Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Strona 1 z 1 • Share
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
/ Jakiś czas po grze z Lorenzo
Jak co dzień rano wstała chwilę później niż jej mąż i ruszyła do kuchni, ubrana w szlafrok, gdzie wiedziała, że będzie na nią czekać śniadanie i gorąca kawa. Ale już w momencie, gdy podniosła głowę z nad poduszki wiedziała, że coś jest nie tak. Zakręciło jej się w głowie, zaczęła mieć minimalne mdłości. Ale zignorowała to i poszła na śniadanie.
Po jego pospiesznym zjedzenie, naskrobała szybką notatkę dla swojego męża, w której zawarła najistotniejsze fakty i zadania które należało dzisiaj wykonać. Nie wiedziała, które z nich wróci wcześniej, ale wolała, żeby wszystko było dopełnione.
W pracy jak zwykle miała dużo papierkowej roboty. Jedna z jej pracownic wzięła wolne, więc to na Jacqueline przypadła znaczna część jej obowiązków, które należało wykonać, aby urząd w pełni sprawnie funkcjonował. Dlatego usiadła szybko do swojego biurka z niechęcią przyglądając się stercie papierów. Spojrzała na małe zdjęcie, oprawione w pozłacaną ramkę, które stało na blacie i przedstawiało ją i Lorenza. Miała nadzieję, że chociaż jego dzień będzie lepszy niż jak jej się zapowiadał być.
Jak co dzień rano wstała chwilę później niż jej mąż i ruszyła do kuchni, ubrana w szlafrok, gdzie wiedziała, że będzie na nią czekać śniadanie i gorąca kawa. Ale już w momencie, gdy podniosła głowę z nad poduszki wiedziała, że coś jest nie tak. Zakręciło jej się w głowie, zaczęła mieć minimalne mdłości. Ale zignorowała to i poszła na śniadanie.
Po jego pospiesznym zjedzenie, naskrobała szybką notatkę dla swojego męża, w której zawarła najistotniejsze fakty i zadania które należało dzisiaj wykonać. Nie wiedziała, które z nich wróci wcześniej, ale wolała, żeby wszystko było dopełnione.
W pracy jak zwykle miała dużo papierkowej roboty. Jedna z jej pracownic wzięła wolne, więc to na Jacqueline przypadła znaczna część jej obowiązków, które należało wykonać, aby urząd w pełni sprawnie funkcjonował. Dlatego usiadła szybko do swojego biurka z niechęcią przyglądając się stercie papierów. Spojrzała na małe zdjęcie, oprawione w pozłacaną ramkę, które stało na blacie i przedstawiało ją i Lorenza. Miała nadzieję, że chociaż jego dzień będzie lepszy niż jak jej się zapowiadał być.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
/ Dwa dni po spotkaniu z Quentinem.
W przypadku tego aurora, dzień zaczynał się także od kawy i śniadania. Niestety, nikt mu tego nie przygotuje i sam musiał sobie wszystko robić. Czy narzekał? Raczej nie mógł. Sam sobie wybrał życie samotnika i mógł jedynie pozazdrościć Dalienowi tak wspaniałej żony. Czemu sam swojej nie poszuka? Odpowiedź była wciąż ta sama. Nie chciał narażać jej na niebezpieczeństwa, zważając na to jaki prowadzi zawód i tego, do jakiej organizacji należał jego brat. Nie chciał ryzykować. A już sam przykład tego, jak sobie rozwalił rodzinę, nie był pocieszający. I chyba sam nie chciał przez to przechodzić, jako że sam je pracoholikiem.
Dzisiejszy dzień w pracy, spędził w terenie. Niby nic, ale tym razem przypadł mu przedział w Londynie. Miejscu, gdzie w sumie mieszkają i czarodzieje i ludzie. Od czasu do czasu dobrze jest mieć oko na całe miasto, nie tylko samą część magiczną. I tak się właśnie złożyło, że niepostrzeżenie był świadkiem młodzieńczego wybryku użycia magii przy niczego nieświadomym człowieku, przez czarodzieja. Od razu go zatrzymał młodzieńca i zabrał na osobiste przesłuchanie. Nawet gdyby dał mu upomnienie, nie skończyłoby się to dobrze a Ministerstwo i tak by się o tym dowiedziało. Dlatego też w południe, Liam po powrocie do Ministerstwa, spisał odpowiedni raport i potrzebne dokumenty na nieletniego czarodzieja i udał prosto do szefowej Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów. Zapukał i zaczekał na odpowiedź. Na sobie miał ciemny garnitur i na to brązowy płaszcz. Typowo charakterystyczny dla siebie, że wszyscy go niemal w nim rozpoznają. Podobnie jak jego przyjaciel Algie, nie rozstawał się ze swoim prochowcem. Tak Liam ze swoim płaszczem.
W przypadku tego aurora, dzień zaczynał się także od kawy i śniadania. Niestety, nikt mu tego nie przygotuje i sam musiał sobie wszystko robić. Czy narzekał? Raczej nie mógł. Sam sobie wybrał życie samotnika i mógł jedynie pozazdrościć Dalienowi tak wspaniałej żony. Czemu sam swojej nie poszuka? Odpowiedź była wciąż ta sama. Nie chciał narażać jej na niebezpieczeństwa, zważając na to jaki prowadzi zawód i tego, do jakiej organizacji należał jego brat. Nie chciał ryzykować. A już sam przykład tego, jak sobie rozwalił rodzinę, nie był pocieszający. I chyba sam nie chciał przez to przechodzić, jako że sam je pracoholikiem.
Dzisiejszy dzień w pracy, spędził w terenie. Niby nic, ale tym razem przypadł mu przedział w Londynie. Miejscu, gdzie w sumie mieszkają i czarodzieje i ludzie. Od czasu do czasu dobrze jest mieć oko na całe miasto, nie tylko samą część magiczną. I tak się właśnie złożyło, że niepostrzeżenie był świadkiem młodzieńczego wybryku użycia magii przy niczego nieświadomym człowieku, przez czarodzieja. Od razu go zatrzymał młodzieńca i zabrał na osobiste przesłuchanie. Nawet gdyby dał mu upomnienie, nie skończyłoby się to dobrze a Ministerstwo i tak by się o tym dowiedziało. Dlatego też w południe, Liam po powrocie do Ministerstwa, spisał odpowiedni raport i potrzebne dokumenty na nieletniego czarodzieja i udał prosto do szefowej Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów. Zapukał i zaczekał na odpowiedź. Na sobie miał ciemny garnitur i na to brązowy płaszcz. Typowo charakterystyczny dla siebie, że wszyscy go niemal w nim rozpoznają. Podobnie jak jego przyjaciel Algie, nie rozstawał się ze swoim prochowcem. Tak Liam ze swoim płaszczem.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Godziny dłużyły się niemiłosiernie, kiedy Jacqueline siedziała nad dzisiejszą stertą papierów. Przypadkowe użycie zaklęcia przez czarodzieja w wieku 12 lat, który przebywał poza Hogwartem? Należy wysłać sowę z upomnieniem. Czarodziej rzucający zaklęcie na innego czarodzieja, przez które tamten wylądował w świętym Mungu? Listowne ostrzeżenie i wpisanie go do akt. Najnudniejsze w tym wszystkim było to, że w każdą jedną sprawę, o której Jacqueline dostawała powiadomienie, musiała się zagłębić. A nie zawsze było to przyjemne i w większości przypadków wręcz nużące. Nie było co wybrzydzać. Praca może i mało satysfakcjonująca, ale godziwie nagradzana i z wizją na rozwój.
W momencie gdy usłyszała pukanie do drzwi, było to dla niej jak zbawienie. Podniosła wzrok z nad kolejnego, nudnego wykroczenia, poprawiła okulary na nosie i poły żakietu i spojrzała w kierunku drzwi.
-Proszę - powiedziała. Była ciekawa, kogo prowadzi do jej biura. Czyżby jakieś kolejne złe wieści? A może następne, równie imponujące przewinienie do rozpatrzenia i zadecydowania w jaki sposób osoba je popełniająca zostanie ukarana.
Przeczesała dłoniom włosy i jeszcze upewniła się, że za pomocą metamorfomagii bardzo dokładnie ukryła swój mroczny znak. Nikt nie miał prawa poznać, że on cały czas tam jest, tylko bardzo skrzętnie ukryty. Była cholernie wdzięczna losowi za swój unikatowy dar. Dzięki niemu mogła być kimkolwiek chciała, a w wielu zadaniach było to bardzo pożyteczne. Jak naprzykład planowana podróż w poszukiwaniu kryjówki dla jej i Lorenza cennych rzecz.
W momencie gdy usłyszała pukanie do drzwi, było to dla niej jak zbawienie. Podniosła wzrok z nad kolejnego, nudnego wykroczenia, poprawiła okulary na nosie i poły żakietu i spojrzała w kierunku drzwi.
-Proszę - powiedziała. Była ciekawa, kogo prowadzi do jej biura. Czyżby jakieś kolejne złe wieści? A może następne, równie imponujące przewinienie do rozpatrzenia i zadecydowania w jaki sposób osoba je popełniająca zostanie ukarana.
Przeczesała dłoniom włosy i jeszcze upewniła się, że za pomocą metamorfomagii bardzo dokładnie ukryła swój mroczny znak. Nikt nie miał prawa poznać, że on cały czas tam jest, tylko bardzo skrzętnie ukryty. Była cholernie wdzięczna losowi za swój unikatowy dar. Dzięki niemu mogła być kimkolwiek chciała, a w wielu zadaniach było to bardzo pożyteczne. Jak naprzykład planowana podróż w poszukiwaniu kryjówki dla jej i Lorenza cennych rzecz.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Otrzymawszy pozwolenie na wejście, Liam otworzył drzwi i wszedł do środka z uśmiechem na ustach.
- Witam szanowną Panią Selwyn.
Przywitał się z nią uprzejmie i zamknął drzwi za sobą. W Ministerstwie to niemal każdy wiedział kto jest szefem jakiego departamentu. A tutaj, na tym poziomie, gdzie biuro aurorów znajdowało się niedaleko, tym bardziej.
- Przyniosłem dokumentacje z dzisiejszego patrolu, gdzie przyłapałem młodego chłopaka na używaniu czarów przy mugolu niczego nieświadomemu.
Przedstawił powód swojej wizyty w tym gabinecie, podchodząc do biurka i wyciągając w kierunku Jacqueline teczkę z papierami, gdzie opisany był przypadek. Innym słowy, kopia raportu z jego patrolu tego wydarzenia. Oryginał musiał zostawić w biurze, dla szefa jako informacja dla niego.
- Witam szanowną Panią Selwyn.
Przywitał się z nią uprzejmie i zamknął drzwi za sobą. W Ministerstwie to niemal każdy wiedział kto jest szefem jakiego departamentu. A tutaj, na tym poziomie, gdzie biuro aurorów znajdowało się niedaleko, tym bardziej.
- Przyniosłem dokumentacje z dzisiejszego patrolu, gdzie przyłapałem młodego chłopaka na używaniu czarów przy mugolu niczego nieświadomemu.
Przedstawił powód swojej wizyty w tym gabinecie, podchodząc do biurka i wyciągając w kierunku Jacqueline teczkę z papierami, gdzie opisany był przypadek. Innym słowy, kopia raportu z jego patrolu tego wydarzenia. Oryginał musiał zostawić w biurze, dla szefa jako informacja dla niego.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Delikatny uśmiech pojawił się na jej ustach, który miał rozpromienić jej twarz. Nie mogła przecież uchodzić cały czas za wiecznie gburowatą kobietę, która tylko i wyłącznie poniża każdego, kto jest "gorszy" od niej.
Gdy zobaczyła Liama, w ułamku sekundy musiała przetrawić, kim on jest i czy miała okazję go wcześniej poznać. Jednak po tym, jak usłyszała jego kolejne słowa, wiedziała już z kim ma do czynienia, co pozwoliło jej swobodnie poprowadzić dalszą konwersację.
-Witam serdecznie. - wstała zza swojego biurka i podeszła, żeby uścisnąć dłoń mężczyźnie. Wypadało zrobić dobre wrażenie, a takie gesty na pewno w tym pomagały. -Może zechce Pan usiąść, Panie Ellis? - gestem dłoni wskazała fotel naprzeciwko jej i sama ponownie zajęła swoje miejsce.
Gdy usłyszała o tym, z czym przyszło się jej tym razem zmierzyć, w jej głowie pojawiła się tylko jedna myśl, która brzmiał "boże, za jakie grzechy?!" ale mimo to dzielnie się uśmiechnęła.
Przyjęła teczkę i zaczęła zgłębiać się w jej treść. Zapowiadała się standardowa procedura, która miała na celu ukaranie w jakiś sposób młodego recydywistę, zapewne pisemnym pouczeniem, lub karą grzywny. W pierwszej kolejności, musiała jednak wiedzieć, co stało się z wspomnianym mugolem. Dlatego zapytała od razu, nadal czytając kolejne notatki sporządzone przez Liama.
-Jakie środki zastosowano w przypadku tego mugola? Standardowe Oblivate, czy może coś dodatkowego? - delikatnie polizała palec po czym odwróciła kolejną stronę raportu. Dopiero wtedy podniosła wzrok na Liama. Okulary zjechały jej na czubek nosa, przez co patrzyła na niego ponad nimi.
Gdy zobaczyła Liama, w ułamku sekundy musiała przetrawić, kim on jest i czy miała okazję go wcześniej poznać. Jednak po tym, jak usłyszała jego kolejne słowa, wiedziała już z kim ma do czynienia, co pozwoliło jej swobodnie poprowadzić dalszą konwersację.
-Witam serdecznie. - wstała zza swojego biurka i podeszła, żeby uścisnąć dłoń mężczyźnie. Wypadało zrobić dobre wrażenie, a takie gesty na pewno w tym pomagały. -Może zechce Pan usiąść, Panie Ellis? - gestem dłoni wskazała fotel naprzeciwko jej i sama ponownie zajęła swoje miejsce.
Gdy usłyszała o tym, z czym przyszło się jej tym razem zmierzyć, w jej głowie pojawiła się tylko jedna myśl, która brzmiał "boże, za jakie grzechy?!" ale mimo to dzielnie się uśmiechnęła.
Przyjęła teczkę i zaczęła zgłębiać się w jej treść. Zapowiadała się standardowa procedura, która miała na celu ukaranie w jakiś sposób młodego recydywistę, zapewne pisemnym pouczeniem, lub karą grzywny. W pierwszej kolejności, musiała jednak wiedzieć, co stało się z wspomnianym mugolem. Dlatego zapytała od razu, nadal czytając kolejne notatki sporządzone przez Liama.
-Jakie środki zastosowano w przypadku tego mugola? Standardowe Oblivate, czy może coś dodatkowego? - delikatnie polizała palec po czym odwróciła kolejną stronę raportu. Dopiero wtedy podniosła wzrok na Liama. Okulary zjechały jej na czubek nosa, przez co patrzyła na niego ponad nimi.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Możliwe że nie mieli specjalności ze sobą porozmawiać, czy choćby wymienić kilka zdań, odkąd pracują w Ministerstwie. A jak były jakieś sprawy do tego departametu, to częściej oddawał je koledze, który do tej Pani przychodził. Jak i wcześniejszego szefa. Teraz jednak mając trochę czasu, Liam postanowił zajrzeć i osobiście przynieść sprawę w ręce Pani Selwyn.
Nie musiała wstawać ze swojego miejsca, ale chętnie uścisnął jej dłoń. Skoro zaoferowała także spoczęcie, to zajął wolny i wskazany fotel.
- Tak. Liam Ellis.
Potwierdził przy okazji swoje dane personalne. Co by czasem nie pomyliła go z jego bratem, Dalienem. Lecz czy można było ich pomylić? Bardzo się od siebie różnią. Choć tego młodszego Ellisa więcej nie ma jak jest w Ministerstwie.
Pozwolił by kobieta zapoznała się z informacjami jakie przekazał. I spodziewał się także dodatkowych pytań, pomimo tego że zamieścił wszystko pisemnie.
- Standardowe oblivate. Na całe szczęście nie było innych świadków tego zdarzenia.
Odpowiedział spokojnie i łagodnie.
Nie musiała wstawać ze swojego miejsca, ale chętnie uścisnął jej dłoń. Skoro zaoferowała także spoczęcie, to zajął wolny i wskazany fotel.
- Tak. Liam Ellis.
Potwierdził przy okazji swoje dane personalne. Co by czasem nie pomyliła go z jego bratem, Dalienem. Lecz czy można było ich pomylić? Bardzo się od siebie różnią. Choć tego młodszego Ellisa więcej nie ma jak jest w Ministerstwie.
Pozwolił by kobieta zapoznała się z informacjami jakie przekazał. I spodziewał się także dodatkowych pytań, pomimo tego że zamieścił wszystko pisemnie.
- Standardowe oblivate. Na całe szczęście nie było innych świadków tego zdarzenia.
Odpowiedział spokojnie i łagodnie.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Słysząc jego słowa, delikatnie uniosła brew. Miło było, że się przedstawił, mimo że ona musiała wiedzieć kim on jest ze względu na pracę, jaką się zajmowała w tym miejscu.
Co do tego, że wszystko było zamieszczone w papierach: Jacqueline należała do osób bardzo skrupulatnych i uwielbiała wręcz dostarczone do niej informacje kilkukrotnie potwierdzać u źródła. W końcu tylko do mogło dać bardzo duże prawdopodobieństwo, że są one prawdziwe. Co prawda mogłaby też nauczyć się standardowej legilimecji, jednak to zawsze było dla niej kulą u nogi. Może kiedyś da radę opanować tą trudną umiejętność? Na chwilę obecną się na to nie zapowiadało.
-Widzę, że to typowy przypadek. - powiedziała po chwili podnosząc oczy znad papierów i spojrzała prosto na Liama. -Czy mógłbyś mi jeszcze powiedzieć, jakiego typu zaklęcie zostało przez niego użyte? Chciałabym wiedzieć, czy przekroczenie było aż tak ogromne, aby musiał stanąć przed Wizengamotem.
Co do tego, że wszystko było zamieszczone w papierach: Jacqueline należała do osób bardzo skrupulatnych i uwielbiała wręcz dostarczone do niej informacje kilkukrotnie potwierdzać u źródła. W końcu tylko do mogło dać bardzo duże prawdopodobieństwo, że są one prawdziwe. Co prawda mogłaby też nauczyć się standardowej legilimecji, jednak to zawsze było dla niej kulą u nogi. Może kiedyś da radę opanować tą trudną umiejętność? Na chwilę obecną się na to nie zapowiadało.
-Widzę, że to typowy przypadek. - powiedziała po chwili podnosząc oczy znad papierów i spojrzała prosto na Liama. -Czy mógłbyś mi jeszcze powiedzieć, jakiego typu zaklęcie zostało przez niego użyte? Chciałabym wiedzieć, czy przekroczenie było aż tak ogromne, aby musiał stanąć przed Wizengamotem.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Nie sposób jest zapamiętać wszystkich pracujących w Ministerstwie. Wiedziało się na pewno o osobach pracujących na tym samym poziomie i tego pokrewnymi. A już na pewno nie jest tajemnicą, by wiedzieć kto jest którego departamentu szefem. Miło też będzie, jeżeli nasza pani nie będzie próbować używania legilimencji, ponieważ mogłaby spotkać się pewną blokadą, ze strony swojego rozmówcy.
Będąc nadal miłym i uprzejmym, Liam po którym zastanowieniu się, udzielił odpowiedzi.
- Z tego co widziałem, z zachowania mugola, musiały to być zaklęcia wychodzące z przedziału klątw. Jak sam winowajca mi się tłumaczył, nie miał zamiaru zrobić mugolowi zbyt dotkliwej krzywdy. Jednak użycie Pectus, nie jest bezpiecznym zaklęciem. A już tym bardziej testując na mugolu.
Wizengamotu ten chłopak pewnie nie uniknie. Karę pewnie jakąś poniesie. Może i uniknie Azkabanu, ale jego karta nie będzie już taka czysta.
Będąc nadal miłym i uprzejmym, Liam po którym zastanowieniu się, udzielił odpowiedzi.
- Z tego co widziałem, z zachowania mugola, musiały to być zaklęcia wychodzące z przedziału klątw. Jak sam winowajca mi się tłumaczył, nie miał zamiaru zrobić mugolowi zbyt dotkliwej krzywdy. Jednak użycie Pectus, nie jest bezpiecznym zaklęciem. A już tym bardziej testując na mugolu.
Wizengamotu ten chłopak pewnie nie uniknie. Karę pewnie jakąś poniesie. Może i uniknie Azkabanu, ale jego karta nie będzie już taka czysta.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Może i Jacqueline użyłaby legilimencji, gdyby nie jeden zasadniczy problem: bardzo było z tym u niej na bakier. Nigdy nie rozumiała zasad tego rodzaju magii i nigdy też go nie szanowała. Trochę to smutne, zważywszy na fakt tego kim była i czym na co dzień się pałała ta kobita. Ale jak wiadomo, czasami ignorancja potrafi być najbardziej zgubnym rodzajem czarów.
Selwyn kojarzyła znaczną większość ważniejszych pracowników ministerstwa. Na pytanie skąd, była bardzo prosta odpowiedź: po prostu tego od niej wymagało piastowane przez nią stanowisko. Nie raz i nie dwa notatki o nich przewijały się przez jej dłonie w różnego typu dokumentach i chcąc nie chcąc po prostu zaczynała ich kojarzyć. Czasami, gdy ktoś pojawiał się u niej osobiście, nie miała większych problemów z tym, aby połączyć daną personę z odpowiednim nazwiskiem, ale nie zawsze było tak kolorowo.
Słysząc o zaklęciu, którego użył czarodziej w stosunku do mugola, Jacqueline uniosła brwi ku górze. Owszem, nie było to piękne zaklęcie, jednak trzeba było przyznać, że ona sama nie potępiała by jego użycia. Ale tą uwagę musiała pozostawić dla siebie.
-Faktycznie, nie jest to najrozsądniejsze z jego strony. - poprawiła okulary na nosie, zrobiła efektowną przerwę i kontynuowała. -Myślę, że kara będzie na pewno potrzebna, ale musimy jeszcze rozważyć, czy koniecznym będzie wzywanie całego Wizengamotu aby osądzić ten jeden czyn. - schyliła się i zaczęła grzebać w jednej z szuflad w poszukiwaniu odpowiedniego dokumentu, który mówiłby o normach prawnych i karach za użycie odpowiedniego czaru w stosunku do mugoli. Studiowała kartkę przez kilka chwil w ciszy aby potem ponownie spojrzeć na Liama. -Cóż, tutaj jest wyraźnie napisane, że prócz upomnienia, należy wyznaczyć proces dla danej osoby. - westchnęła, niemalże teatralnie i dodała. -Przykro mi to stwierdzić, ale będą to raczej środki konieczne do podjęcia w tej sytuacji.
Selwyn kojarzyła znaczną większość ważniejszych pracowników ministerstwa. Na pytanie skąd, była bardzo prosta odpowiedź: po prostu tego od niej wymagało piastowane przez nią stanowisko. Nie raz i nie dwa notatki o nich przewijały się przez jej dłonie w różnego typu dokumentach i chcąc nie chcąc po prostu zaczynała ich kojarzyć. Czasami, gdy ktoś pojawiał się u niej osobiście, nie miała większych problemów z tym, aby połączyć daną personę z odpowiednim nazwiskiem, ale nie zawsze było tak kolorowo.
Słysząc o zaklęciu, którego użył czarodziej w stosunku do mugola, Jacqueline uniosła brwi ku górze. Owszem, nie było to piękne zaklęcie, jednak trzeba było przyznać, że ona sama nie potępiała by jego użycia. Ale tą uwagę musiała pozostawić dla siebie.
-Faktycznie, nie jest to najrozsądniejsze z jego strony. - poprawiła okulary na nosie, zrobiła efektowną przerwę i kontynuowała. -Myślę, że kara będzie na pewno potrzebna, ale musimy jeszcze rozważyć, czy koniecznym będzie wzywanie całego Wizengamotu aby osądzić ten jeden czyn. - schyliła się i zaczęła grzebać w jednej z szuflad w poszukiwaniu odpowiedniego dokumentu, który mówiłby o normach prawnych i karach za użycie odpowiedniego czaru w stosunku do mugoli. Studiowała kartkę przez kilka chwil w ciszy aby potem ponownie spojrzeć na Liama. -Cóż, tutaj jest wyraźnie napisane, że prócz upomnienia, należy wyznaczyć proces dla danej osoby. - westchnęła, niemalże teatralnie i dodała. -Przykro mi to stwierdzić, ale będą to raczej środki konieczne do podjęcia w tej sytuacji.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Niektórzy widocznie dla porachunków, zapominają o zasadach jakie zostały nałożone na czarodziei względem mugoli. Tak było i w tym przypadku. Liam musiał interweniować.
- Upomnienie ode mnie dostał. Pozyskałem także jego adres zamieszkania, powinno być zapisane. Więc resztę pozostawiam Pani do weryfikacji.
Odpowiedział z lekkim uśmiechem. Kara się młodemu należy. Ale to już dalsze organy się tym zajmą. On jako auror zapobiegł jedynie pozostawienia mugola z wiedzą o magii jak i zapewnił mu pomoc medyczną, odstawiając go pod szpitalem z usuniętym fragmentem pamięci, ze spotkania z czarodziejem.
- Upomnienie ode mnie dostał. Pozyskałem także jego adres zamieszkania, powinno być zapisane. Więc resztę pozostawiam Pani do weryfikacji.
Odpowiedział z lekkim uśmiechem. Kara się młodemu należy. Ale to już dalsze organy się tym zajmą. On jako auror zapobiegł jedynie pozostawienia mugola z wiedzą o magii jak i zapewnił mu pomoc medyczną, odstawiając go pod szpitalem z usuniętym fragmentem pamięci, ze spotkania z czarodziejem.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Uśmiechnęła się delikatnie słysząc jego słowa. Miło było mieć świadomość, że większość roboty została już wykonana. Ona nie będzie musiała nadto brudzić sobie rąk i martwić się oto, że czegoś zapomni, bądź będzie musiała zmieniać. W tym przypadku nie będzie miała takiej możliwości, Liam dopiął wszystko na ostatni guzik.
- Widzę, bardzo dobrze wywiązuje się Pan ze swoich zadań - uśmiechnęła się w jego kierunku szczerze pod wrażeniem tego, jak mocno do swoich obowiązków przykładał się Ellis. -Czy coś jeszcze pozostało do omówienia, czy to już wszystko w tej chwili, Panie Ellis? - nie wiedziała, czy Liam ma jakąś jeszcze sprawę, mniej bądź bardziej związaną z pracą, ale dobrze było ewentualnie wszystko załatwić od razu.
- Widzę, bardzo dobrze wywiązuje się Pan ze swoich zadań - uśmiechnęła się w jego kierunku szczerze pod wrażeniem tego, jak mocno do swoich obowiązków przykładał się Ellis. -Czy coś jeszcze pozostało do omówienia, czy to już wszystko w tej chwili, Panie Ellis? - nie wiedziała, czy Liam ma jakąś jeszcze sprawę, mniej bądź bardziej związaną z pracą, ale dobrze było ewentualnie wszystko załatwić od razu.
Re: Biuro Szefa Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów
Zawsze przykładał się do swojej pracy i starał się ją wykonywać bardzo dobrze. Nie jeden szef był z tego zadowolony. A teraz nawet i pani Selwyn. W końcu pracuje się ponad dziesięć lat w zawodzie, to ma się spore doświadczenie i pojęcie o swoich obowiązkach. Miło było usłyszeć takie oto słowa z jej ust.
- Staram się jak mogę.
Odpowiedział jej z uśmiechem i lekkim skinieniem głowy.
Jako że nie miała już więcej pytań do niego, to i on nie zamierzał jej zabierać więcej czasu.
- Nie, to wszystko. Tylko chciałem przekazać tę sprawę do dalszej analizy i podjęcia odpowiednich kroków. Zakładając, że Pani ją dokończy.
Wstał i skierował się zaraz do drzwi.
- Przyjemnej pracy, Pani Selwyn.
Rzucił na odchodne i opuścił jej gabinet.
[z/t]
- Staram się jak mogę.
Odpowiedział jej z uśmiechem i lekkim skinieniem głowy.
Jako że nie miała już więcej pytań do niego, to i on nie zamierzał jej zabierać więcej czasu.
- Nie, to wszystko. Tylko chciałem przekazać tę sprawę do dalszej analizy i podjęcia odpowiednich kroków. Zakładając, że Pani ją dokończy.
Wstał i skierował się zaraz do drzwi.
- Przyjemnej pracy, Pani Selwyn.
Rzucił na odchodne i opuścił jej gabinet.
[z/t]
Similar topics
» Biuro Szefa Urzędu Niewłaś. Użycia Produktów Mugoli
» Biuro Szefa Urzędu Łączności z Mugolami
» Biuro Szefa Aurorów
» Biuro Urzędu Świstoklików
» Biuro Urzędu Patentów Absurdalnych
» Biuro Szefa Urzędu Łączności z Mugolami
» Biuro Szefa Aurorów
» Biuro Urzędu Świstoklików
» Biuro Urzędu Patentów Absurdalnych
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach