moonchild
Deathly Hallows :: Krok drugi :: Kontakt :: Relacje
Strona 1 z 1 • Share
moonchild
Lunatyk
Huncwoci
- Syriusz Black
- James Potter
- Petter Pettigrew
Zakon Feniksa
- Lily Potter
- Mara Meadowes
Pozostali
- Leah Crowley
Ostatnio zmieniony przez Remus Lupin dnia Czw Gru 08, 2016 3:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: moonchild
Hej <3 Znajomość na 100% nas nie ominie skoro byliśmy na jednym roku w Hogwarcie. :3 Ja bym oczywiście widziała jakiś super pozytyw, bo Remus jest taki, że aż chce się mieć takiego kumpla.
Re: moonchild
no hej <3
totalnie chcę tutaj coś pozytywnego! Gryfonka z tego samego roku, razem spędzali mnóstwo czasu nad książkami, mogli w sumie (pewnie jeszcze z Lilką) przesiadywać w bibliotece przy tym samym stoliku; jeśli z Syriuszem nie lubiła się od samego początku, no to raczej poza tą nieskażoną przez Łapę przestrzenią zbyt wiele czasu ze sobą nie spędzali, ale myślę, że na czwartym roku mógł być jedną z tych osób, które starały się być dla niej wsparciem w tych najgorszych chwilach. teraz ona uczy się na kursie aurorskim, pewnie Lupin zazdrości jej trochę, że może się naprawdę rozwijać w przeciwieństwie do niego, ale też jest dumny, że Leah tak dobrze sobie radzi; wciąż służy radą+czekoladą+herbatą, a poza tym niech ona nie da mu umrzeć z głodu + niech razem ćwiczą w tym opuszczonym budynku, który 'odkrył' Remus - a w przyszłości mam nadzieję, że będziesz złota!
totalnie chcę tutaj coś pozytywnego! Gryfonka z tego samego roku, razem spędzali mnóstwo czasu nad książkami, mogli w sumie (pewnie jeszcze z Lilką) przesiadywać w bibliotece przy tym samym stoliku; jeśli z Syriuszem nie lubiła się od samego początku, no to raczej poza tą nieskażoną przez Łapę przestrzenią zbyt wiele czasu ze sobą nie spędzali, ale myślę, że na czwartym roku mógł być jedną z tych osób, które starały się być dla niej wsparciem w tych najgorszych chwilach. teraz ona uczy się na kursie aurorskim, pewnie Lupin zazdrości jej trochę, że może się naprawdę rozwijać w przeciwieństwie do niego, ale też jest dumny, że Leah tak dobrze sobie radzi; wciąż służy radą+czekoladą+herbatą, a poza tym niech ona nie da mu umrzeć z głodu + niech razem ćwiczą w tym opuszczonym budynku, który 'odkrył' Remus - a w przyszłości mam nadzieję, że będziesz złota!
Re: moonchild
Z Łapą to było tak, że na początku byli sobie po prostu kolegami, ale później gdzieś w okolicach roku piątego coś się zepsuło. xD Oczywiście to był bardzo poważny powód do kłótni, który OCZYWIŚCIE, że Leah pamięta [nie, wcale nie], ale od tamtego czasu nie mogą na siebie patrzeć. Myślę, że Leah spokojnie może truć powietrze w Esach i Floresach, żeby móc się spotkać i porozmawiać po treningach. A przed-ostatnie to już mi się w ogóle mega podoba <3 Potrzebuję kogoś do ćwiczeń totalnie. Nie mam nic do dodania. <3
Re: moonchild
Lunatyk <3 Zacznę od tego, że na piątym roku byli prefektami razem :D No i poza tym Lily nigdy nie miała nic przeciwko Remusowi, co więcej, nawet go lubiła. Oczywiście Remek był na ślubie Lily i Jamesa, no, a teraz są razem w Zakonie. Myślę, że przyjaźń jest tu całkiem oczywista
Re: moonchild
cześć, Rudzielcu, bez przyjaźni Cię stąd nie wypuszczę <3
pewnie nasza przyjaźń zaczęła się od wspólnej nauki (z Leah) przy naszym stoliku w bibliotece - a potem zostaliśmy prefektami i podczas nocnych dyżurów mocno się do siebie zbliżyliśmy - mogłem być tym, który podstępnie przemycał w rozmowach wtrącenia o Jamesie, starając się pokazać Ci, że te wygłupy to tylko jego poza, a tak naprawdę jest niesamowicie wrażliwą, dobrą, przyjacielską i pomocną osobą (TĘCZA, JEDNOROŻCE ).
a myślę, że mógł robić to na tyle subtelnie, żeby Lily nie zorientowała się, iż to jego sposób na zbliżenie jej do Jamesa - trochę robił za tajniacką swatkę, ale od samego początku wierzył, że są sobie przeznaczeni (ostatni romantyk!), no i cóż, ostatecznie Lily w końcu uległa. Remus wpada do Potterów często, może też opiekować się młodym, kiedy rodzice są na jakiejś misji czy coś w tym stylu + oczywiście standardowy pakiet czekolada&herbata&pocieszanie - natomiast Lilka niech go żywi i nie da mu (oraz Syriuszowi) umrzeć z głodu.
pewnie nasza przyjaźń zaczęła się od wspólnej nauki (z Leah) przy naszym stoliku w bibliotece - a potem zostaliśmy prefektami i podczas nocnych dyżurów mocno się do siebie zbliżyliśmy - mogłem być tym, który podstępnie przemycał w rozmowach wtrącenia o Jamesie, starając się pokazać Ci, że te wygłupy to tylko jego poza, a tak naprawdę jest niesamowicie wrażliwą, dobrą, przyjacielską i pomocną osobą (TĘCZA, JEDNOROŻCE ).
a myślę, że mógł robić to na tyle subtelnie, żeby Lily nie zorientowała się, iż to jego sposób na zbliżenie jej do Jamesa - trochę robił za tajniacką swatkę, ale od samego początku wierzył, że są sobie przeznaczeni (ostatni romantyk!), no i cóż, ostatecznie Lily w końcu uległa. Remus wpada do Potterów często, może też opiekować się młodym, kiedy rodzice są na jakiejś misji czy coś w tym stylu + oczywiście standardowy pakiet czekolada&herbata&pocieszanie - natomiast Lilka niech go żywi i nie da mu (oraz Syriuszowi) umrzeć z głodu.
Re: moonchild
Nie dam wam Luniaczku umrzeć z głodu, bo co mój biedny James pocznie? I Harry, bez dwóch kochanych wujków? Przecież James by płakał dniami i nocami, stracił swoją najlepszą swatkę świata!
Oj pysiek, widzimy się na wąteczku <3 Może w końcu jak Jamesowa skończy kartę, to zagramy w trójeczkę <3
Oj pysiek, widzimy się na wąteczku <3 Może w końcu jak Jamesowa skończy kartę, to zagramy w trójeczkę <3
Re: moonchild
a nawet w czwórkę, wpadniemy pewnie z Łapą! <3
super, jak tylko Rogacz powstanie, to koniecznie musimy zagrać. :D
super, jak tylko Rogacz powstanie, to koniecznie musimy zagrać. :D
Re: moonchild
Kocham Remusa, okej. I dlatego nie wyjdę bez przynajmniej przyjaźni :/ Znać znają się na sto pro. Jeden rocznik, Ros i tak spędzała więcej czasu z Gryfonami plus jest kuzynką Lei, do której również przychodzi na obiadki, bo uważa, że nie ma czasu na gotowanie (a tak naprawdę nie umi). Obydwoje są w Zakonie i razem mogą szipować Syriusza z Leą, propsuję mocno. Roslyn nie wie o tym, że Remus jest wilkołakiem ale jeśli kiedyś się dowie to na pewno będzie szukała lekarstwa, chociaż wie, że takiego nie ma. Ale ma kompleks na punkcie ratowania ludzkich żyć, a jeśli dotyczy to jej przyjaciół to już w ogóle popada prawie w obsesję.
Także tego xD
Także tego xD
Re: moonchild
panna z Hufflepuffu, super, uwielbiam ten dom <3 jeśli Rosa znała znajdujące się w pobliżu jej Pokoju Wspólnego wejście do kuchni, to w sumie właśnie ona mogła się przyczynić do tego, że ten niewątpliwie istotny element Hogwartu pojawił się na Mapie Huncwotów - wprowadziła tam Remusa, który przybył do kuchni oczywiście jedynie w celach 'naukowych', a skończyło się tak, że zdarzało mu się tam często często wracać - no i skwapliwie przyjmował wszystkie ciastka oferowane przez skrzaty, Roslyn wprowadziła go do raju! + ogólnie ten motyw z przyjaźnią przez Leah (i zjadaniem jej obiadów), trzymaniem się z Gryfonami też super mi pasuje, ale Lupin nie umie w takie damsko-męskie tematy, więc uważa, że skoro Leah i Syriusz tak sobie skaczą do gardeł, to pewnie nie kryje się za tym nic więcej (chociaż ja-ja mocno ich szipuję! ), ale może np. próbować z Rosą spiskować, żeby pogodzić tę dwójkę i żeby znowu - jak przed laty - Leah i Serek się lubili. no, to chyba mamy to!
Re: moonchild
Omg, no! Totalnie Ros pokazała Remusowi przejście do kuchni! A potem pewnie była strasznie zła jak je pokazał Huncwotom, ale szybko jej przeszło xd I tak, razem spiskują jak pogodzić Leę i Syriusza a Roslyn na pewno próbuje wytłumaczyć Lupinowi, że oni tak naprawdę się kochają i że to szip życia :D
Także lofki
Także lofki
Deathly Hallows :: Krok drugi :: Kontakt :: Relacje
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|