.com/t234-jacqueline-selwyn#318 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t236-sowa-jacqueline#322 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t237-jacq-zaprasza-i-nie-gryzie#323

Powrót do góry Go down

Domeric Quentin Fawley Empty Re: Domeric Quentin Fawley

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach