przybornik
Korytarz - Page 2

Korytarz

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Sob Gru 17, 2016 7:46 pm

Kłamstwa, półprawdy czy poetyckie ukryte znaczenia były codziennością dla Azjatów. Bez tych elementów uważali oni, że rozmowa uchodziła za nieudaną. Z kolei zupełnie odwrotnie było w przypadku Europejczyków - mówienie wprost i bezpośrednie wyrażanie swoich myśli stanowiło przepis na udaną komunikację. Całkiem dwa inne światy. Jak mogą więc dojść do porozumienia? Ragnar zdecydował się podjąć ryzyko i mówić bez owijania w bawełnę... odsłonił karty przed rozmówcą, wyjaśniając mu swoje zamiary. Czy to był dobry pomysł? To się okaże.
- To prawda, mało który biały demon potrafi nad sobą panować. Jestem... mile zaskoczony twoją samokrytyką, Ragnarze - imię Wikinga zostało wypowiedziane miękko, melodyjnie i z przepięknym, śpiewnym akcentem. Który to mógł być ton? Chyba czwarty. To w sumie nie było aż tak ważne. Ważne było to, że Yin odezwał się do tego mężczyzny uprzejmie i bez oznak wściekłości. Bo rzeczywiście pokora i uznanie własnych słabości to rzadkość u człowieka z zachodu... i zrobiło to wrażenie na Chryzantemie.
- Czarujesz słowem? Tu się zgodzę. Jesteś wygadany, elegancko dobierasz argumenty i nie obce ci są przepiękne przenośnie. Mówisz niemal jak Chińczyk - tak, to był komplement. Yin nie był skory słodzić komuś bez powodu, ale tutaj stwierdził samą prawdę - Odnoszę wrażenie, że twoim duchowym opiekunem jest Czcigodny Żółw.
Żółwie w Chinach symbolizowały mądrość i długowieczność. Mówiono też, że miały smykałkę do filozofii. Mało kto był w stanie "przegadać" żółwia. Cóż, zapewne Ragnar miał na myśli coś innego, ale Yin tak to sobie skojarzył. I w sumie trudno się dziwić, że pojawiło się takie skojarzenie, bo Wiking zaserwował Ptaszynie bardzo trafną analizę psychologiczną, bez ogródek wytykając największe bolączki Chińczyków. A co było najlepsze... miał rację.
Yin słuchał tego potoku słów w milczeniu, ukrywając swoje zakłopotanie i zmieszanie pod maską uprzejmego uśmiechu. Niestety nie mógł się pozbyć rumieńca, który już od kilku długich chwil gościł na jego twarzy. Ta szczerość Ragnara trochę go fascynowała, ale i trochę peszyła. Nie spodziewał się, że "biały diabeł" będzie czytał w jego duszy jak w otwartej księdze... że tak trafnie oceni jego emocje, obawy i przekonania.
- Masz rację - jedno krótkie zdanie wybrzmiało z ust Yina po naprawdę długiej przerwie. Towarzyszyło temu ogromne zawstydzenie, które objawiło się przez typowe dla wschodnich nacji cofnięcie wzroku - Wychowano mnie tak, abym nie podążał za swoimi pragnieniami, lecz robił to, co uważane jest za stosowne czy słuszne. Gdybym kroczył swoją ścieżką, nie skończyłbym jako zgorzkniały urzędas w ministerstwie, lecz zostałbym aurorem. Zawsze o tym marzyłem. Ale... sam widzisz, że nie potrafię sięgnąć po coś, czego pragnę.
Czy w taki właśnie sposób utracił kogoś, kogo kochał w młodości? Pewnie tak. Bał się, że to uczucie jest "niestosowne" i nie powinno mieć racji bytu. No to teraz miał za swoje - jego dawny obiekt westchnień założył rodzinę, a Yin został sam z papierami i pracą.
- I... to trochę mało powiedziane, że mnie ciekawisz. Prędzej nazwałbym to fascynacją. Napotkałem coś nowego, niezwykłego, a nawet można powiedzieć że pięknego. Naprawdę mam ochotę zapoznać się z tym stworzonkiem bliżej, ale jak już zauważyłeś wcześniej, nie daję dojść do głosu swoim pragnieniom - odważył się przez ułamek sekundy spojrzeć na twarz Ragnara, szczególną uwagę poświęcając tym zachwycającym, niebieskim oczom - Po prostu okoliczności są niesprzyjające. Dlatego proponuję najpierw załatwić sprawę z twoją różdżką, a potem chciałbym cię zaprosić do mojego gabinetu na herbatę. Sądzę, że rozmowa w bardziej przytulnych warunkach dobrze nam zrobi.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Nie Gru 18, 2016 5:15 pm

Uśmiechnął się, bo w sumie… samokrytyka to dobra rzecz. Pozwala bardzo często zapunktować u innych, ale także jest dowodem na to, że podchodzi się do swojej osoby bardzo poważnie. I tak w sumie było z Ragnarem, bardzo poważnie podchodził do własnej osoby i umiał sam sobie wytknąć błędy, które robił, a które poniekąd nie były niczym dziwnym.
Człowiek nie maszyna, myli się, chociaż powiedzmy sobie szczerze, nawet maszyny potrafią popełniać błędy, bo zostały stworzone przez istoty, które nie są bezbłędne.
-Tak, czaruję słowem. To dar, jaki Bragi miał dla mnie – powiedział, chociaż na wspomnienie o tym czcigodnym żółwiu zaśmiał się. Osobiście nie miał nic przeciwko żółwiom. Azjaci i w sumie większość mieszkańców egzotycznych, nadmorskich krajów potrafiło z nich zrobić całkiem niezłą zupę. Chociaż on zdecydowanie nie spodziewał się tego, że Chińczyk mu powie, że ten może być jego duchowym patronem.
Stąd w sumie ten śmiech i ogólne rozbawienie. Skinął również powoli głową, bo skoro tak mówił, to w sumie tak musiało być. A Ragnar dobrze wiedział, że bogowie byli w sumie wszędzie ci sami, tylko różnili się nazwą, a także nieznacznie historią, tym jacy byli i jak im oddawano hołd. I w sumie wiking nie miał nic przeciwko temu, chętnie się o nich wszystkich uczył, dowiadywał i można by niemal rzecz, że poszukiwał pewnych podobieństw.
Wiedział, że miał rację, bo w ostatnim czasie bardzo dobrze udało mu się poznać kulturę Azjatycką, ale w sumie nie tylko. Podczas swych podróży poznał wiele więcej kultur i to w sumie było niesamowite i na swój sposób przyjemne. Poznawać coś nowego, czego nikt inny nie zna.
To pozwalało mu również na pewnego rodzaju refleksje, czy chociażby… wskazywanie, co właściwie odróżnia te wszystkie kultury od siebie.
-Każdy ma prawo kroczyć własną ścieżką, tylko najpierw musi ją odnaleźć, a to nie zawsze jest proste. Czasem masz wrażenie, że ścieżka, która powinieneś iść, to tak którą ci wybiorą inni, ci którzy cię kochają, ale to nie prawda. Oni mogą doradzić, jednak sam powinieneś wiedzieć, czego dokładnie chcesz – powiedział z delikatnym uśmiechem. On miał być aurorem, ale nigdy tego w rzeczywistości nie chciał. On chciał być wiatrem w polu, chciał podróżować i poznawać ten piękny świat. Chciał badać inne nacje, patrzeć na magię całkiem inaczej, niż wszyscy inni. Nie była ona dla niego narzędziem, ale zjawiskiem, które zasługiwało na zbadanie.
-Czasami… warto, bo jeśli… nie pragniesz i nie spełniasz tych pragnień, to co innego ci w tym życiu zostało? – Zapytał, bo w sumie to było ciekawe. Skoro możesz tylko pragnąć, ale nie możesz sięgać po te pragnienia, marzenia to… co masz z tego życia?
Uśmiechnął się wesoło, widząc tą nagłą zmianę.
-Jak dla mnie to doskonały plan – przeszedł na Angielski, ale też wesoło się uśmiechnął.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Nie Gru 18, 2016 7:40 pm

Bogowie czy duchowi patroni byli wszędzie tacy sami, a jedynie różnili się nazwą i kilkoma szczegółami. Trudno się jednak Ragnarowi dziwić, że tak go to yinowe porównanie rozbawiło. Dlatego Chińczyk wcale się nie obruszył, tylko również cicho się zaśmiał, bo to rozbawienie było zaraźliwe. A także atmosfera znacząco się ociepliła.
- Bragi? Nigdy tego imienia nie słyszałem - przyznał pan Liu, nieco zakłopotany swoją niewiedzą. Bo dla wschodnich nacji niewiedza była utożsamiana z ignorancją, więc nie była mile widziana.
Można zatem powiedzieć, że poznawanie nowych rzeczy podobało się nie tylko Ragnarowi. Okazało się, że konserwatywny Chińczyk z kijem w zadku również wykazywał zainteresowanie czy nawet ciekawość. W końcu był człowiekiem, a ludzie z natury są ciekawi. Trzeba tylko było go troszeczkę zachęcić do wyjścia ze sztywnych ram etykiety i azjatyckiego wychowania... no i proszę, jak się nagle zrobiło miło.
- Na pewno znasz to powiedzenie, że dziecko jest jak strzała wystrzelona z łuku. Mknie przed siebie i teoretycznie jest wolne... ale przecież o kierunku czy sile wystrzału decyduje łucznik. Często więc bywa tak, że podążamy ścieżkami, które wyznaczają nam inni. Nawet jeśli w głębi duszy czujemy, że chcielibyśmy robić coś innego - w głosie Yina dało się wychwycić smutek. Poświęcił własne marzenia, aby być przykładnym synem i aby ojciec był z niego dumny. Nie chciał skończyć na marginesie rodziny jak jego brat Feng. Ale czy Feng nie był teraz szczęśliwszy, mogąc robić co chce?
- Życie jest wtedy jałowe i człowiek zawala się specjalnie pracą, byle tylko nie myśleć o tym, że po wszystkim wraca do pustego domu, gdzie nikt na niego nie czeka - pewnie znów by się zrobiło smutno, dlatego pan Liu wysilił się na lekki uśmiech... co w sumie nie było aż tak trudne. Kiedy patrzył na rozweselonego Ragnara, jakoś mordka mu się sama cieszyła.
- Chodź, to już naprawdę niedaleko. Obym się tylko nie pomylił - dodał po chwili i ruszył przed siebie, prowadząc swojego "podopiecznego" w stronę schodów. Potem już wystarczyło tylko zejść dwa poziomy niżej i gdzieś ten Wydział Różdżkarski powinien sam się znaleźć.
Całe szczęście, że krążyło tu więcej czarodziejów. Zawsze można było spytać któregoś o drogę, z czego Yin chętnie korzystał. Zadanie odnalezienia odpowiedniego gabinetu nie było już więc tak trudne jak na samym początku.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Pon Gru 19, 2016 2:59 pm

Skinął głową.
-Skandynawski bóg poezji – wytłumaczył pokrótce, bo w sumie więcej mówić nie trzeba było. A jeśli trzeba będzie to zapewne więcej powie, ale w sumie miał wrażenie, że te kilka słów będą logicznym wyjaśnieniem dlaczego akurat ten bóg. Chociaż Czcigodny Żółw też ujdzie. Zwłaszcza, jak da się go ugotować i zrobić z niego smaczną zupę.
Przechylił lekko głowę, gdy Yin opowiadał mu o dziecku, będącym jak strzała. Cóż, coś w tym zdecydowanie było, chociaż nie można powiedzieć, by Ragnar się z tym zgadzał. Sam na własnej skórze doskonale się przekonał, że ustalony kierunek można zmienić, że można żyć w zgodzie z samym sobą, ale również z rodziną.
-Niestety nie mogę się z tym zgodzić. Nawet jeśli rodziców by przyrównać do tego łuku, to mimo wszystko strzała nie zawsze leci tam, gdzie się jej każe. Czasem ma defekty, które sprawiają, że zbacza z obranej ścieżki, a czasem to łucznik jest dupą i nie umie strzelać. Wtedy ktoś musi pomóc na przykład wiatr. On też może nieść strzałę – powiedział z delikatnym uśmiechem. Czyli dajmy do zrozumienia Chińczykowi, że choć rodzice nadali jego życiu pewien kierunek, to może go w sumie bez wahania zmienić. Ragnar tak właśnie zrobił. Przez pewien czas, leciał w wyznaczonym przez rodziców kierunku, by ostatecznie go zmienić. Czasem jednak potrzebna jest ku temu niewielka pomoc i można powiedzieć, że w tym momencie Ragnar „pomagał” Yinowi, dając mu do zrozumienia, że jest już na tyle dużym, by móc decydować o samym sobie. Co w sumie jest trochę zabawne, bo ten Azjata był już dorosłym mężczyzną w dodatku z dala od rodzinnych stron, więc w sumie… kto sprawdzi jak żyje? Na pewno nie jego rodzice.
-Skoro życie jest jałowe, to znak, że czas coś zmienić, a nie zagrzebywać się w robocie. To nie pomaga, tylko pogarsza sprawę – powiedział poważnie i w tym momencie Yin winien się bać. Już Ragnar zadba, by jego życie nieco się zmieniło i nabrało rumieńców. Na razie nic jednak o tym nie mówił. Nie zwykł zdradzać swoich planów, nim nie zacznie ich wprowadzać w życie.
-Dobrze wiedzieć. Oj jak się pomylisz, to po prostu trochę pozwiedzamy – stwierdził ze wzruszeniem ramionami. Grzecznie, jak szczeniaczek niemal szedł za Yinem i jakimś cudem trzymał łapy przy sobie. Wspomnieć by należało, że to graniczyło z prawdziwym cudem, więc należy się tutaj komuś pochwała.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pon Gru 19, 2016 6:07 pm

Takie wyjaśnienie wystarczyło Yinowi w zupełności, więc obyło się bez dopytywania. Łatwo przecież skojarzyć fakty, że skandynawski bóg poezji był dość "wygadanym" typem, więc dlatego mógł śmiało patronować temu oto Wikingowi. Trochę się też wyjaśniła kwestia pochodzenia Ragnara, chociaż tutaj pan Liu nie miał stuprocentowej pewności... a był zbyt uprzejmy by drążyć temat.
- A zatem drogi Wietrze, chciałbyś ponieść pewną zagubioną strzałę? - tak oto Yin zinterpretował słowa Ragnara. Czy słusznie? Być może tak, zwłaszcza biorąc pod uwagę dalszą wypowiedź Wikinga... te pełne powagi słowa o zmianach.
Trochę się to Chińczykowi nie podobało. Ale to nie dlatego, że nie lubił zmian. Ktoś, kto przeprowadza się do obcego kraju i żyje z dala od rodziny, musi lubić zmiany... albo przynajmniej umie do nich przywyknąć. Więc czego się pan Liu obawiał? Konsekwencji. Nie był pewien, do czego te zmiany mogą doprowadzić. Cóż, nie dowie się tego, póki nie sprawdzi na własnej skórze. Chyba powinien zaryzykować i sięgnąć po coś, czego pragnął. Pozwolić sobie na odrobinę luzu. Przecież był dorosłym facetem, który zostawił swojego apodyktycznego ojca daleko stąd.
Brawo dla Wikinga, że obudził w Yinie buntownicze myśli. Na razie dość nieśmiałe, ale przecież można nad tym popracować.
- Być może... powinienem pomyśleć nad pewnymi zmianami - odparł wymijająco Chińczyk. Pewnych deklaracji wolał nie składać wprost.
Na myśl o ewentualnym zwiedzaniu Ministerstwa zrobiło się bardzo wesoło. Jednak Yin nie miał zamiaru kluczyć po tych nieszczęsnych korytarzach, tylko chciał znaleźć się u celu. Dlatego pytał o drogę każdą napotkaną osobę i... w końcu udało się dotrzeć pod drzwi Wydziału Różdżkarskiego. A że po drodze szanowny pan Liu ani razu nie został zmacany, to naprawdę był to sukces.
- Zaczekam tutaj. Załatw swoje sprawy, a potem możemy pójść do mojego gabinetu na herbatę. Tak jak obiecałem - tym słowom towarzyszył bardzo sympatyczny uśmiech.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Pon Gru 19, 2016 8:56 pm

Roześmiał się, bo w sumie takiego pytania się nie spodziewał, ale bardzo mu się ono mimo wszystko spodobało. Chociaż ten śmiech można było naprawdę różnie interpretować i chyba głównie o to chodziło. A teraz w sumie jeszcze blondyn znów zbliżył się do tego Azjaty i ujął go delikatnie za rękę.
-Z przyjemnością – odpowiedział, by potem rękę Yina delikatnie przyciągnąć do swoich ust, ucałować jej kostki. Co w sumie w większości krajów uchodziło za oznakę pokory, a w niektórych można to było nawet traktować jako obietnicę lojalności i w sumie… interpretacja zależała od interpretującego.
Z tego właśnie powodu, nic więcej nie podpowiadamy i niech w sumie Yin sam bawi się w interpretację tego zachowania, zwłaszcza że było ono zdecydowanie krótkie, bo po tym delikatnym całusie w kostki blondyn po prostu zostawił rękę tego mężczyzny i odsunął się tak, by nie naruszać jego przestrzeni prywatnej. Przynajmniej w tej chwili.
Jak ma być grzeczny, to będzie udawał grzecznego.
-Lepiej wprowadzić w życie, a nie zastanawiać się nad tym. Zastanawianie prowadzić do wątpliwości, a wątpliwości do strachu. Czasem po prostu trzeba coś zmienić, nie zastanawiając się nad konsekwencjami tej zmiany – powiedział poważnie, ale w tym momencie również zmrużył w iście koci sposób oczy.
Nie ma to jak przespacerować się po Ministerstwie, ale w końcu udało się znaleźć odpowiednie miejsce. Chociaż patrząc na to, ile im to zajęło… można się było poniekąd załamać. Choć to w jakimś stopniu pokazywało również, jak duże w rzeczywistości jest to miejsce i zdecydowanie można było być pod wrażeniem.
-Dobrze – powiedział i skinął lekko głową, by potem wejść do gabinetu. Prosto z mostu obecnej tam pańci powiedział, czego potrzebuje, chociaż ta zaraz zaczęła się pluć dlaczego nie ma odpowiedniego formularzu i że bez niego nic nie załatwi. Na szczęście dało się też z kobieciną inaczej porozmawiać i z wielką przyjemnością to zrobił.
Wyszedł po trzydziestu minutach z świstkiem papieru, który zaraz schował do tylnej kieszeni dżinsowych spodni. Wyszedł z płaszczem przełożonym przez przedramię, przez co było widać karwasze, a także schowaną w jednym z nich różdżkę. Ciekawym dodatkiem był pas przecinający jego pierś, który sprawiał, że pochwa miecza grzecznie siedziała na jego plecach. Oblizał usta, których kolor był nieco ciemniejszy niż przedtem.
-Do widzenia panie Bragi – Krzyknęła za nim kobieta, której posłał słodki uśmiech, a potem zamknął drzwi.
-Przepraszam, że tak długo, ale nie chciała po dobroci i musiałem użyć perswazji – powiedział z niemal słodkim uśmiechem, który sprawiał, że w jego policzkach gościły śliczne dołeczki.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pon Gru 19, 2016 9:41 pm

No proszę, okazało się że tego wygadanego "boga poezji" można było zaskoczyć jakimś stwierdzeniem. Zrobiło się bardzo przyjemnie i wesoło, a to za sprawą śmiechu Ragnara... który był dość zaraźliwy. Dlatego Yin również zawtórował mężczyźnie dźwięcznym śmiechem. Szybko jednak Ptaszynę zatkało, gdy Wiking ujął i ucałował jej delikatną dłoń. I to w jaki sposób! Ten gest świadczył o głębokim szacunku... a przynajmniej tak to zinterpretował Azjata. Bo przecież to było niemal równoznaczne z całowaniem sygnetu rodowego u jakiejś ważnej osobistości. Coś pięknego ale i trochę zawstydzającego. Dobrze, że Yinowi udało się zamaskować zakłopotanie pod jednym ze swoich firmowych uśmiechów.
Grzeczność Ragnara została oczywiście zauważona i doceniona. Z każdą chwilą ten nieokrzesany (na początku) Wiking zyskiwał w oczach pana Liu. Oczywiście Chińczyk nie był skory do bezpośredniego słodzenia, bo nie chciał tego Kocura zepsuć. Jeszcze by mu palma odbiła i co by to było. Zatem Ragnarowi pozostało tylko zadowolić się uśmiechami swojego rozmówcy.
- Coś w tym jest. Na pewno to zapamiętam - kolejna enigmatyczna odpowiedź. Widać, że Yin nie miał zamiaru powiedzieć na czym stanęło. Ale sam fakt, że zechciał zaprosić tego mężczyznę na herbatę, już o czymś świadczył.
No cóż, w końcu jednak obaj wędrowcy dotarli pod ten nieszczęsny gabinet. Wyczyn godny wielkiej wędrówki ludów... ale ważne że się udało. Yin zaofiarował się, że poczeka na zewnątrz, lecz nie sądził, że tak długo to będzie trwało. Chińczycy to bardzo cierpliwy naród, ale nawet oni mają swoje limity. Tak więc biedny pan Liu okrążył korytarz przed wejściem chyba ze dwadzieścia razy. I gdy wreszcie ujrzał Ragnara, początkowo nie zwrócił uwagi na zmiany w jego wyglądzie. Taki był naburmuszony.
- Okropność, te formalności tak długo trwają - urzędas wreszcie znalazł się w skórze biednego petenta, hm? Pewnie Yin narzekałby dalej, ale tekst Wikinga zmusił go do zmiany tematu - Perswazji? Ach... no tak. Duchowy patron i te sprawy.
Kątem oka Yin obserwował ten prześliczny uśmiech i wtedy dostrzegł, że coś jest nie tak z wargami tego mężczyzny. Nie potrafił jednak skojarzyć co.
- Pora na herbatę. Zapewne od tej intensywnej rozmowy z panią urzędniczką zaschło ci w gardle - rzekł po chwili. Nie pozostało im więc nic innego, jak udać się z powrotem do Wydziału Międzynarodowego.

[Z.T x2]
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach