przybornik
Korytarz

Korytarz

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Korytarz  Empty Korytarz

Pisanie by Deathly Hallows Czw Gru 01, 2016 8:11 pm

Korytarz


Korytarz prowadzący do różnych drzwi i pomieszczeń na danym piętrze.
Deathly Hallows
Deathly Hallows

Punkty : 20

https://deathly-hallows.forumpolish.com/ https://deathly-hallows.forumpolish.com/ https://deathly-hallows.forumpolish.com/ https://deathly-hallows.forumpolish.com/

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pon Gru 12, 2016 6:49 pm

Kolejny dzień, jakich wiele w Ministerstwie. Było tłoczno, był trochę młyn, no i jak zwykle papierkowa robota nie miała końca. Yin nie sądził, że w Ministerstwie może panować taki bałagan... ale może to dlatego, że przywykł do przesadnej, azjatyckiej dokładności jaka panowała w Japonii? Tutaj czarodzieje mieli trochę inne, bardziej luźne podejście do wielu spraw. Teoretycznie pan Liu powinien się z tego cieszyć, ale nie potrafił. Za bardzo był przyzwyczajony do pedantycznego porządku. Co gorsza, próbował te zasady wprowadzić wśród swoich nowych kolegów i koleżanek, co kończyło się zgrzytami... nawet jak usiłował być w tym wszystkim bardzo grzeczny. Skaranie boskie z tymi Anglikami!
Dzisiaj również nie obyło się bez zgrzytów, bo zaginęła jakaś ważna lista, którą Yin chciał szybko przesłać do Japońskiego Ministerstwa. Wiadomo, że punktualność to świętość, dlatego pan Liu mocno naciskał na swoich współpracowników, aby coś z tym fantem zrobili. Efekt był taki, że nieszczęsny dokument udało się znaleźć, ale Yin musiał na chwilę wyjść ze swojego biura, aby trochę ochłonąć. Dawno się tak nie wściekł, naprawdę. Ledwo udawało mu się zachowywać pozory i uśmieszki... a tak naprawdę rozsadzało go od środka.
Kiedy wyszedł na korytarz, skierował się w bardziej opustoszałą część piętra, aby pozbierać myśli. Och, ile by teraz dał za porządną myślodsiewnię, aby się pozbyć tych buzujących emocji, które mu tylko przeszkadzały. Cóż, nie ma tak lekko. Musiał sobie przypomnieć naukę wyciszania się z Mahoutokoro i naprędce ją zastosować.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Pon Gru 12, 2016 7:54 pm

Anglicy zawsze byli powolni, zawsze byli zgnuśniali i w tym wszystkim jeszcze konserwatywni. Niechętnie godzili się na zmiany, które nie wynikały z nich samych. Skąd to wiedział Ragnar? Cóż on tego nie wiedział. Może właśnie dlatego łaził i łaził po tym nieszczęsnym Ministerstwie próbując się czegoś dowiedzieć albo chociaż ogarnąć nieco ten bałagan, który można by było nazwać jego życiem, ale wbrew pozorom to nie jego życie było w tym momencie bałaganem.
Łaził z narysowaną przez jedną z sekretarek mapą. Swoją drogą… naprawdę? To ministerstwo było większe od Amazońskiej Dżungli i Nowej Zelandii razem wziętych, można się tu było trzy razy zgubić i ani razu odnaleźć. Idąc tak, myśląc i próbując rozczytać gryzmoły, które większej części pokrywały kartkę – no jak już pracuje w urzędzie, to mogła się chociaż nauczyć czytelnie pisać – starał się gdziekolwiek dojść albo chociaż odnaleźć wyjście z tego wariatkowa.
I tak błądząc zabłądził na kogoś. A dokładniej na jakiegoś pierona, przez Odyna nasłanego, który stał i urządzał sobie medytację na środku korytarza, po którym przecież chodziły ludzie. Kiedyś na pewno chodziły, chociaż może nie koniecznie w tej chwili. Niemniej… udało mu się wejść na jedynego, stojącego tu na korytarzu mężczyznę. Czy raczej po prostu na niego wpaść.
-Na brodę i jaja Odyna, czy to miejsce już bardziej… – zamilkł w połowie, a niebieskie ślepia wbił w Azjatę. Chińczyk i to taki prawdziwy, realny. By się upewnić, że realny dźgnął go palcem wskazującym w pierś, zwaną potocznie cyckiem. -Nie wywiało cię za bardzo na zachód? – Zapytał wielce inteligentnie. Go zdecydowanie wywiało za bardzo i teraz miał tego skutki.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pon Gru 12, 2016 8:11 pm

Brytyjskie Ministerstwo Magii było rzeczywiście ogromne i mogła się tu przydać mapa. Yin na początku swojego pobytu tutaj również się nie raz zgubił. Ostatecznie jednak udało mu się zapamiętać układ najważniejszych korytarzy i skojarzyć co się znajdowało na którym poziomie. Ale dla nowych przybyszów ten olbrzymi budynek mógł być przytłaczający.
Tak więc jeden taki podróżnik się zgubił, krążąc z nosem w mapie... i los chciał, że ów podróżnik natknął się na pana Liu. Chociaż z początku mógł się nie zorientować, że ma do czynienia z Chińczykiem - z daleka to aż tak się nie rzucało w oczy, bo Yin nosił "zachodnią" czarodziejską szatę jak wielu tutejszych urzędasów. Tak by wtopić się w tłum, ot co. Jednak mordkę miał wybitnie azjatycką i tego już się ukryć nie dało. Zatem wybaczamy panu Ragnarowi ten spóźniony zapłon.
Zdecydowanie jednak trudniej wybaczyć takie bezpośrednie i bezczelne zachowanie. Yin początkowo nie zwrócił uwagi na przybyłego mężczyznę, bo za bardzo zanurzył się w swoich myślach. Dopiero kiedy został szturchnięty w pierś, wyrwał się z zamyślenia i... aż odskoczył w tył jak poparzony. Za daleko jednak zwiać nie mógł, bo za nim była ściana. Nie zmieniało to jednak faktu, że ta "ucieczka" wyglądała przezabawnie. Lecz tego samego nie dało się powiedzieć o wyrazie twarzy pana Liu. Chińczycy mieli oczy czarne jak u demona, a jeszcze jak do tego dodamy iskry wściekłości, to już w ogóle robiło to niezłe wrażenie. Ale czy coś takiego jest w stanie przestraszyć Wikinga? Raczej nie.
- Proszę trzymać ręce przy sobie - powiedział Yin chłodno, lecz dało się wyczuć, że ledwie się powstrzymywał przed jakimś wybuchem. Chyba tylko typowa azjatycka grzeczność sprawiała, że gość trzymał fason - Nie jestem jakąś atrakcją turystyczną, żeby mnie tak traktować.
Szanowny pan arystokrata był wielce zbulwersowany, ale co mu się dziwić?
- Wyjście jest w przeciwną stronę - rzucił jeszcze Chińczyk, aby pozbyć się natręta.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Pon Gru 12, 2016 8:39 pm

Ragnar niczym mały kotek przechylił łeb, gdy ten Azjata po prostu od niego odskoczył. Już nie wspominając, ze zapłon to miał bardzo mocno spóźniony – wybaczamy panie Liu, wybaczamy. Niemniej niewiele brakowało, by zaczął się w tym momencie śmiać, bo w sumie… to było poniekąd zabawne – dla jednego z nich zdecydowanie.
Nie bał się demonicznych oczu, był czas gdy widział je niemal codziennie, gdy mieszkał z tymi ludźmi, jadł, pracował i w sumie… spał. Więc można powiedzieć, że znał niemal każde oblicze chińczyków i Japończyków i można niemal powiedzieć, ze doskonale wiedział, jak sobie z nimi radzić. Normalnie 50 twarzy Konfucjusza.
Cofnął się o krok, dzięki czemu Yin odzyskał swoją przestrzeń osobistą, tak brutalnie zmacaną przez Ragnara. Splótł przed sobą ręce, a potem po prostu się pochylił, wykonując słynny na cały świat azjatycki ukłon.
-Bardzo przepraszam, nie chciałem rozzłościć, czcigodnego ministra – rzucił w czasie tego ukłonu, mówiąc oficjalnym aż do bólu mandaryńskim. W tym momencie zapewne uda mu się zaskoczyć tego mężczyznę, ale może właśnie o to chodziło. Odkrył – poniekąd przypadkiem – że najprostszym sposobem na Azjatów było po prostu… zaskakiwanie ich. To sprawiało, że byli ciekawi, a co za tym idzie wykazywali większe zainteresowanie obiektem swego zaciekawienia.
Potem jednak wyprostował się i uśmiechnął lekko.
-Dziękuję za wskazanie wyjścia, ale nie tego szukam – teraz już mówił w prostszym języku, a mianowicie w angielskim. -Szukam wydziału różdżkarskiego, bo muszę dostać pozwolenie na używanie różdżki.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pon Gru 12, 2016 9:08 pm

Rzeczywiście zrobiło się dość zabawnie, a przynajmniej dla jednej osoby biorącej udział w tych wydarzeniach. Yinowi nie było do śmiechu, bo nie dość że ktoś go zaskoczył, to jeszcze zmacał i zadawał głupawe pytania. I w sumie już się wydawało, że wyjdzie z tego okropny zgrzyt, jakaś sprzeczka czy inna katastrofa, gdy... stało się coś niezwykłego.
Błękitnooki mężczyzna się ukłonił, a na dodatek ten ukłon wyglądał bardzo azjatycko... lecz nie to okazało się najbardziej niesamowite w tym wszystkim, tylko słowa które padły. Słowa wypowiedziane w oficjalnym urzędowym języku używanym w Chinach - na dodatek był to dość trudny zlepek słów, bo który obcokrajowiec uczy się takich tekstów jak "czcigodny minister"? To było zaskakujące i zdecydowanie robiło wrażenie. Tak, Ragnar trafił w samo sedno. Najprostszym sposobem na Azjatę jest zaskoczenie oraz pokazanie, że ogarnia się jego zwyczaje, tok myślenia albo język. Efekt był natychmiastowy, zupełnie jakby Wiking rzucił jakieś zaklęcie.
Złość zniknęła z twarzy pana Liu, a zamiast negatywnych uczuć i wszechobecnego chłodu pojawiło się zdziwienie połączone z zaciekawieniem. W jednej chwili skośne oczy Yina zrobiły się zabawnie duże, a on sam otworzył usta i nie wiedział co powiedzieć. Dosłownie go zamurowało. Trwało to może kilka sekund, ale zaraz potem zaskoczony Paw się zreflektował i odpowiedział na ten ukłon dokładnie tym samym - bo tak wymagała grzeczność.
- Przyjmuję przeprosiny - odparł śpiewnie po chińsku, wyraźnie udobruchany z powodu nazwania go "ministrem". W sumie Ambasador a Minister to prawie to samo. Tylko Ambasador działał za granicą.
Śpiewanie po chińsku szybko się jednak skończyło, bo jednak o wiele łatwiej było co poniektórym porozumieć się po angielsku. No to sobie pan Ragnar posłucha, jak pan Liu melodyjnie mówi w tym języku... ale przynajmniej nie było tak tragicznie jak w przypadku innych Azjatów. Bo niektórych typów nie szło w ogóle zrozumieć.
- Wydział różdżkarski? To chyba było gdzieś na drugim piętrze... ale... nie jestem pewien - teraz Yin trochę się zmieszał - Proszę mi wybaczyć tę niewiedzę. Zostałem tu przeniesiony ledwie kilka miesięcy temu i jeszcze nie ze wszystkim się oswoiłem.
Po tych słowach Chińczyk zerknął ukradkowo na rozmówcę, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Ostatecznie jednak odważył się wypowiedzieć swoje myśli na głos.
- Nie chcę wyjść na wścibską osobę, ale... skąd zna pan mandaryński?
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Pon Gru 12, 2016 10:05 pm

Uśmiechnął się, gdy udało mu się udobruchać wściekłego Azjatę, to była zdecydowanie dobra informacja i będzie zdrowszy… nie musząc się kopać z rozzłoszczonym… chińczykiem. I tak, wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi, umiał rozpoznać chińczyka, a Japończyka. Różnice były niewielkie, niemal elementarne, ale wprawny obserwator był w stanie je dostrzec. Podobnie jak osoba, która spędziła z nimi odpowiednio dużo czasu.
Cóż porozumiewanie się po angielsku było prostsze, poza tym skoro już są w tej Anglii to wypadałoby udawać, że umieją mówić w obowiązującym tu języku, bo przecież nie wypadałoby w Ministerstwie rozmawiać po Chińsku zwłaszcza, że miejsce to dalekie było poniekąd od Chin.
-Tak, wydział różdżkarski – skinął łbem. No i w sumie wychodziło na to, że posiadali bardzo podobny stan wiedzy. Cóż nie było to wybitnie pocieszające. A jednocześnie nieco… niepokojące. -Nic nie szkodzi. Jestem tu pierwszy dzień i już nie mogę znaleźć wyjścia. Nawet Chińskie czy Japońskie ministerstwo nie było… tak wielkie, a ile to większe kraje? – Stwierdził z cichym westchnięciem. Więc można powiedzieć, że obaj mieli trochę… utrudnione życie, a on to już w ogóle.
Przyjrzał się znów tej mapie i w sumie… nadal nic z niej nie rozumiał, w sumie to nawet nie wiedział czy jest na odpowiednim piętrze, a sądząc, że „chyba jest to gdzieś, na drugim piętrze” już się poczuł… lepiej. Przynajmniej jakaś orientacja w terenie.
-Co? Ach skąd znam mandaryński… mieszkałem w Chinach przez cztery lata i siłą rzeczy musiałem się tego języka nauczyć – odpowiedział ze spokojem, a potem podniósł znów spojrzenie na Azjatę. -Gdzie ja mam głowę i maniery? Jestem Ragnar Lokison. Dla znajomych „Fili” lub „Jaskółka”.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pon Gru 12, 2016 10:52 pm

Niebezpieczeństwo w postaci wściekłego Chińczyka zostało zażegnane. No i chwała Ragnarowi, że posiadł tę trudną sztukę, jaką było odróżnianie jednego Azjaty od drugiego... bo dla większości Europejczyków wszyscy skośni wyglądali dokładnie tak samo. A ta zdolność wyszła na jaw, bo pan Lokison użył właściwego języka, kiedy się zwracał do Yina. Gdyby przemówił po japońsku, pewnie skończyłoby się to okropnym fochem. A tak, zyskał on w oczach tego urzędasa jeszcze większy plus niż wcześniej.
- Łatwo się tu zgubić, to prawda. Japońskie Ministerstwo było zdecydowanie bardziej... uporządkowane i kompaktowe - albo i nawet przytulne, ale tego pan Liu nie powiedział na głos, żeby nie było, że zachwala coś japońskiego - Taka chyba przypadłość wschodnich nacji. Potrafimy zrobić porządek nawet z miliardem ludzi.
Nie mógł lepiej pomóc temu mężczyźnie w poszukiwaniach, bo niestety nie orientował się na tyle, aby wskazać dokładne położenie urzędu. Miał nadzieję, że przynajmniej nie pomylił piętra. Bo to też mogło się zdarzyć.
Teraz jednak czas na "zaskoczenie ciąg dalszy". Ten Europejczyk nie dość że znał chiński, to jeszcze mieszkał w Chinach cztery lata. A to kawał czasu. Teraz Yin nie krył już podziwu dla swojego rozmówcy. Naprawdę miał ochotę iść z nim poszukać tego nieszczęsnego Wydziału Różdżkarskiego, byle tylko porozmawiać z tym typem jeszcze trochę. Ha, a kilka minut temu chciał się go pozbyć. Hipokryzja jak się patrzy, panie Liu.
A skoro o nawiązywaniu kontaktu mowa, to zostały przełamane kolejne lody i nieznajomy się przedstawił. Imię i nazwisko nie brzmiało jak angielskie, lecz Yinowi trudno było ogarnąć, z jakiego kraju ono się wywodzi.
- Cóż, nie ukrywam, że pierwsze wrażenie było zdecydowanie złe i mógłbym śmiało stwierdzić, że nie posiada pan żadnych manier - powiedział Chińczyk, gdyż nie byłby sobą, gdyby nie wytknął drugiej osobie błędu - Miło mi jednak pana poznać, panie Lokison. Jestem Yin Xue Liu i jak pan wcześniej zgadł, pełnię tutaj funkcję Ambasadora.
Chwalimy się i puszymy pawi ogon, a co!
- Mogę zapytać dlaczego Jaskółka? - czyli w sprytny sposób pytamy, co znaczy słówko, którego nie rozumiemy, bo nam się zapomniało. Angielski jednak trudny język dla Azjaty.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Wto Gru 13, 2016 12:50 pm

W sumie dzięki temu, że umiał ich odróżnić nie strzelił gafy i nie zaczął przepraszać po japońsku. Bo i tak w sumie mogło się zdarzyć, chociaż coś takiego byłoby… bardzo nie na miejscu, już nie wspominając o tym, że zapewne gdyby tak zrobił rozzłościł by tego mężczyznę jeszcze bardziej.
I tak można powiedzieć, że w tym momencie zachwalał coś Japońskiego.
-Byłem w nim, bo też potrzebowałem pozwolenia na różdżkę. Od razu znalazłem odpowiedni dział i od razu sprawa została załatwiona. Nawet smacznej herbaty się napiłem – stwierdził z uśmiechem. Oj tak, pozwolenie na różdżki to jakaś zmora, ale jak chce się w danym kraju używać magii, to tak później jest. Że trzeba mieć głupie pozwolenie. -To się zdecydowani ceni – przyznał. Zachód może miał się za lepszy, ale w rzeczywistości byli coś jak, sto lat za murzynami z pewnymi rzeczami.
A skoro o murzynach mowa, to w sumie tam właśnie Ragnar takiego pozwolenia nie potrzebował na różdżkę, chociaż w momencie pojawienia się w okolicach magicznej szkoły został uprzejmie poinformowany, by nie nadużywał magii, bo ta choć w tamtych rejonach naturalna, ma tendencje zwracać na siebie i jej użytkowników nadmierną uwagę, a tej zdecydowanie nie chciano.
Hipokryzją nie można nazwać naturalnej kolei rzeczy, jaką jest zmiana zdania. Prawda jest taka, że każdy człowiek ma do tego prawo i w sumie… nie ma w tym nic złego. Pierwsze wrażenie było ważne, ale to dalsza znajomość wpływa na to, czy z danym człowiekiem będziemy chcieli rozmawiać czy też wręcz przeciwnie.
-Często to słyszę – stwierdził z rozbawieniem. W Chinach i Japonii co druga osoba twierdziła, że jest niewychowany. A prawda jest taka, że ci ludzie nie widzieli niewychowanej osoby. Lub za taką uważali każdą, która nie zna ich tradycji i zwyczajów. -Miło mi cie poznać panie Liu. Och… ambasador, zgaduję, że z Japonii? – Może zgadł, może się pomylił i w tym momencie poniekąd obraził swojego rozmówcę. Miał jednak nadzieję, że zgadł.
Roześmiał się za sprawą tego pytania, wszyscy je zadawali.
-Bo migruję, latam po całym świecie jak ten ptak. Ciężko mi zagrzać gdzieś na dłużej miejsce – przyznał z uśmiechem. Złożył również swoją „mapę” i po prostu wetknął ją do kieszeni spodni. Nie była mu w tej chwili potrzebna. -To co, panie ambasadorze? Przejdziesz się ze mną na poszukiwanie wydziału różdżek? – Prawie jak randka.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Wto Gru 13, 2016 7:36 pm

Z każdą chwilą Yin dowiadywał się coraz bardziej interesujących rzeczy. Wyglądało na to, że jego rozmówca zjeździł pół Azji albo nawet i pół świata. A pozwolenia na różdżkę w obcym kraju bywają naprawdę upierdliwe. Pan Liu miał o tyle łatwiej, że był ambasadorem - zagranicznym ważniakiem, którego chronił immunitet dyplomatyczny. Wszystko miał zatem załatwione od ręki wraz z przenosinami do Londynu. Nie musiał więc chodzić i się prosić... co teraz wyszło na jaw, bo nie miał pojęcia gdzie się znajduje ten nieszczęsny Wydział Różdżkarski.
Fakt, każdy miał prawo do zmiany zdania. Yinowi często się to jednak nie zdarzało, bo był upartym Chinolem o dość konserwatywnych poglądach na wiele spraw. Ale jeśli przebywało się z tak spontanicznym typem jak Ragnar, to nie miało się innego wyjścia jak tylko spróbować za nim nadążyć. Prawdziwy dyplomata odnajdzie się w każdych warunkach i dostosuje się do każdego rozmówcy, prawda?
- Owszem, Ambasador Japońskiego Ministerstwa Magii - potwierdził pan Liu, tym samym rozwiewając wątpliwości Wikinga - Chociaż nie zmienia to faktu, że dla wielu osób jest to mylące i dość niezwykłe, że Chińczyk piastuje tak wysokie stanowisko. Cóż... to świadczy jedynie o tym, że byłem najlepszy.
Och ten Paw nie byłby sobą, gdyby się teraz nie pochwalił. Zaraz potem powiedział coś skromniejszego, aby zrównoważyć tę sytuację.
- Trochę to też naturalna kolej rzeczy. Kończyłem Mahoutokoro, więc siłą rzeczy związałem się z Japonią trochę ściślej.
Wyjaśnienie Ragnara dotyczące Jaskółki trochę rozjaśniło sprawę. A zatem był to jakiś ptak, który sporo wędrował - trzeba to będzie jeszcze ogarnąć w słowniku. Yin jednak trochę się zdziwił, bo ten mężczyzna kojarzył mu się bardziej z kotem niż z ptakiem. Dlaczego? Bo od tego typa biła typowo kocia niezależność i bezczelność. A pan Liu znał się na kotach, bo w szkole takowego dziada miał.
- Rozumiem, taki z pana podróżnik. Ja wolałbym zagrzać gdzieś miejsce na dłużej, ale zawsze los rzuca mnie gdzieś daleko od domu - pewnie Yin powiedziałby coś więcej na ten temat, lecz zaniemówił gdy usłyszał interesującą propozycję. Nie odczytał tego oczywiście jako randki, tylko ujrzał w tym okazję do ciekawej rozmowy.
- Z przyjemnością. Spacer po ministerstwie pomoże mi się uspokoić - uśmiechnął się uprzejmie, co wyglądało całkiem uroczo. Całe szczęście, że ten nieszczęsny raport się odnalazł i już został wysłany. Dzięki temu pan Liu miał trochę czasu dla siebie - Może udamy się w stronę schodów... to niedaleko stąd.
Wskazał dłonią kierunek, po czym ruszył przed siebie krokiem pełnym gracji i elegancji. Rzeczywiście przypominał trochę pawia. Nawet szata ciągnęła się trochę za nim jak ogon u tego ptaka.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Wto Gru 13, 2016 8:40 pm

Są plusy i minusy bycia ambasadorem, podobnie jak są plusy i minusy bycia zwykłym podróżnikiem. Prawda jest taka, że wszystko na tym świecie miało swoje plusy i minusy i w tym momencie to właśnie wychodziło. Bo w sumie Yin nie mógł mu pomóc, ale w sumie dobrze jest mieć kontakty, chociażby takie jak właśnie ambasador Japonii wśród znajomych.
Wbrew pozorom Ragnar wcale nie był spontaniczną osobą, był po prostu… energiczny. Potrafił być niemal jak wulkan energii i pomysłów. Nie zawsze były one… dobre. Czasami kończyły się dla niego bardzo boleśnie. Nie powstrzymywało go to jednak przed niczym. Taka jego natura.
Słuchał z uśmiechem.
-To faktycznie dziwne. Chińczyk piastuje wysokie japońskie stanowisko. Cóż, w to nie wątpię, że byłeś najlepszy – przyznał z czymś na kształt rozbawienia. Wiedział co potrafią Azjaci, jak… wytrwali potrafią być w doskonaleniu siebie i jak bardzo im zależy na tym, by być najlepszymi. Chyba żaden naród nie miał o sobie takiego mniemania jak Chińczycy, no może poza Japończykami.
Skinął głową, bo to w sumie rozumiało się samo przez siebie. Chociaż nie… Ragnar nie rozumiał tego, nie umiał się przywiązać do jakiegoś miejsca, do jakichś ludzi, nie tak na stałe, nie tak na zawsze. Owszem, pokochał ludzi z którymi mieszkał, pracował czy chociażby w których otoczeniu żył w każdym z krajów, który odwiedził, ale… nie umiał pozostać w jednym miejscu.
Jaskółka mogła przypominać kota i często… nazywana była również Lwem, ale to zwykle w nieco innych okolicznościach. Tych bardziej… dwuznacznych.
-Tak, jestem podróżnikiem. Przyjechałem z Ameryki Północnej i teraz… trochę planuję posiedzieć w Anglii, ale potem… chyba wrócę do Ameryki. Tamtejsza szkoła magii ma fascynującą historię i chciałbym się temu bliżej przyjrzeć – powiedział szczerze. Można by niemal powiedzieć, że nieco nie rozumiał słowa „dom”. On go nie miał, a raczej nie trafił nigdzie, gdzie mógłby zagrzać na dłużej miejsce.
-A coś cię… wyprowadziło z równowagi? – Zapytał spokojnie blondyn. Splótł za sobą ręce i uważnie przyglądał się Yinowi. Całkiem jakby faktycznie się chciał dowiedzieć, o co chodzi. A na propozycję udania się w stronę schodów, skinął łbem i ruszył u boku tego mężczyzny. Ragnar miał… zaskakująco „ciężki” chód, taki typowy dla ludzi naprawdę dużych, ciężkich, którzy pewnie stąpają po ziemi, a jednak jego kroków niemal jak u kota… nie było słychać. Był bardzo ładnym przeciwieństwem tego… pełnego gracji pawia.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Wto Gru 13, 2016 9:08 pm

To prawda, Chińczycy mieli bardzo wysokie mniemanie o sobie, a pewien Paw to już w ogóle bił wszelkie rekordy. Zadzierał ten swój śmieszny, płaski nosek do góry i uważał się za najwspanialszego urzędasa w ministerstwie. Coś w tym było, bo typek był ambitny, doskonalił się w swoim fachu przez całe życie... chociaż tak naprawdę jego powołaniem było coś zupełnie innego niż siedzenie w papierach. Ale tak to jest, jak się ulega woli ojca i spełnia jego oczekiwania.
Trochę Yina zaskoczyło to nagłe przejście "na ty", lecz dzielnie tego nie pokazał. Zamaskował swoje zakłopotanie pod przykrywką uprzejmego uśmiechu. Jednak dla takiego znawcy Azjatów jak Ragnar, ta "maska" mogła być łatwa do przejrzenia.
- Zwiedzanie obcych krajów jest na pewno bardzo fascynujące. Człowiek się dowiaduje wielu rzeczy... jednak wiąże się to ze sporym ryzykiem. Bo nie zawsze trafia się na przyjazne osoby - Yin coś wiedział na ten temat. W Japonii nie został ciepło przyjęty, a uczniowie z rywalizujących domów w Mahoutokoro często mu dokuczali. Ale... gdyby nie te sprzeczki, to pan Liu nie byłby teraz takim zdolnym pojedynkowiczem. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
No proszę, kolejne bezpośrednie pytanie i kolejne zwrócenie się "na ty". Tego Yin już nie mógł zignorować. Spojrzał chłodno na Ragnara, lecz kiedy zauważył, że ten mu się tak uważnie przygląda (niemal po kociemu), to trochę spuścił z tonu.
- Różnice kulturowe - rzekł zagadkowo, ale zaraz potem wysilił się na wyjaśnienie - Miałem wysłać do Japonii ważny dokument, który dziwnym trafem zaginął w tym angielskim bałaganie. Usiłowałem zmotywować moich kolegów do poszukiwań, lecz oni nie rozumieli moich subtelnych nacisków. Cóż, musiałem więc zadziałać trochę ostrzej... i zrobił się niepotrzebny kwas.
Wzruszył ramionami, zerkając kątem oka na towarzyszącego mu Lwa. Kompletne jego przeciwieństwo.
- Anglicy... wydawało mi się, że ich dobrze znam, bo przecież w Hong Kongu nie raz ich spotykałem. Ale... całkiem inaczej zachowują się u siebie niż w Chinach.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Wto Gru 13, 2016 9:34 pm

Cóż może nie bez powodu się za takiego uważał? Może faktycznie miał ku temu powody? A jeśli tak, to w sumie nic nie stało na przeszkodzie temu, by pokazywał za jakiego ważniaka się uważa. Niestety coś takiego miało tendencje denerwować tak samo, jak bycie ważną osobą i litowanie się nad tymi… najmniejszymi, najbardziej nieznaczącymi osobami. Co uważane powinno być za coś miłego, a w rzeczywistości często było… inaczej.
Taka mentalność ludzka.
-Cóż trzeba się z tym liczyć, że nie zawsze życie jest miłe i łatwe. Ile to razy byłem w opresji w czasie tych swoich podróży? Najfajniej to się jednak ucierało nosa, tym którzy myśleli, że mogą mi naskoczyć – uśmiechnął się na wspomnienie tego. Cóż nie można powiedzieć, by nie lubił… walki. Nie był jej prawdziwym fanem, ale kiedy trzeba było umiał zawalczyć o swoje i co ważniejsze, nie zawsze potrzebował do tego magii. Teraz tego w sumie nie było widać, bo długi płaszcz skutecznie zasłaniał pewne rzeczy, ale miał ze sobą swój miecz.
Koty to wredne, a jednocześnie bardzo sprytne stworzenia. Baczni obserwatorzy, którzy potrafią wykorzystać swoje otoczenie, a także swoje własne atuty. I można by niemal rzec, że Ragnar w tym samym się specjalizował. Wykorzystywał to kim był, jak wyglądał, co umiał, każdy niemal szczegół swojej osoby i osobowości.
-Anglicy są jak rzeka, która płynie we własnym, dość niemrawym tempie, bo ma blisko do oceanu. Uważają się za potęgę, chociaż nie potrafią w rzeczywistości ogarnąć własnego bałaganu. Nic więc dziwnego, że nie zrozumieli twoich nacisków, ale też uznali cię za… cóż niemiłą lub niewychowaną osobę – nie miał najlepszego zdania o Brytyjczykach, ale czy to było dziwne? Pochodził z innego kraju, o Wielkiej Brytanii wiedział tyle, ile sam wyczytał lub ile dowiedział się od innych ludzi. Przybył tutaj w sumie tylko po to, by… w sumie to sam nie wiedział. Po prostu tu przybył, bo tutaj była kolejna szkoła i w sumie był ciekaw.
-Cóż… chyba taka ich natura. Poza tym… większość ludzi inaczej zachowuje się na obczyźnie, a inaczej u siebie – wzruszył ramionami. -Taka mentalność ludzka, przynajmniej… tak mi się wydaje.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Wto Gru 13, 2016 10:17 pm

Niestety Yin bywał denerwujący w swojej przesadnej pewności siebie, ale na szczęście często się to łagodziło przez jego uprzejme uśmiechy i typowo wschodnią grzeczność. Więc nie było jeszcze tak źle. A Ragnar wiedział na co się pisze, wybierając towarzystwo chińskiego ważniaka.
Pan Liu z uwagą wysłuchiwał opowieści o przygodach wędrującego Wikinga, bo to było bardzo ciekawe. Zwłaszcza fragment mówiący o tym, jak Ragnar nie raz utarł komuś nosa. Zabrzmiało to bardzo znajomo...
- Największym błędem jest zlekceważenie przeciwnika - powiedział Yin dość filozoficznie, ale było w tym sporo prawdy - Przekonało się o tym kilka osób, które dokuczały mi dawno temu, jeszcze w szkole.
Znów przechwałka? A kto Pawiowi zabroni? Ale gdyby ta Ptaszyna wiedziała, że ma przed sobą nie tylko czarodzieja-pojedynkowicza, ale i prawdziwego wojownika z mieczem w ręku, to by doznała niezłego szoku. Co jak co, ale zdolność posługiwania się mieczem w dzisiejszych czasach była bardzo rzadka. Poza tym czarodzieje walczyli głównie magią.
- Uznali mnie za wrednego typa, ale to mi się ostatnio często zdarza. Bywam chłodny w obyciu... z resztą... zdążyłeś już to zauważyć - i proszę państwa, mamy postęp. Chiński arystokrata z kijem w zadku odezwał się "na ty" do rozmówcy - Może faktycznie coś w tym jest, że człowiek się inaczej zachowuje w obcym miejscu.
Yin uśmiechnął się samym kącikiem ust, bardziej do siebie niż do Ragnara.
- Nie chcę zabrzmieć niegrzecznie, ale mam wrażenie, że ty należysz do osób, które zawsze pozostają sobą... niezależnie od tego gdzie akurat przebywają. Mam rację?
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Sro Gru 14, 2016 12:16 pm

Niektórym to naprawdę nie przeszkadzało, ale w tym w sumie nie było nic dziwnego. Zresztą pewni siebie ludzie mają zwykle w życiu nieco prościej. O czym w sumie Ragnar dobrze wiedział, bo kiedy umiesz być sobą albo nie boisz się być sobą i jeszcze idzie to z pewnością siebie, wtedy nic nie jest dla ciebie zbyt trudne czy zbyt skomplikowane.
-Dokładnie – przyznał z rozbawieniem. Niedocenianie przeciwnika było częstym błędem. Co ciekawe ten popełniali najczęściej szlachetnej krwi czarodzieje, którzy sądzili, że sama krew już czyni ich lepszymi od reszty społeczeństwa magicznego. Szkoda, że często to nie miało żadnego znaczenia, a osoby szlachetnej krwi były po prostu nadętymi debilami. Oczywiście od każdej reguły jest potwierdzający ją wyjątek.
-I dobrze, chociaż dziwne, że w Japońskiej Szkole Magii z tyloma zasadami i tym całym honorem, ktoś ci w ogóle dokuczał – stwierdził nieco zaskoczony. Oj tak, miał możliwość przyjrzeniu się tej szkole i w sumie była ona na swój sposób interesująca. A teraz jeszcze przez wspomnienie o tym, próbował sobie wyobrazić tego osobnika, Yina w złotej szacie, co wywołało u niego całkiem spory uśmiech na ustach. Choć… może to była wina tego, że niezbyt grzecznie pozwolił sobie przemknąć spojrzeniem po posturze tego mężczyzny i ocenić jego walory.
-Powiedziałbym, że chłodna powierzchowność to cecha rozpoznawcza Azjatów w obcym im kraju. Oczywiście bez obrazy, po prostu… trzymacie na dystans białe demony – i znów coś na kształt rozbawienia. -Jest, jest. Uwierz mi.
Można śmiało powiedzieć, że blondyn w pewnych kwestiach był raczej… nieustępliwy. A potem się roześmiał.
-Masz rację. Ale to wynika z tego, że ja nigdy nie jestem na obczyźnie… tak, jakby. Bo jak człowiek, który nigdzie nie należy, mógłby się czuć gdzieś obco? – Zapytał z rozbawieniem, a też spojrzał na tego mężczyznę. Oho, zaczęła się zabawa w Chińskie mądrości i w tym momencie można by rzec, że prowokował tego osobnika. Baw się ze mną.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Sro Gru 14, 2016 8:46 pm

Nadętych bufonów było wszędzie pełno, ale to prawda... jakimś dziwnym trafem większość z nich wywodziła się ze szlachty. Pewien Paw też był dość nadęty, lecz on przynajmniej cechował się strategicznym myśleniem i wiedział, że nie można sobie pozwolić na taką głupotę jak lekceważenie przeciwnika. Gdyby tak robił, nie wygrywałby tylu magicznych pojedynków.
- Owszem, szkoła ma zasady, tradycje i parcie na honor... tylko ciężko jest wyplenić zwykłą niechęć jednej nacji do drugiej. Japończycy nie przepadają za Chińczykami i odwrotnie, ale ty to już na pewno wiesz - Yin zerknął na rozmówcę z nieskrywanym podziwem, bo to naprawdę nie była wiedza popularna wśród Europejczyków. Ale prawda jest taka, że Druga Wojna Światowa ostro skłóciła azjatyckie nacje. Wydawać by się mogło, że mugolskie sprawy nie mają aż takiego wpływu na świat czarodziejów, lecz coś tak strasznego jak wojna nie mogło przejść bez echa.
Szanowny pan Liu nie miał pojęcia, że Ragnar tak dokładnie mu się przygląda. Jasne, czuł na sobie wzrok Wikinga, lecz nie przyszło mu do głowy, że ktoś może oceniać jego walory. Przecież ta magiczna szata była tak luźna, że sporo rzeczy zakrywała. Trzeba mieć naprawdę bujną wyobraźnię, aby dojrzeć coś interesującego... W sumie Ragnar wyglądał na kogoś o takiej wyobraźni. A jeśli dodatkowo gustował w Azjatach, to mógł śmiało stwierdzić, że idący obok niego Paw to naprawdę ponętny mężczyzna.
- Och, żebyś wiedział. Trzymamy białe diabły na dystans, bo tak jest bezpieczniej. Mniej niepotrzebnych zgrzytów - to rozbawienie udzieliło się także Yinowi, czego owocem był szerszy, figlarny uśmiech.
Dalsza wypowiedź Ragnara zahaczała już o tony niemal filozoficzne. Normalnie przez chwilę pan Liu miał wrażenie, że rozmawia ze swoim rodakiem, a nie z "zachodnim demonem". To było naprawdę ekscytujące. Jasne, dało się wyczuć w tym pewną prowokację, ale Yinowi to nie przeszkadzało. Ba, postanowił podjąć się tej zabawy.
- Jeśli człowiek jest wolny niczym wiatr, to każde miejsce, w którym się zatrzyma, staje się jego domem - odparł Chińczyk odwzajemniając spojrzenie rozmówcy. Oczywiście nie patrzył mu w oczy dłużej niż kilka sekund... nawet jeśli bardzo mu się podobał ten błękit - Z drugiej strony wiatr nie potrafi na dłużej się zatrzymać i ciągle pędzi do przodu. Co trochę jest smutne, bo czy w takim pośpiechu można zakosztować pełni życia? Wszak powiada się, że chryzantema pachnie najpiękniej, jeśli się człowiek przy niej zatrzyma i nad nią pochyli.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Sro Gru 14, 2016 10:07 pm

Skinął głową, bo doskonale wiedział o tej niechęci, chociaż nie można powiedzieć by faktycznie to rozumiał. Zwłaszcza, że jako obcokrajowiec, osoba niezaangażowana w ten konflikt kultur, a także człowiek mający okazję poznać je obie dość dobrze… nie rozumiał tego. Jedyne co różniło tak naprawdę Japończyków od Chińczyków, to temperament, sposób podchodzenia do pewnych rzeczy, a także parę elementarnych rzeczy, które gdyby chcieli z łatwością by przeskoczyli.
A gdyby to zrobili… to nie byłoby chyba większej potęgi na tym świecie. Właściwie to wtedy drżeć mogłyby państwa, które teraz uważają się za potęgi. Ale prawdopodobnie do takiej Unii Japonii z Chinami nigdy nie dojdzie. Może to i lepiej, bo wtedy wszyscy mieliby zdecydowanie przekichane.
Nie miał trudności z dojrzeniem czegoś, co by faktycznie go zainteresowało. Poza tym jeśli się patrzyło, a raczej umiało się patrzeć, to było się w stanie zobaczyć naprawdę dużo. I to w tym wszystkim było najlepsze.
-Trzymasz białe diabły na dystans? Cóż to będzie bardzo trudne w Anglii. W końcu tutaj tych nie brakuje – powiedział z delikatnym uśmiechem.
Ragnar zauważył to… wahanie? Można to w ogóle tak nazwać? Właściwie to miał nadzieję, że Chińczyk złapie przynętę i po prostu zacznie się z nim bawić. I w sumie nie musiał długo na to czekać. Chińczyk podniósł rzuconą mu pod nogi rękawicę i… zaczęła się w sumie zabawa.
-Wiatr nie ma domu. On hula gdzie zapragnie, jest pierwszym i zarazem ostatnim podróżnikiem tego świata – stwierdził wesoło. On nie miał problemu ze spoglądaniem w oczy Yina, chociaż nie robił tego w sposób namolny. Wiedział, że Azjaci za tym nie przepadał. -Uwierz mi… choć wiatr hula, tańczy i psoci potrafi się cieszyć chwilą, potrafi smakować życia. I można by niemal… powiedzieć, że smakuje go w pełni. – Tu już raczej nie chodziło o wiatr. Ragnar… widział naprawdę wiele rzeczy, brał w wielu udział, pomagał, obserwował, ale też zostawiał po sobie różnego rodzaju znaki. Nie był osobą, która mimo wszystko nie umie się chociaż na krótką chwilę zatrzymać.
-Dobrze znam zapach chryzantem i można by rzec… że go uwielbiam – w tym już było coś dwuznacznego, zwłaszcza że wypowiadając te słowa cała jego uwaga, te piękne błękitne oczy były skupione na Yinie.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Czw Gru 15, 2016 7:39 pm

Gdyby wszystkie "skośne nacje" z łatwością się ze sobą dogadywały, to Europejczycy musieliby się mieć ostro na baczności. Ale na szczęście dla nich, podziały były i będą istniały. Chociaż wiadomo, że wśród czarodziejów ta niechęć była mniejsza niż w przypadku mugoli. Czarodzieje mieli po prostu szerszą perspektywę i dostrzegali więcej... a zatem potrafili patrzeć przyszłościowo i odsunąć większość kłótni na bok. Jak to było w przypadku pana Liu? Bardzo podobnie. Niby nie lubił Japończyków, a jednak "dziwnym trafem" pracował w Japońskim Ministerstwie Magii i na dodatek osiągnął tam wysokie stanowisko. Niby się chciał odegrać i udowodnić, że jest lepszy... ale czy na pewno? Być może kryło się za tym coś więcej.
- Trzymam ich na dystans bardziej psychologicznie. Bo wiadomo, że kontakt z nimi muszę mieć.. ale staram się nie przywiązywać do nikogo - temu zdaniu towarzyszyło dość chłodne spojrzenie w stronę Ragnara. Można to było odebrać jako ostrzeżenie: "Nie zbliżaj się, bo zostaniesz poraniony moimi lodowymi kolcami".
- Pewnych różnic po prostu się nie przeskoczy. Wolę się nie angażować niż potem mieć problemy i użerać się z kimś. Już mi wystarczy, że użeram się z tymi typami w pracy - och, cóż za oschły i wredny ton, panie Liu. Znowu zgrywamy zimnego urzędasa - A jak wracam do domu, to mam ciszę i spokój. O to właśnie chodzi.
Z jednej strony Yin dał znak rozmówcy, że woli go trzymać na dystans, ale z drugiej... chętnie podjął się tej gry w "chińskie rozkminy filozoficzne". Ale to raczej wynikało z tęsknoty za Chinami. Z Ragnarem rozmawiało mu się niemal jak z rodakiem... a przynajmniej w tej chwili. Czemu więc się w to nie pobawić? To było odprężające.
- Ciężko mi w to uwierzyć. Jeśli wiatr czegokolwiek zasmakował, to na pewno zrobił to jedynie przez krótką chwilę, bo zaraz znów gdzieś go poniosło - znów to znaczące spojrzenie w stronę Wikinga, ale przynajmniej nie takie chłodne jak wcześniej. Tutaj raczej Yin dawał znak, że zrozumiał przenośnię... że Ragnar mówił o sobie - Wiatr się szybko nudzi i nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Niewiele rzeczy zapewne go ciekawi, skoro już wszystko widział. Chociaż wydaje mi się, że widział je jedynie powierzchownie, gdyż poświęcił im za mało czasu.
W tym momencie szanowny Paw miał zamiar znów spojrzeć ukradkowo na Wikinga, lecz zbiegło się to z momentem, kiedy te błękitne ślepia się w niego wpatrywały. Efekt był taki, że przez chwilę spojrzenia obu mężczyzn się skrzyżowały. Dla Azjaty było to piorunujące przeżycie, więc natychmiast uciekł wzrokiem w bok.
- Jak już wspomniałem wcześniej... nie wierzę, że dobrze poznałeś ten zapach - kolejne ostrzeżenie, kolejna próba wystawienia kolców.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Czw Gru 15, 2016 8:17 pm

Cóż nie wiadomo co przyniesie los. Może się jeszcze okazać, że to właśnie Azja będzie budzić strach w sercach białych demonów? Tego nie wie nikt, a także nikt tego nie jest w stanie przewidzieć. Chociaż na razie biali są zbyt przejęci własnymi problemami, by w ogóle spoglądać w stronę wschodu. Wszystko jest możliwe, taka prawda.
-Psychologicznie? Białe Demony nie mają pojęcia o psychologii, może dlatego przychodzi to z taką łatwością. Nie przywiązywanie się, jest trudne i na dłuższą metę może być nawet bolesne – odpowiedział z lekkim wzruszeniem ramion. Może by się przejął tym chłodem, ale sorry, on pochodził ze Skandynawii, tam średnio przez pół roku pizgało złem i zimnem. Na nim po prostu takie rzeczy wrażenia nie robiły.
-Jak się nie da przeskoczyć, to spróbuj obejść – wzruszył znów ramionami, a też spoglądał na tego „chłodnego urzędasa” z czymś na kształt rozbawienia. On naprawdę sądził, że uda mu się w ten sposób zniechęcić tego blondyna? Ragnara, który spędził całkiem sporo czasu wśród Azjatów? To może być równie trudne, co odpędzenie muchy od świeżego gówna.
I jednak nie potrzebne było domowe zacisze, by ten urzędas mógł się w spokoju odprężyć. Wystarczył taki wiking, który trochę czasu spędził pomiędzy Azjatami i nauczył się mówić tak jak oni.
Roześmiał się dźwięcznie.
-Każdy mierzy swoją miarą, nie każdy wiatr, to szalony wicher mknący tylko po to, by jak najwięcej zobaczyć – tu znacząco spojrzał na Yina i w tym momencie dodał: -Lub by nic nie zobaczyć, a wiele zyskać.
Można w tym momencie powiedzieć, że wredne kocisko odniosło się całkiem ładnie do tej typowo Chińskiej mentalności. Nic nie miało znaczenia, gdy Chińczyk starał się osiągnąć wyznaczony cel. Japończycy chociaż starali się zachować pozory jakiegoś honoru, w przypadku Chińczyków, liczył się tylko cel, a środki nie miały znaczenia.
Widząc jak zareagował Yin, na pochwycenie jego… spojrzenia znów niewiele brakowało by Ragnar się roześmiał. Zamiast jednak tego… zbliżył się do tego mężczyzny, można by nawet rzec, że nieco go przytłoczył swoją obecnością, po co? Och to było bardzo proste.
-Gdybym nie znał zapachu chryzantem, to nie wiedziałbym, jak z tobą rozmawiać. Chyba… że tego, co w tym momencie robimy… nie uznajesz za rozmowę – szepnął mu prosto do ucha Ragnar, by potem stanąć przed nim i zagrodzić mu drogę. Jeśli Yin chciał iść dalej musiałby przejść po blondynie. Ujął delikatnie Azjatę za brodę i spojrzał mu prosto w oczy. -Czarnooki demon – wymruczał po chińsku, marszcząc w zadziorny sposób nosek.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Czw Gru 15, 2016 9:02 pm

W słowach Ragnara było sporo racji. Trudno jest nie przywiązywać się do nikogo... i rzeczywiście bywa to bolesne. Samotność jest bardzo bolesna. Może dlatego Yin tak bardzo wkręcił się w pracę, byle tylko nie myśleć o tym, że wraca do pustego domu? Ech, jego brat założył rodzinę... a on? Totalna porażka.
- Czasami nawet obejść się nie da. Lepiej się wycofać na strategiczną pozycję i mieć na wszystko widok z daleka. Nie mam w zwyczaju zbliżać się do ognia - odpowiedział pan chłodny urzędas. Gdyby wiedział, że ma do czynienia z człowiekiem ze Skandynawii, pewnie by tak nie "zionął" złem i "śniegiem". Ale nie miał pojęcia o tym fakcie. Ogarnął, że nazwisko Ragnara nie było angielskie czy amerykańskie, jednak nie umiał przyporządkować go do danego kraju.
Rozbawienie Wikinga trochę zbiło Azjatę z tropu. Yin jednak nie dał niczego po sobie poznać, bo wciąż był uzbrojony w ten swój firmowy uśmiech. Trochę mu minka zrzedła dopiero, jak Ragnar tak sprytnie się do niego odniósł, wspominając o zyskach. Bo to była stuprocentowa prawda. Chińczycy dążyli do celu po trupach, nie zważając na tych, co stoją im na drodze. Robili mnóstwo świństw, ale za każdym razem starali się, by to nie wychodziło na jaw - ukrywali wszystko pod maską grzeczności. Honor... oj, to dla nich trochę wykrzywione pojęcie.
- Osiągnąłem swój sukces ciężką pracą i nauką. Nie oszczędzałem się i harowałem od rana do nocy. Jeśli sugerujesz, że mogłem używać innych metod, to grubo się mylisz - prychnął gniewnie Yin, a jego oczy przez chwilę wydawały się płonąć. Proszę, niby taka zimna flądra, a w głębi duszy taki emocjonalny. Ale to typowe u wielu Azjatów.
Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej, bo Ragnar wyraźnie naruszył przestrzeń osobistą pana Liu. Najpierw ten prowokacyjny tekst, a potem zagrodzenie drogi i jeszcze... tak śmiały dotyk połączony z bezczelnym spoglądaniem w oczy. To wszystko okazało się być zbyt przytłaczające dla Chińczyka. Ogromna pewność siebie i wyniosłość, która biła wcześniej do tego Pawia, prysnęła niczym bańka mydlana. Momentalnie Yin zapłonął intensywnym rumieńcem, instynktownie usiłując uciec wzrokiem w bok. Ale takiej możliwości nie miał... więc po prostu zacisnął powieki, byle tylko nie patrzeć w błękitne oczy tego Kociska. Na dodatek cały się spiął, to było bardzo wyczuwalne. Nie przywykł do takiego traktowania i nie wiedział, co ten facet od niego chce... a na dodatek byli całkiem sami w jakimś bocznym korytarzu. Więc co się dziwić, że Ptaszyna się wystraszyła?
Strachem się jednak wiele nie osiągnie, dlatego po kilku chwilach takiego "paraliżu" Yin wziął się w garść i spojrzał na Ragnara gniewnie. Chwycił go za nadgarstek, aby odsunąć jego dłoń od swojej twarzy. A przynajmniej próbował. Bo to, czy mu się to udało, zależało od Wikinga, który był przecież silniejszy... mimo że różnicy wzrostu między nimi za bardzo nie było.
- Przestań. Wystarczy - syknął Chińczyk, wbijając paznokcie w nadgarstek mężczyzny. Będzie ładny czerwony ślad, nie ma co - Już ci wierzę. Pewnie trafiłeś na jakąś naiwną dziewczynę, która zachwyciła się twoimi rybimi oczami... i dogłębnie zapoznałeś się z jej kwiatem.
Nie da się ukryć, że Yin drgnął, gdy usłyszał to mruczenie w swoim ojczystym języku. Przeszedł go dreszcz, lecz tym razem nie miało to nic wspólnego ze strachem.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Czw Gru 15, 2016 9:43 pm

Roześmiał się na to stwierdzenie, że czasami obejść też się nie da. No cóż, wtedy mówi się trudno i po prostu taranem przez debila. No ale tego Ragnar już nie powiedział, bo w sumie nieco nie wypadało. W końcu… Chińczyk by chyba nigdy tak nie zrobił, no chyba że ktoś stałby mu na drodze do upragnionego celu. Wtedy zarówno Chińczycy jak i Japończycy potrafią być cholernie brutalni. Ale to chyba też cecha narodu.
Może właśnie dlatego na siłę szukali drogi spokoju, a także drogi do osiągnięcia pełnego, doskonałego, niemal idealnego spokoju. Bo ludziom z Zachodu zdecydowanie na tym nie zależało, podobnie jak nie zależało na samo doskonaleniu się, oni po prostu chcieli mieć. A to mieć, niestety często szło w parze z umieć, doskonalić się lub po prostu z uczyć się. A to już nie wszystkim tak chętnie wchodziło.
-Ja nic nie sugerowałem, jeśli tak jednak sądzisz… to podejrzewam, że masz coś na sumieniu – stwierdził z czymś na kształt rozbawienia. On nic takiego nie insynuował, bo doskonale wiedział, jak zawzięci w pewnych kwestiach potrafili być chinole. Wiedział również, że typowym dla nich jest dążenie po trupach do celu.
Czy Yin kiedykolwiek oszukiwał? Cóż tego Ragnar wiedzieć nie mógł. Mógł za to przypuszczać, że tak było lub nie było, na podstawie zachowania samego Chińczyka. A skory był jednak wierzyć, że trupów w szafie pan Liu nie chował, chociaż… każdy ma jakieś trupy, chociaż nie zawsze w szafie. W końcu… sranie do niebieskiej szafy było bardzo złym pomysłem, jeśli chciało się być ważna figurą polityczną.
Gdyby Ragnar miał ogon, to właśnie poruszałby nim lekko na boki, naprężyłby całe ciało, jak lew przed skokiem i… czekał na odpowiedni moment, w którym to speszona chryzantema przymknie oczy, co w sumie… w końcu miało miejsce. Ten moment wybrał do ataku, niezwykle perfekcyjnego, ale również… cóż zaraz zrobi się zdecydowanie gorąco.
Czemu?
Ragnar nie tylko dalej naruszał przestrzeń osobistą Yina, trzymał go za brodę, ale również w momencie, kiedy ten przymknął oczy… po prostu go pocałował. Lekko, musnął ustami, miękkie wargi tego Azjaty, by potem z uśmiechem godnym zadowolonego kocura, a który mógł jeszcze więcej rumieńców wywołać, spojrzał bez lęku w rozpalone spojrzenie Chryzantemy.
Syknięcie nie zrobiło na nim wrażenia, co więcej roześmiał się i niczym kot, otarł się lekko drapiącym policzkiem o gładki policzek Chryzantemy.
-Zmuś mnie – to brzmiało raczej jak prośba, zachęta. Och ta zabawa z każdą chwilą robiła się coraz bardziej… dziwna. -Rybimi oczyma? Poza tym… skąd pewność, że interesowały mnie tylko kobiecie kwiaty? – przerażającym jest usłyszeć tak śpiewną odpowiedź, w ojczystym języku. A Ragnar zdecydowanie nie chciał, by możliwi przechodnie wiedzieli, o czym rozmawiają.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Czw Gru 15, 2016 10:23 pm

Zachowanie Yina i jego ostra reakcja na rzekomą prowokację mogło dać sporo do myślenia Ragnarowi. I owszem, pan Liu sporo osiągnął ciężką pracą czy też nauką... ale nie obyło się także bez nieczystych zagrywek. Zdarzało mu się rozsiewać wredne plotki na temat swoich przeciwników, obgadywać współpracowników czy rozpowiadać ich sekrety... raz czy dwa kogoś zaszantażował. Cóż, normalna sprawa w świecie polityki. Nikogo pan Liu nie zabił i nie zrobił też niczego, co mogłoby naruszyć jego godność. Więc aż tak źle nie było.
- Nie mam nic na sumieniu, nie licząc paru Japońców, których pokonałem w szkolnych pojedynkach - odparł butnie szanowny Paw. Niemal się napuszył z gniewu, ale wyglądało to na pewien sposób przesłodko.
Kto by pomyślał, że cała ta akcja z naruszaniem przestrzeni osobistej Ptaszyny była przygotowaniem do ataku ze strony wrednego Lwa? No cóż, nigdy nie zamykaj oczu w obecności przeciwnika. Yin jednak tak spanikował, że kompletnie nie pomyślał o konsekwencjach swojego czynu. No i został pocałowany. Chociaż z dwojga złego lepiej "oberwać" pocałunkiem niż jakimś zaklęciem niewybaczalnym. Gdyby Ragnar rzeczywiście miał złe zamiary, to ten wystraszony Pawik już by nie żył. Byłoby szkoda.
Skończyło się jedynie na pocałunku, który był bardzo elektryzujący i naprawdę intensywny. Nawet jeśli to było jedynie muśnięcie ustami. Yin odczuł to jednak bardzo mocno, bo co innego całować się z kimś, kogo się dobrze zna i kogo się kocha... a co innego z obcą osobą. To było przerażające ale i ekscytujące.
Reakcję Chińczyka łatwo było przewidzieć, jeśli się miało z Azjatami wiele do czynienia. Tak więc biedny urzędas zapłonął intensywnym rumieńcem, spoglądając na "napastnika" speszonym spojrzeniem... a potem wymierzył mu siarczysty policzek. O tak, nie ma to jak oberwać "z liścia" od faceta. Ale jak było wspomniane wcześniej, Ragnar powinien to przewidzieć.
- Bezczelny biały demon i barbarzyńca - teraz syknięcie zamieniło się w coś w rodzaju warknięcia, a Yin zmarszczył gniewnie nos. Cóż, przypominał teraz wkurzonego królika - Nigdy więcej tego...
Nie dokończył. Wszystko przez kolejną prowokację. I to jeszcze wypowiedzianą po chińsku. Teraz to już pan Liu zdębiał kompletnie. Rumieniec go aż palił... takie poniżenie. Mimo to zawzięty Chinol odepchnął od siebie dłoń Wikinga.
- Jak śmiesz traktować mnie w taki sposób? Jakbym był jakąś tanią dziwką, którą można kupić?! - instynktownie odpowiedział w ojczystym języku, ale jego odgrażanie się nie zabrzmialo groźnie. Bardziej groźnie brzmi szczekanie po japońsku - Poszukaj sobie kogoś innego. U mnie nie masz szans. Nie interesują mnie mężczyźni. Czuję obrzydzenie na samą myśl o czymś takim.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Pią Gru 16, 2016 5:12 pm

Cóż paru Japońców pokonanych w pojedynkach zdecydowanie możemy darować panu Liu, bo w sumie każdy miał czas, kiedy pokonywał lub był pokonywany w pojedynkach. Ale nie ma w tym nic dziwnego, ani nic złego.
Lew wcale nie był wredny, Lew był kochany i zdecydowanie nie należała mu się kara za to, że jak zwykle robił to co mu się żywnie podobało. Taka natura kotów, że robią to, na co mają ochotę i nie ma w tym absolutnie nic złego. Chociaż w tym przypadku to naprawdę mogło być niegrzeczne, ale czy zamierzał się tym przejmować? Oczywiście, że nie. Korzystał z chwili, bo w sumie byli tutaj sami.
Całowanie nieznajomych było naprawdę niezłą zabawą, dla kogoś na pewno i można śmiało powiedzieć, że Ragnar lubił się w ten sposób właśnie bawić. Lubił również nie ograniczać się, a także robić to co mu się żywnie podobało. Co w sumie teraz zaprezentował i… owszem, reakcja Yina była w sumie banalnie prosta do przewidzenia.
Może właśnie dlatego „liść” nie sięgnął policzka tego wikinga, zatrzymał się chwilę przed nim, a to za sprawą nawet nie magii. Po prostu Ragnar złapał lecącą rękę Azjaty. Nie było to trudne, jeśli faktycznie był on czarodziejem i w sumie poza trenowaniem swoich mocy magicznych, nie trenował ciała. Co w sumie było idiotyczne. Ragnar był zarówno silnie magiczną osobą, jak i fizycznie. Dlatego nie miał z tym najmniejszego problemu, by złapać delikatną dłoń tego czarodzieja.
Spojrzał na nią z zainteresowaniem, nie komentując słów, które wyrzucała z siebie oburzona Chryzantema. Puścił jej brodę, ale wciąż trzymał za przegub. Delikatnie, chociaż przy jego sile, mógłby to robić mocniej, mogłoby to być zdecydowanie mniej przyjemne.
-Nie pytałem, o twoją cenę, której zapewne nie masz. Bo kwiat tak piękny i tak kuszący, musi być bezcenny. Nie mogłem się również oprzeć twoim ustom, które kuszą niczym miód, spragnioną pszczołę – poruszając się bardzo powoli, całkiem jakby nie chciał płoszyć stworzenia z którym na do czynienia, musnął ustami wnętrze dłoni tego mężczyzny. -Wybacz mą śmiałość, a także brak ogłady. Wciąż zapominam, że wy mieszkańcy Kraju Środka jesteście… dość konserwatywni i… staroświeccy. – Kolejna prowokacja. Puścił jednak rękę Yina i grzecznie się wycofał.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Yin Xue Liu Pią Gru 16, 2016 7:44 pm

Z kotami było tak, że albo się je kochało albo się ich nie znosiło - wszystko przez ten ich butny i nieprzewidywalny charakter. Yin miał do czynienia z kotami, bo wielu czarodziei je posiadało, ale był w stanie polubić tylko jednego... swojego własnego. Cóż, właścicielowi jest łatwiej wybaczyć grzeszki swojego kota niż cudzego. A Ragnar był "cudzym kotem", dlatego jego wybryki zostały odebrane przez wrażliwą Chryzantemę tak, a nie inaczej.
Wcale nie trzeba było posiadać zdolności jasnowidzenia, aby przewidzieć co oburzony pan Liu chciał uczynić. Tak więc dla silnego i wyćwiczonego w walce fizycznej Wikinga nie było problemem zatrzymanie delikatnej dłoni Yina. I owszem, ta Ptaszyna nie była wojownikiem ani typem sportowca, gdyż doskonaliła się jedynie w magii. Wprawdzie panował taki stereotyp, że każdy Chińczyk znał kung-fu na poziomie mistrzowskim, ale to w rzeczywistości kompletna bujda. Yin został więc pochwycony za rękę, co skwitował zdenerwowanym prychnięciem. No i oczywiście próbował się wyrwać, lecz nic z tego. I pomyśleć, że to jeszcze nic, bo Ragnar mógł chwycić go o wiele mocniej... ale z pewnością byłoby to bolesne.
Pytanie jak tu udobruchać wkurzonego Pawia? To oczywiste, że komplementami, co pan Lokison natychmiast zastosował. Słowa płynęły wartkim strumieniem... co w sumie nie było błędnym porównaniem, bo język chiński brzmiał trochę jak szemrzący strumyk. Yin wpatrywał się w mężczyznę gniewnie, a jego czarne jak u demona oczy przypominały teraz płonące węgle. Trochę się to kłóciło z tym słodkim rumieńcem, ale Azjaci byli pełni sprzeczności. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
- To oczywiste, że jestem bezcenny. Byle kto nie może mnie mieć - prychnął Yin, zadzierając nosa do góry - Nie mogłeś mi się oprzeć? W normalnych warunkach uznałbym to za komplement... ale dla mnie jest to dowód, że nie potrafisz nad sobą panować. Czy zawsze bierzesz siłą to, co ci się podoba?
Trochę to zabrzmiało dwuznacznie, ale Chińczyk zorientował się dopiero po chwili, że powiedział coś tak niebezpiecznego. Już to chciał naprostować, gdy poczuł rozkoszny i pełen szacunku pocałunek w dłoń. Ten gest zbił Chryzantemę z tropu i zmusił ją do wydania cichego westchnienia. Mało tego... towarzyszył temu przyjemny dreszczyk, który rozszedł się po całym ciele Yina. Czy tak powinien reagować ktoś, kto jeszcze chwilę temu mówił, że brzydzi się bliskością drugiego mężczyzny? Oczywiście, że nie. Kłamstwo pana Liu wyszło więc na jaw.
Trwało to jednak krótko, bo Ragnar grzecznie się cofnął... ale nie byłby sobą, gdyby nie rzucił jakąś prowokacją. O dziwo jednak Azjata się nie rozgniewał, a nawet lekko się uśmiechnął.
- Zatem według ciebie troska o honor i własną godność to oznaka staroświeckiego zachowania? Założę się, że gdybym ci uległ, wyśmiałbyś mnie i zwyzywał od łatwych szmat. Z dwojga złego wolę już być nazwany staroświeckim konserwatystą - po tych słowach Yin usiłował obejść Ragnara stojącego mu na drodze. Zdrowy rozsądek podpowiadał mu, że lepiej nie zostawać z tym mężczyzną w opuszczonym korytarzu na dłużej... a jakaś cząstka szaleńczej, młodzieńczej duszy mówiła, że może warto.
Bo ten barbarzyńca był nietypowy. Świetnie rozumiał Chińczyków i w dodatku bardzo dobrze władał ich językiem. No bo mało kto zna tak trudne słowa jakie tutaj padały.
Yin Xue Liu
Yin Xue Liu

Status Krwi : czysta
Wiek : 36
Stan cywilny : kawaler
Zawód : Ambasador japońskiego MM
Umiejętności : patronus
Ekwipunek : Rożdżka
Punkty : 15

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t267-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t329-yin-xue-liu https://deathly-hallows.forumpolish.com/t325-xing-czyli-gwiazdeczka https://deathly-hallows.forumpolish.com/t327-yin-xue-liu

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Ragnar Lokison Sob Gru 17, 2016 4:24 pm

Podobały mu się te sprzeczności, które u Azjatów wydawały się całkiem naturalne. W końcu wypracowywali je zdecydowanie dłużej niż ludzie zachodu, którzy z jednej strony udawali niewiniątka, cnotki i jeszcze Odyn jeden raczy wiedzieć, co, a ostatecznie okazywali się… barbarzyńcami lub czymś nawet gorszym. Urzeczony pewnym stanem rzeczy Ragnar zawsze miał tendencje sięgać po to, co znajdowało się poza jego zasięgiem i możliwe, że to dlatego zwykle miał więcej wrogów niż sprzymierzeńców.
Uśmiechnął się delikatnie, widząc, że Chryzantema zmienia się w Pawia. Zabawna przemiana, chociaż na swój sposób niezwykle interesująca.
-Wskaż mi białego diabła, który to potrafi. Który w pełni panuje nad swoją duszą czy ciałem, nad swymi pragnieniami czy pożądaniem. Siłą? Uwierz mi, najpiękniejsza wśród Chryzantem, jeszcze nie użyłem siły, na razie staram się… czarować słowem, co jest błogosławieństwem mego Duchowego Opiekuna – przyznał szczerze, bo w sumie nie miał powodu by kłamać. Poza tym, nie chciało mu się. W dodatku prawdą zwykle można było zwojować zdecydowanie więcej, niż kłamstwem.
Bowiem każde, nawet najpiękniejsze kłamstwo, ostatecznie jest wciąż kłamstwem. Czymś, co splamić może honor nawet samuraja, a przecież tego nikt nie chciał. Czasem prawda ubierana była w wymyślne słowa, tak, że traciła swój pierwotny sens. Ale w tym momencie… Ragnar mówił tak prosto, jak tylko umiał. A przy tym wszystkim również tak bezpośrednio, jak tylko pozwalały na te zawiłe, kulturowe niuanse.
-Nie, honor i własna godność nigdy nie będą dla mnie oznaką staroświeckości. Mówię tu o opieraniu się swoim własnym pragnieniom, a także oszukiwaniu samego siebie. To wydaje mi się typowe dla mieszkańców Państwa Środka. Powstrzymujesz się, bo tak nakazuje ci twoje wychowanie, nie umiesz sięgnąć po to, czego pragniesz, bo na dobrą sprawę nie wiesz czy możesz tego pragnąć – mówił spokojnie i był… bardzo spokojny, jak na wzgardzonego lub sprowadzonego do gminu białego demona.
-Patrzysz na mnie z góry, bo jestem białym diabłem. A jednocześnie… być może chociaż odrobinkę jesteś zaciekawiony, bo umiem mówić w twoim języku, bo umiem snuć te same przemyślenia. Jestem być może zabawnym wybrykiem natury, który ciekawi, ale też mierzi swoim zachowaniem – mówiąc to nie spuszczał oka z twarzy Yina. -Mam rację? – Na pewno ją miał.
Ragnar Lokison
Ragnar Lokison

Status Krwi : Czysta
Wiek : 40 lat
Stan cywilny : Kawaler
Zawód : Dziennikarz
Ekwipunek : Różdżka
Punkty : 132

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t406-ragnar-filbert-lokison?nid=1#994 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t409-ragnar-lokison#1020 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t410-logi#1024 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t411-ragnar-lokison#1025

Powrót do góry Go down

Korytarz  Empty Re: Korytarz

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach