przybornik
Barty Crouch Jr.

Barty Crouch Jr.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Barty Crouch Jr. Empty Barty Crouch Jr.

Pisanie by Barty Crouch Jr. Wto Gru 06, 2016 8:17 pm

Barty Crouch Jr.


Barty Crouch Jr.
ft. dylan o'brien


Personalia

Data urodzenia: 11. XII. 1962r.
Miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Zawód: Stażysta, Międzynarodowy Urząd Prawa Czarodziejów
Stan cywilny: kawaler
Status krwi: szlachetna
Szkoła Magii: Hogwart
Dom w Szkole: Slytherin
Różdżka: sztywna, 11 i pół cala,  Cis, Kieł Widłowęża,


Historia postaci

Mama była tą, którą kochała Bartemiusza miłością nieposkromioną, nieważne jaki był i co robił, czy mówił.  Babka od najmłodszych lat powtarzała jej, że dla damy bycie żoną i matką to zaszczyt, a Lyra nigdy nie zwątpiła w jej słowa. Babka  była jej autorytetem. Czarownicą, która twardo stąpała po ziemi i której nic nigdy nie wytrąciło z równowagi. Myślała, że mogła być równie wspaniałą kobietą pełną klasy, wdzięku co ona. Ale właśnie wtedy nadeszła sroga zima, w roku 1962. Zima, która nikogo nie oszczędzała, zasypując Londyn obfitym śniegiem, choć piękno owego krajobrazu psuły mrożące krew w żyłach wrzaski świeżo upieczonej Lady Crouch, która w bólach i męczarniach usiłowała wydać na świat swojego pierwszego potomka. Pierwszego, a zarazem ostatniego, ale za to najbardziej rozpieszczonego i najgorszego potomka, jakiego matka mogła mieć. O przyjściu na świat persony tak wyjątkowej jaką był Barty Crouch Jr. usłyszał każdy, a trzeciego dnia po wielkich narodzinach jego babka wyprawiła na jego cześć  huczny bal, by każdy mógł podziwiać potomka Lyry i Bartemiusza Sr. Barty  był wtedy niewinnym maleństwem, które spoglądało na każdego zaciekawione, z kciukiem w swojej niewinnej buźce z której nie wypływały jeszcze same złośliwości. Jego główka, okalana kruczymi włoskami  nie była przepełniona wszystkimi tymi paskudnymi myślami, choć już wtedy był skazany na porażkę.
Nigdy nie był taki jak jego rówieśnicy.  Jego mama próbowała wychować go na uroczego młodzieńca, który kłaniałby się przez każdą damą i wychwalał je pod niebiosa, ale Barty już od małego spoglądał na każdego z grymasem na twarzy i ironicznym uśmiechem. Ale była w nim ta nutka tajemniczości, której na próżno doszukiwać się u jego rówieśników. Już od małego przejawiał niezwykłą inteligencję i błyskotliwość. Gubernantka zawsze była pod wrażeniem jego otwartego umysłu, nawet jeśli mały i uroczy Bartemiusz mógł zmieszać ją z błotem i otwarcie nią gardził,  tylko dlatego, że ojciec się  nim nie interesował.  Babka zawsze mu powtarzała, że jest lepszy. Lepszy od mugoli, od szlam i choć jego mama, mówiła, że powinien w życiu kierować się innymi wartościami, to Barty był w babkę zapatrzony i nigdy się jej nie sprzeciwił. A babka,  Margaery Carrow,  zawsze była ślepo zapatrzona w ideę czystości krwi i to właśnie ona przyczyniła się do tego,  że Barty nigdy nie miał szacunku do mugoli, mugolaków.  Ojciec większość czasu spędzał w Ministerstwie i zupełnie się ani synem, ani też żoną nie interesował, a Lyra  nigdy nie potrafiła postawić się matce, która zawsze wtrącała się w wychowywanie jej syna i ciągle była w domu Crouchów obecna.  
Guwernantki przychodziły i odchodziły, a doprowadzanie ich do rozpaczy wydawało się mu wyjątkowo zabawne, choć sprawiał wrażenie uroczego, ciągle uśmiechniętego dziecka z manierami godnymi najdostojniejszego panicza. Barty nie miała żadnych problemów z przyswajaniem wiedzy. Niezwykle szybko nauczył się czytać, pisać. Po tym niemal całe dnie spędzał w bibliotece, z fascynacją pochłaniając opasłe tomiska. Potrafił docenić piękno, ale w jego  oczach zawsze tkwiła ta szaleńcza nuta, która upodabniała go do babki. Lyra już wtedy wiedziała, że jej mały, uroczy chłopiec  jest chodzącym koszmarem, choć jego inteligencja i niezwykłe maniery, których nie powstydziłaby się nawet sama babka Carrow zawsze napawały ją dumą. Matka zawsze go kochała, w przeciwieństwie do ojca, którego nigdy nie było. Ale matka zawsze jest matką i zawsze kocha swoje dziecko, choćby nie wiem jak bezduszne było.  Walczyła o niego do końca.
List z Hogwartu. Ten pierwszy i najważniejszy zarazem list, zwiastujący wielkie zmiany i początek niezwykłej przygody, której każde dziecko wyczekuje z tym dziecięcym podekscytowaniem.  Barty nigdy nie chciał opuszczać swojego  rodzinnego domu, choć jego guwernantka wyczekiwała  tego dnia od kiedy tylko mały Crouch nauczył się mówić. Na peronie żegnała go Lyra i babka, która z rozbawieniem spoglądała jak jej wnuk rozpaczliwie próbuje wyrwać się z ramion matki. Ojciec był zbyt zajęty pracą, by chociażby pomyśleć o ocieraniu łez swojej szanownej małżonki.  Mały Barty nigdy nie lubił, kiedy matka próbowała go tulić czy całować, za to Lyra nie mogła powstrzymać łez, kiedy patrzyła jak jej mały syneczek  odchodzi z dumnie uniesioną głową, popychając w drodze do pociągu rudowłosą dziewczynkę, która stanęła mu  w przejściu. Kochała go w końcu z każdą jego  wadą.  Barty niewiele w sumie pamiętał  ze swojej pierwszej podróży do szkoły magii. Pamiętał tłum rozkrzyczanych dzieciaków, które działały mu na nerwy i doprowadzały do migreny, pamiętał jak podekscytowane wbiegały do pociągu jedno po drugim. W panice szukały swoich przedziałów, przepychając się wzajemnie i śmiejąc, kiedy Barty  stał na samym środeczku, patrząc na wszystko z  niezrozumieniem. Wtedy po raz pierwszy zamarzył o tym, by jak najszybciej wrócić do domu. Całą podróż do Hogwartu spędził  w samotności zbyt zajęty pochłanianiem kolejnych słów z opasłych tomiszczy, by przejąć się tym, co działo się za oknem, czy choćby na korytarzu. Choć nie dało się ukryć, że podróż do zamku, przez mętną, odbijającą światło księżyca wodę wywarła na nim ogromne  wrażenie. Można by nawet rzec, że wprawiła go w zachwyt. Wielka sala, zgiełk, wielkie przemówienia, wszystkie te zakazy, które go nie dotyczyły. Barty, przez babkę,   z pewnością miała bardzo wysokie mniemanie o samej sobie i sądził, że nie może być pod niczyje dyktando. Był  w końcu wielkim zakichanym arystokratą. Tiara nie miała żadnych wątpliwości w związku ze swoim wyborem. Barty, mimo  swojej uroczej twarzyczki, którą zdobił  uśmiech był Ślizgonem z krwi i kości. Był małym manipulatorem, wyborowym kłamcą i potrafił odpowiednio pociągnąć za sznurki by dostać to czego chce. Z dumą siedział przy stole Ślizgonów, tak jak i z dumą siedział  przy nim przez pozostałe lata, kiedy uczęszczał do Hogwartu. Barty  zawsze był dumny ze swojej przynależności, zarówno wśród arystokracji jak i wśród uczniów Slytherinu.  Barty był uroczym chłopcem, a jego koleżanki zawsze były w niego zapatrzone, robiąc wszystko to o co Barty je poprosił. W późniejszych latach zdarzało się nawet, że pisały za niego  eseje, choć Barty  nie należała raczej do tych, który miałby z takimi esejami problemy. Był inteligentny  i uczył się ponadprzeciętnie, ale miał przecież ważniejsze rzeczy na głowie niż pisanie esejów na kilkanaście stóp. Często przesiadywał między książkami, niekoniecznie związanymi z tym o czym powinien się uczyć. Czytał  o magicznych artefaktach, czy przedziwnych magicznych stworzeniach, pogłębiając swoją wiedzę. Czasem nawet wymykał się  pod osłoną nocy do działu z księgami zakazanymi, a na piątym roku w pokoju życzeń, znalazł wśród starych rupieci zmieniacz czasu,  który w późniejszym czasie przyczynił się do jego sukcesu na  Owutemach.   Za każdym razem kiedy wracał  do domu w okresie świątecznym  babka robiła mu pranie mózgu, a im Barty starszy był, tym  lepiej się z nią dogadywał.  Niejednokrotnie wdawał się z nią w dyskusje, potępiając mugolaków i wysławiając ideę czystości krwi. Rozmawiali o wojnie, o teoriach spiskowych. Babka zawsze była z niego dumna i uważała za skarb, a że Barty nie miał żadnego oparcia w ojcu, to zawsze podążał ścieżką, którą wskazywała mu babka Carrow. Z nikim nie dogadywał się tak świetnie jak z własną babką, bo z nikim nie dogadywał się tak świetnie jak z tymi, którzy popierali ideę Toma Riddle i przytakiwali  mu we wszystkim. Barty był w końcu zapatrzonym  w czubek własnego nosa młodym paniczem, która uważał, że to właśnie on ma zawsze rację i to on jest tym najmądrzejszym.  W Hogwarcie nie miał zbyt wielu przyjaciół, ale nie dlatego, że nie był zbyt lubiany. Barty  wbrew pozorom potrafił  być sympatycznym chłopcem, dla tych, którzy dorównywali mu  inteligencją i przede wszystkim dla tych, którzy na tą sympatię zasługiwali. Potrafił  cieszyć się życiem, potrafił śmiać się głośno i żartować. Nigdy też nie zaznał miłości,  choć  kiedyś  wydawało mu się, że tak właśnie było, przez  krótką chwilę,  jakiś przebłysk.  Swoje szkolne lata poświęcił sobie i doskonaleniu siebie, by późniejsze lata poświęcić Czarnemu Panu.  Przyszedł czas pożegnań  z Hogwartem.  Ojciec wiązał z nim wielkie nadzieje i zawsze wiele od niego oczekiwał. Zgodnie z tymi oczekiwaniami Barty  zdobył dwanaście Owutemów  i wraz z nadejściem zimy roku  1980 rozpoczął staż w Ministerstwie.
Babka oczekiwała od niego o wiele,  wiele więcej i zawsze dumna klepała go po głowie. Mroczny Znak  pojawił się na jego ramieniu po tym, jak skończył Hogwart i był jednym z najmłodszych śmierciożerców, jak również jednym z najwierniejszych.  Zawsze głęboko wierzył w jego ideę i tak jak babka uważał, że czarodzieje nie powinni żyć w ukryciu, choć zarówno Lyra jak i Barty Sr. nigdy nie mieli dowiedzieć się o Mrocznym Znaku wyrytym na przedramieniu ich jedynego syna.


Charakter

Barty zawsze był specyficznym młodzieńcem. Miewał niecodzienne i niewytłumaczalne w żaden sposób rozdwojenia osobowości  i nikt nigdy nie wiedział czego może się po nim spodziewać.  Czasem miewał  socjopatyczne skłonności, wyzbyty sumienia i odpowiedzialności wobec innych, a czasem był po prostu zwykłym młodzieńcem, niewyróżniający się niczym, któremu zabrakło jedynie ojcowskiej miłości. Jest bezwstydny. Zawsze mówi to co myśli, nie zważając na sytuację, czy konsekwencje jakie może ponieść przez swoje zuchwałe zachowanie. Nigdy  też nie robi niczego bezinteresownie. Zawsze i we wszystkim ma swój konkretny zysk, wykorzystując innych, często niewinnych do swoich chorych zagrywek. Nigdy do nikogo się nie przywiązuje, jest oschły i stara się ignorować wszelkie przejawy dobroci, które czasem i w nim się odzywają, bo nie chce się do nikogo przywiązywać.  Jest zamknięty w sobie i nigdy nie zwierza się nikomu z własnych problemów, gdyż uważa to za największą słabość. Ma o sobie zdecydowanie zbyt wysokie mniemanie. Już w latach szkolnych chodził z ciągle zadartym nosem i wprost uwielbiał się wywyższać i wcale nie widzi w tym nic złego.  Aż nadto zabawny, doprawdy. Mogłoby się wydawać, że jest  małym gburem, jednak jeśli poznać go z tej innej, mniej bezwzględnej strony to sypie żartami jak z rękawa, choć  jest to przywilej, którego doświadczyć mogą jedynie ci szczęśliwcy, których darzy choć odrobiną sympatii, a czasem to właśnie oni padają ofiarami tych niewybrednych żarcików. Nie znosi sprzeciwu. Wpada w szał, jeśli coś nie idzie po jego myśli, co zazwyczaj kończy się połamanymi krzesłami, albo kośćmi, albo karkami, wszystko mu jedno. Nie da się ukryć, że ma mały problem z kontrolowaniem swoich napadów agresji i czasem sam siebie nie kontroluje,  choć zawsze próbuje zacisnąć zęby. Nie warto wchodzić mu w drogę w takich sytuacjach. Jest impulsywny, często działa bezmyślnie, pod wpływem chwili, co niestety nie wychodzi mu na dobre. Mimo to zawsze, z prawie każdej sytuacji wychodzi obronną ręką. Jest  dobrym kłamcą, a  jeśli chce to potrafi być aż nadto przekonywujący. Uparty i na domiar złego; okropnie irytujący. Zawsze musi postawić na swoim i dowieść, że to on ma rację, nawet jeśli tak nie jest. Jest odważny, zdecydowanie. Jednak w jego przypadku odwaga ta często objawia się skrajną głupotą i bezmyślnością.


Ciekawostki


  • świetnie lata na miotle, był zresztą ścigającym drużyny Ślizgonów, która na szóstym roku zdobyła Puchar Quidditcha;

  • Barty jest śmieciożercą i arystokratą ze szlachetnego rodu, jednak zarówno jego matka jak i ojciec nie mają z czarną magią nic wspólnego. Lyra jest panią domu, która kocha swojego męża i syna ponad życie, a ojciec jest szanowanym pracownikiem Ministerstwa i zaufanym przyjacielem samej Minister Magii;  

  • pali nałogowo;

  • kiedy był na piątym roku w Hogwarcie miał zmieniacz czasu, który pomógł mu w zdobyciu dwunastu Owutemów, jednak najzwyczajniej w świecie go zgubił. 



Genetyka




Umiejętności

Bogin: pocałunek dementora
Patronus: nigdy nie potrafił go wyczarować.
Teleportacja: tak
Zaklęcia niewerbalne: nie
Najlepszy w: zaklęcia i czarna magia
Najgorszy w: transmutacja
Eliksiry: na Owutemach  powyżej oczekiwań, nie ma większego problemu z uwarzeniem eliksiru.
Najlepszy przedmiot szkolny: eliksiry, zaklęcia, opieka nad magicznymi stworzeniami, runy
Najgorszy przedmiot szkolny: transmutacja, wróżbiarstwo
Inne: potrafi latać na miotle




Ostatnio zmieniony przez idk dnia Sro Gru 07, 2016 3:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
Barty Crouch Jr.
Barty Crouch Jr.

Status Krwi : szlachecka
Wiek : 19
Stan cywilny : kawaler
Zawód : barman w Dziurawym Kotle
Punkty : 117

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t182-barty-crouch-jr https://deathly-hallows.forumpolish.com/t242-barty-crouch-jr#351 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t244-snowball#355 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t243-barty

Powrót do góry Go down

Barty Crouch Jr. Empty Re: Barty Crouch Jr.

Pisanie by Syriusz Black Sro Gru 07, 2016 4:04 pm

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA!

Witamy na forum! Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawić! Twoja karta została zaakceptowana i już nic nie stoi na przeszkodzie przed wkroczeniem w fabułę. Zachęcamy jednak, by przed jej rozpoczęciem założyć temat z informatorem, sową i zapoznać się z zasadami systemu punktowego, który uczyni rozgrywkę ciekawszą i bardziej realistyczną.

Karta postaci naprawdę ciekawa i ładnie napisana. Co za tym idzie - kreacja postaci sprawia, że chętnie prześledzę późniejszy, fabularny rozwój Barty'ego ;)
Syriusz Black
Syriusz Black

Status Krwi : czysta
Wiek : 21 lat
Stan cywilny : kawaler
Zawód : kursant na aurora
Ekwipunek : różdżka
Punkty : 116

https://deathly-hallows.forumpolish.com/t134-syriusz-black#161 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t163-syriusz-black#197 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t162-sowa#196 https://deathly-hallows.forumpolish.com/t230-syriusz#312

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach